Jak znajdę odpowiedniego snajpera, to usiądę na ławkę trenerską [wywiad z Wojciechem Figurskim]

2021-01-03 10:11:13(ost. akt: 2021-01-03 10:24:20)
Wojciech Figurski (w środku, biało-niebieska koszulka), grający trener Jezioraka Iława w trakcie meczu z Pisą Barczewo

Wojciech Figurski (w środku, biało-niebieska koszulka), grający trener Jezioraka Iława w trakcie meczu z Pisą Barczewo

Autor zdjęcia: Mateusz Partyga

- Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że jestem nielubiany przez sporą część kibiców Jezioraka. Niektórzy fani klubu z Iławy, trochę wbrew logice, nie dostrzegają tego, co daję drużynie będąc na boisku – mówi w rozmowie z nami grający trener Wojciech Figurski.
Rok 2020 piłkarze Jezioraka zakończyli okazałym zwycięstwem w meczu z Mrągowią, jednak ani władze klubu, ani jego piłkarze, kibice itd. na pewno nie zadowolą się miejscem w środku tabeli forBET IV ligi – pierwszą część sezonu iławianie zakończyli na 9. pozycji. Jeziorak, mimo upadku który zaliczył kilka lat temu, to wciąż ambitny klub z dużymi aspiracjami, choć z mocno ograniczonym (przynajmniej aktualnie) budżetem.

Trener Wojciech Figurski planuje wzmocnić skład na rundę rewanżową sezonu 2020/21. Między innymi o tym, ale także o iławskiej młodzieży piłkarskiej, o metrykach zawodników itp. rozmawiamy z grającym szkoleniowcem Jezioraka.

Mamy 3 stycznia, za nami święta i sylwester. Czego trener Wojciech Figurski życzył sobie i innym na rozpoczęty właśnie nowy rok?
- Nie będę oryginalny: przede wszystkim życzę nam wszystkim, abyśmy w końcu wygrali z pandemią, a co za tym idzie – aby kibice w końcu mogli wrócić na trybuny, bo bez nich rozgrywanie meczów to zupełnie coś innego, dużo gorszego. Futbol to kibice, a ich w 2020 roku bardzo brakowało na stadionach.
Poza tym swoim zawodnikom życzę dużo zdrowia, niezbędnego w przygodzie ze sportem. A akurat my w ostatnim czasie sami doświadczyliśmy poważnych kontuzji: po operacji kolana jest już Arkadiusz Kuciński, który wraz z Danielem Madejem był naszym najlepszym zawodnikiem w 2020 roku. Arek do gry za szybko nie wróci, podobnie jak Karol Kaźmierski. Nasz młody obrońca podczas meczu halówki doznał złamania kości strzałkowej i czeka go także półroczna przerwa od treningów i gry. Całemu klubowi, jego kibicom itd. życzę szerszej kadry zawodniczej no i lepszych wyników, bo mamy świadomość, że ostatnia runda nie była na pewno w naszym wykonaniu imponująca.

No właśnie – analizując ligową jesień 2020 z jesienią 2019 okazuje się, że poprzednio byliście dużo bardziej skuteczni. W 17 meczach 2019 zdobyliście 37 punktów, a w 19 spotkaniach I rundy tego sezonu zaledwie 29. Skąd taka różnica i jakie były przyczyny wyraźnego dołka w drugiej części rundy jesiennej?
- Liczby nie kłamią, sami też zwróciliśmy na to uwagę i poddaliśmy to analizie. Uważam, że są dwa główne powody takiego stanu rzeczy. Pierwszym jest zbyt wąska kadra, a o tym problemie mówiłem już od początku rozgrywek. W porównaniu z poprzednim sezonem chodzi o różnicę w jakości, ale w dużo większym stopniu w ilości graczy. Do tego trzeba pamiętać, że na początku sezonu w ciągu 56 dni rozegraliśmy aż 12 meczów w lidze i pucharach, trzy z nich kończyły się dogrywkami – takie przeciążenie na starcie rozgrywek także miało wpływ na dalszy przebieg rundy. W drugiej połowie rundy graliśmy momentami źle, ale naprawdę beznadziejnie zagraliśmy tylko w wyjazdowym meczu z Mazurem. Przed pojedynkami w Ełku i Giżycku mieliśmy kwarantanny, choroby i kontuzje, co spowodowało największe problemy od pięciu lat jeśli chodzi o frekwencję, bo połowa zespołu nie mogła trenować. To się odbiło na dyspozycji w tych dwóch meczach.
Obecnie tylko pozycje numer 6 i 8 mamy odpowiednio obsadzone, mam dużo możliwości z ustawieniem środka pomocy, jednak na pozostałych pozycjach są deficyty. Tu przechodzimy do drugiej przyczyny naszej nie najlepszej gry w tym sezonie, czyli postawy w obronie. Jeziorak tradycyjnie był mocny w ataku, za to w defensywie popełnialiśmy dużo błędów. Zbyt wysoko ustawialiśmy linię obrony, to powodowało straty goli. Później skorygowaliśmy tę kwestię, jednak naszą obronę i tak musimy wzmocnić.

