PRZEWODNIK PO BIEGANIU|| Jan Melnyczok: Mam młynek w nogach!
2020-11-30 09:48:48(ost. akt: 2020-11-30 09:53:17)
Znam wielu biegaczy, którym król ZUS zapewnia utrzymanie. Jednak to spotkanie było inne. Zacząć biegać w 67 roku życia, nigdy wcześniej tego nie robiąc. To zaskoczenie nie tylko dla mnie, również dla tych, którzy na co dzień mają kontakt z Janem Melnyczokiem.
Tak opowiedział mi o sobie: - Biegniemy z Mirkiem - za naszymi plecami pojawia się dwóch dwudziestolatków. Jeden na rowerze, drugi biegnie obok. Słyszymy - nie za szybko na tym podbiegu. Lekko przyśpieszamy. Ambicja dziadków, czy chęć utarcia nosa młodym? Pewnie jedno i drugie. 4.30/km pod łagodną górkę. Nie wytrzymali tempa. Myślę sobie: jakbyście wiedzieli, ile tak naprawdę mamy lat nie poddalibyście się tak łatwo. Z tyłu liceum, z przodu muzeum ma dwojakie znaczenie.
Nigdy w życiu nie biegałem, nawet w szkole na wsi sami sobie coś tam organizowaliśmy na lekcjach w-fu. Sprawność – nie wiedziałem co to jest. Po niej obowiązki w pomocy rodzicom. Później praca mechanika maszyn przez ponad pół wieku. Wcale nie taka łatwa. Cały czas na nogach. Wszędzie pieszo. Jakieś rowerowe wycieczki ze znajomymi i żoną. Tylko to usprawniało moje płuca. Nigdy nie paliłem. Do monopolowego też zaglądałem rzadko.
W wieku 62 lat usłyszałem o teście Coopera na stadionie w Bartoszycach. Pojechałem rowerem z czystej ciekawości. Nie miałem pojęcia co to jest. Popatrzyłem na biegających i dałem się namówić na udział. 1950 m bez żadnego przygotowania. Podobno dobrze. Przynajmniej tak usłyszałem. Wróciłem do domu. Wystarczy biegania. Cztery lata później po namowie znajomego wystartowałem w biegu ulicznym. Przeżyłem. Udział w Biegu Niepodległości, to już samodzielna decyzja o starcie. Coś nowego w moim życiu.
Po tym biegu podszedł do mnie trener Mirek Figat i zaproponował treningowy kontakt w amatorskiej Grupie Biegowej Endorfiny. To znana postać w lekkoatletycznym świecie. Poszedłem na pierwszy trening. Zdyscyplinowany jak uczniak słuchałem i wykonywałem wszystko. Nie powiem, byłem zmęczony. Następne spotkanie już bez obaw. Wytrzymałem mimo wątpliwości innych. Duża sprawność serwowana nam podczas zajęć pomaga. Otwiera przestrzeń do biegania.
Pierwszy zaplanowany start - 4 km. Pełno ludzi i myśli o tym, żeby ukończyć bieg. Udało się. Późniejsza piątka okraszona pucharem w kategorii dodatkowo motywowała. Po niej dycha w 55 minut z kawałkiem i znowu piątka w 22 min z małą nawiązką. Karuzela się rozkręcała. Lepiej późno niż wcale. Tak sobie myślę kręcąc w tygodniu 40 km. Doszedłem do nich po 1,5 roku systematycznej pracy. Koordynacja jeszcze mi ucieka po dziesiątkach lat jej braków. Jednak mam młynek w nogach. Potrafię przyśpieszyć na końcówce biegu. Zaskoczyłem Mirka 62 sekundami na 300m metrów.
Pierwszy zaplanowany start - 4 km. Pełno ludzi i myśli o tym, żeby ukończyć bieg. Udało się. Późniejsza piątka okraszona pucharem w kategorii dodatkowo motywowała. Po niej dycha w 55 minut z kawałkiem i znowu piątka w 22 min z małą nawiązką. Karuzela się rozkręcała. Lepiej późno niż wcale. Tak sobie myślę kręcąc w tygodniu 40 km. Doszedłem do nich po 1,5 roku systematycznej pracy. Koordynacja jeszcze mi ucieka po dziesiątkach lat jej braków. Jednak mam młynek w nogach. Potrafię przyśpieszyć na końcówce biegu. Zaskoczyłem Mirka 62 sekundami na 300m metrów.
Skończyłem w listopadzie 68 lat. Moje bieganie spowodowało, że w domu wszystko w dyscyplinie czasu kręci się koło niego. Żona, która na początku patrzyła na to z lekkim powątpiewaniem teraz zapewnia mi all inclusive jak w tureckim kurorcie. Pewnie, że miło jak o ciebie dbają. Mój lekarz przeprowadził mnie przez badania i testy. Klepnął przyzwalająco na moją pasję zapraszając na coroczny przegląd.
Nie mam problemów z moim czwartym piętrem kilka razy dziennie, nawet po treningu. Doceniłem schody podczas pandemicznego lockdownu. W górę i w dół trzymało formę. Nie było wyjścia, jednak lubię miękkie podłoże. Unikam twardych tras. U nas w Bartoszycach las ma dwie pętle. Mała pół kilometra, a duża trzy. Coś większego wymaga już wycieczki kilka kilometrów szosą.