A propos - jest szansa na to, że w zimę do Jezioraka dołączą wartościowi zawodnicy, którzy podniosą poziom drużyny?
- Jak to zwykle w naszym futbolu bywa, wiele zależy w tej kwestii od finansów klubu, jednak bez dwóch zdań potrzebujemy wzmocnień jeśli chcemy się bić o wyższe cele, niż środek ligowej tabeli. Wiedzą to także członkowie zarządu klubu, z którymi ostatnio rozmawiałem na ten temat. Jak już wspomniałem, mamy grono bardzo dobrych zawodników, nie brakuje u nas jakości, tylko szerokiej kadry. Dlatego też wykonaliśmy już pierwsze ruchy mające na cele rozbudowanie drużyny. Jesteśmy już po wstępnych rozmowach z pewnym środkowym, doświadczonym obrońcą, jednak niech jego dane osobowe pozostaną na razie tylko do wiadomości waszej redakcji (śmiech). Mamy „na oku” także piłkarzy z innych formacji i pozycji, jednak na podawanie szczegółów przyjdzie jeszcze czas. Jak się pojawią na pierwszych treningach, bo będziemy rozmawiali konkretnie. Tradycyjnie, chcemy sprowadzić do Iławy piłkarzy z naszego regionu, a nawet z bliskiej okolicy, bo taki pomysł na budowanie zespołu jest najbardziej optymalny dla Jezioraka. Przyjedzie do nas na testy kilku piłkarzy, zobaczymy jak potoczą się ich dalsze losy. Nie zapominamy też o naszych juniorach z drużyny trenera Tomasza Radzińskiego. Budując kadrę na rundę rewanżową myślimy już o kolejnym sezonie.

Bo w tym o awansie trzeba już raczej zapomnieć.
- Matematyczne szanse jeszcze są, jednak nie oszukujmy się – strata do lidera z Giżycka jest zbyt duża. Myślę, że sprawa mistrzostwa forBET IV ligi oraz awansu do wyższej klasy rozstrzygnie się właśnie pomiędzy zespołami Mamr oraz Polonii Lidzbark Warmiński. Jeziorak na promocję ma szanse tylko hipotetyczne, jednak to nie zmienia naszego celu, czyli wspinania się na coraz wyższe lokaty. Do piątego miejsca, które zajmuje MKS Korsze, mamy tylko dwa punkty straty.
Bardzo ważna dla naszej psychiki była wygrana odniesiona w meczu z Mrągowią, ligowe granie w 2020 roku zakończyliśmy w dobrym stylu, a na tym bardzo nam zależało. Po raz trzeci z rzędu rundę jesienną kończyliśmy zwycięstwem 4:1. Inna sprawa, że po raz trzeci z rzędu sezon zaczynaliśmy od porażki.

Kibice domagają się częstszej gry młodzieży w seniorskiej drużynie Jezioraka. Co na to trener?
- Jestem bardzo zdziwiony, że fani Jezioraka podnoszą ten temat, bo przecież fakty mówią coś zupełnie innego. Rozmawiajmy na argumenty i fakty, a te są takie, że przez ponad pięć lat mojej pracy wprowadziłem do zespołu ponad 30 juniorów, a że słabsze ogniwa odpadły, przegrały rywalizację i wybrały występy w niższych ligach, to już nic na to nie poradzimy. My w klubie nie rezygnowaliśmy z żadnego młodego zawodnika, odejścia były tylko i wyłącznie ich decyzjami. Sześciu juniorów wprowadzonych do ekipy seniorów co sezon. To mało? Bo ja uważam, że nie. Stawiam na młodzież, daję się jej rozwijać, a przykłady Grześka Kochalskiego czy Łukasza Świętego, którzy odeszli do silniejszych zespołów, są tego najlepszym dowodem. Jestem zadowolony z pracy naszej młodzieży, ci zawodnicy naprawdę ostro zasuwają na treningach i będziemy mieli z nich pożytek. Etos pracy jest na odpowiednim, wysokim poziomie. Na przykład Radek Galas, który ma dopiero 20 lat i jeszcze jest młodzieżowcem, jest już dla mnie piłkarzem pierwszego wyboru, choć i on minionej rundy nie może zaliczyć do w pełni udanych. Pamiętać jednak trzeba, że cechą stałą młodych zawodników, juniorów czy młodzieżowców, są – nomen omen – wahanie formy. Liczyliśmy się z tym stawiając na młodych zawodników, jednak pojawia się też dylemat: kibice chcą i ogrywania młodzieży i wyników jednocześnie. Trzeba mieć naprawdę szeroką kadrę reprezentującą odpowiednie umiejętności aby to pogodzić.
Jestem zadowolony z postawy naszej młodzieży w tym sezonie i dalej, zgodnie z priorytetem jaki panuje w Jezioraku od lat, będziemy stawiać na naszych wychowanków i zawodników z okolic Iławy, ale młody wiek nie może być jedynym atutem takiego gracza. Chcemy grać w niedalekiej przyszłości o wyższe cele i młodość musi być poparta także umiejętnościami.

A może tak trener Figurski zrobiłby miejsce na boisku dla młodego-zdolnego? Kibice ale też my, dziennikarze, zastanawiamy się, kiedy na stałe usiądzie pan na ławce trenerskiej?
- Odpowiedź jest banalnie prosta - mianowicie wtedy, kiedy w klubie pojawi się lepszy napastnik ode mnie, czekam na takiego z utęsknieniem. Natomiast rozszerzając temat, doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że jestem nielubiany przez sporą część kibiców Jezioraka. Niektórzy fani klubu z Iławy, trochę wbrew logice, nie dostrzegają tego, co daję drużynie będąc na boisku. A przecież zarówno teraz, jak i w kilku poprzednich sezonach, jestem najlepszym strzelcem drużyny. Obecnie zajmuję trzecie miejsce w klasyfikacji strzelców IV ligi, z 11 golami na koncie. W każdym innym klubie na tym poziomie rozgrywek taki napastnik byłby doceniany przez kibiców, ale nie w Jezioraku. Z resztą uważam, że moja praca poza Iławą jest dużo bardziej doceniana niż tu. Póki co, mam „liczby” na boisku, zdobywam gole, asystuję przy bramkach. Uważam, że mimo 36 lat jeszcze mogę sporo dać zespołowi. Tymczasem kibice czasami zapominają o moich golach. Pierwsze moje mecze nie były rzeczywiście udane, później jednak przyszła stabilizacja formy. Pojawiły się jednak problemy zdrowotne u innych piłkarzy. Sam zresztą grałem ze złamaną szczęką, o czym pewnie mało kto z fanów wie. Kibice Jezioraka muszą zacząć doceniać pewne kwestie. Nie jestem głuchy - często słyszałem z trybun, że już przyszedł czas na mnie, a także np. na Daniela Madeja. Że już powinniśmy sobie odpuścić i zrobić miejsce młodszym. Jak młodzież będzie miała takie umiejętności jak Daniel, który ma już 38 lat, ale wciąż jest w bardzo dobrej formie, to wtedy wygryzie go ze składu. Póki co jednak, to tym młodym piłkarzom wiele brakuje do jego poziomu, ale liczę na to, że nadejdzie taki czas, że dzięki swojej pracowitości osiągną poziom Madeja. Podobnie jest w moim przypadku: jak znajdę odpowiedniego snajpera, to usiądę na ławkę trenerską, a niektórzy kibice Jezioraka będą mogli odetchnąć z ulgą (śmiech). Wciąż szukam odpowiedniego napastnika do naszej drużyny, jednak – biorąc pod uwagę umiejętności kandydatów, ale również nasze finansowe możliwości – jest o takiego w naszym regionie trudno. Te poszukiwania trwają już od B klasy, czy to grali ze mną w parze inni napastnicy czy też siadałem na ławkę, a jednak żaden z nich, mimo wielu szans, nie strzelał tylu bramek ile powinien zdobywać napastnik biorąc pod uwagę nasz ofensywny styl gry. W poprzednich sezonach w IV lidze byłem królem i wicekrólem strzelców, w niższych ligach tak samo. Dlatego chciałbym być oceniany merytorycznie na podstawie faktów i liczb, a nie emocji. Nie zajmuję się tym czy ktoś mnie lubi czy nie. Jako trener i napastnik mam być skuteczny i realizować cele klubu, a te wszystkie są realizowane. Oczekiwano ode mnie trzech awansów w niższych ligach, miejsca w pierwszej piątce i na podium w dwóch sezonach IV ligi i to wszystko jest realizowane. Może dlatego właśnie jestem nielubiany, bo jestem szczery i rozmawiam o konkretach na podstawie liczb i faktów, a nie obiecuję gruszek na wierzbie. To, że jestem na boisku nie oznacza, że coś zaniedbuję w swojej pracy trenerskiej. Wszyscy, którzy ze mną współpracują wiedzą, że jestem zawsze przygotowany do treningu i do meczu i poświęcam mnóstwo czasu, żeby Jeziorak grał jak najlepiej.

Dajmy już spokój piłkarskim „dziadkom”, pogadajmy o przyszłości. Kiedy wznawiacie treningi?
- Pierwsze zajęcia po przerwie świąteczno-noworocznej mamy zaplanowane na 12 stycznia. Od 23 stycznia zaczynamy sparingi, pierwszym naszym rywalem będzie Sokół Ostróda. Spotkania kontrolne grać będziemy praktycznie co tydzień. W lutym właściwie wszystkie mecze rozegrane zostaną na sztucznym boisku przy ulicy Sienkiewicza w Iławie, a w marcu poszukamy już normalnej murawy. Będziemy przygotowywać się na własnych obiektach. Klub oraz Iławskie Centrum Sportu, Turystyki i Rekreacji zapewnia nam bardzo dobre warunki do trenowania, za co jesteśmy wdzięczni. Pierwsze spotkanie ligowe rozegramy 20 marca, w Olsztynie. Zwycięstwo pięknie rozpoczęłoby rundę rewanżową. Dopiero teraz, po pięciu i pół roku wspólnej pracy zanotowaliśmy pierwszy kryzys, ale jestem przekonany, że słabsze wyniki wyzwolą w nas wszystkich jeszcze więcej pracowitości, że wyciągniemy wnioski z minionej rundy i na wiosnę będziemy mocniejsi.
Mam nadzieję że już niedługo wszyscy zobaczymy się na stadionie, Jeziorak będzie osiągał świetne wyniki, a ja w szczególności czekam na powrót kibiców, bo odkąd fani nie mogli wchodzić na stadion to nie strzeliłem żadnej bramki, także jak widać ich krytyka na mnie dobrze działa i złamana szczęka nie może być usprawiedliwieniem, mówiąc półżartem. Niech Jeziorak nas łączy, wspierajmy zespół w trudnych chwilach i cieszmy się wszyscy ze zwycięstw drużyny.

Mateusz Partyga
m.partyga@gazetaolsztynska.pl

Komentarze (4) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Kibic2 #3033196 | 176.221.*.* 4 sty 2021 10:24

    Figur najlepszy strzelec jak stoi i czeka pod bramką . A ile zmarnuje zanim strzeli, to nie mówi . Jak znajdą napastnika to pójdzie na trybuny a nie na ławkę .

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

  2. MMM #3033176 | 86.95.*.* 4 sty 2021 09:56

    PEWNIE DOŚWIADCZONY obrońca to koprucki z Granicy he

    odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Suszanin #3033029 | 31.0.*.* 3 sty 2021 23:31

      Może czas sprowadzić suską legendę. Godny zastąpienia cb

      Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

    2. Kibic #3032822 | 88.106.*.* 3 sty 2021 15:07

      ...

      odpowiedz na ten komentarz

    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5