Widząc biegnących, myślę - może dołączę? Kiedyś nie zwracałem uwagi na nich. Jednak pamiętam jak widziałem Mirka - to podziwiałem. Mamy podobne korzenie. On wskoczył za młodu do biegowego świata. Maraton w 2.24 godz. Teraz dopiero wiem jak to jest szybko. Czy kiedyś dam radę go przebiec? Nie wiem jeszcze. Mam za sobą treningowo w 2.17 połówkę. Nie było tak źle.
Nie mam problemów z moim czwartym piętrem kilka razy dziennie, nawet po treningu. Doceniłem schody podczas pandemicznego lockdownu. W górę i w dół trzymało formę. Nie było wyjścia, jednak lubię miękkie podłoże. Unikam twardych tras. U nas w Bartoszycach las ma dwie pętle. Mała pół kilometra, a duża trzy. Coś większego wymaga już wycieczki kilka kilometrów szosą.
Widząc biegnących, myślę - może dołączę? Kiedyś nie zwracałem uwagi na nich. Jednak pamiętam jak widziałem Mirka - to podziwiałem. Mamy podobne korzenie. On wskoczył za młodu do biegowego świata. Maraton w 2.24 godz. Teraz dopiero wiem jak to jest szybko. Czy kiedyś dam radę go przebiec? Nie wiem jeszcze. Mam za sobą treningowo w 2.17 połówkę. Nie było tak źle.
Piszę wiersze. Nie tylko o bieganiu - tak jakoś wyszło. Czasami w nocy wstaję i notuję zapamiętany rym. Jest czas, że przez tygodnie pusto w głowie. Trzeba czekać. Na pewno przyjdzie. Tak jak ta rymowanka o konsekwencjach biegania wybrana wybiórczo z całości. Czasami trochę kulawo, trochę śmiesznie, krzywo. To tak jak moje bieganie. Jednak wszystkiego można się nauczyć nawet w moim wieku. Wierzę w to. Trzeba tylko próbować. Drugie życie w końcówce pierwszego nie musi smakować tylko problemami.
"…Jedna pani widząc pana, że ten biega tak z rana
I zaczęła z nim bieganie - ominęło ich śniadanie
I tak biegać się zawzięli - o obiedzie zapomnieli
Całym czasem tak biegają i ze sobą rozmawiają
I tak sobie pobiegali, że do rana doczekali
A nad ranem tak zmęczeni, że zostali zaręczeni…"
"…Jedna pani widząc pana, że ten biega tak z rana
I zaczęła z nim bieganie - ominęło ich śniadanie
I tak biegać się zawzięli - o obiedzie zapomnieli
Całym czasem tak biegają i ze sobą rozmawiają
I tak sobie pobiegali, że do rana doczekali
A nad ranem tak zmęczeni, że zostali zaręczeni…"
Inne światy w którym żyliśmy, teraz stały się podobne - Paweł Hofman
Trening 30-06 grudnia – zróbmy mały sprawdzian na Mikołajki.
poniedziałek – rozbieganie, a w nim po 3 km 3 x60-100 - po 5 min truchtu 3-5 x 30 m skip A i z niego podbieg swobodny 100m p. w marszu i truchcie w powrocie - 6-10km
wtorek – wolne.
środa – rozbieganie z 3 x 60-100m + 3-5 x 1 min z łagodnej górki p. w powrocie, ale nie więcej jak 3 min - 8-10 km
czwartek – to dzień na - 30 min truchtu z 4-6 x 60-100m +trening sprawności i siły ogólnej z lekkim obciążeniem (p. lek, hantle, gumy). Pomyślcie o tr. z gumami – zwiększają napięcie mięśniowe i mobilność stawową chroniąc biegaczy. Można też bez truchtu zrobić siłę.
piątek – wolne.
sobota – rozgrzewka 30 min z gim. rozciągającą i bieg kontrolny 3-5 km w tempie życiówki półmaratonu.
niedziela – trucht 30 min lub rower po sprawdzianie określającym nasz aktualny poziom.
wtorek – wolne.
środa – rozbieganie z 3 x 60-100m + 3-5 x 1 min z łagodnej górki p. w powrocie, ale nie więcej jak 3 min - 8-10 km
czwartek – to dzień na - 30 min truchtu z 4-6 x 60-100m +trening sprawności i siły ogólnej z lekkim obciążeniem (p. lek, hantle, gumy). Pomyślcie o tr. z gumami – zwiększają napięcie mięśniowe i mobilność stawową chroniąc biegaczy. Można też bez truchtu zrobić siłę.
piątek – wolne.
sobota – rozgrzewka 30 min z gim. rozciągającą i bieg kontrolny 3-5 km w tempie życiówki półmaratonu.
niedziela – trucht 30 min lub rower po sprawdzianie określającym nasz aktualny poziom.
Za tydzień – porównanie do innych to niebezpieczny odnośnik.
Paweł Hofman, trener lekkiej atletyki
Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Bierzcie przyklad z Pana Jana ci co siedza na #3016081 | 83.20.*.* 4 gru 2020 14:36
emerytka
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz
Piotr Ł. #3015494 | 5.173.*.* 2 gru 2020 22:18
Brawo Janek!!! Jesteś wielki! Do zobaczenia na ścieżkach:)
Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz
Wilimiak #3014479 | 89.64.*.* 30 lis 2020 14:28
Inspirującą historia - brawo Panie Janie & do zobaczenia na trasie;-)
Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz