Smutny początek weekendu dla III-ligowca z Wikielca

Unia Skierniewice – GKS Wikielec 4:1 (2:0)
1:0 – Dzięgielewski (10), 2:0 – Łojszczyk (20, karny), 3:0 – Karasek (46), 4:0 – Kowalczyk (81), 4:1 – Sobociński (90, karny)

UNIA: Brudnicki - Kudryavtsev, Kowalczyk, Makuch, Karasek, Łojszczyk, Czarnecki, Pieńkowski, Berłowski, Stępień, Dzięgielewski

GKS: Wieczerzak - Kacperek, Górski (46 Krajnik), Cistowski, Korzeniewski, Jankowski, M. Jajkowski (75 Jurczak), Szypulski, Wójcik (56 Rosoliński), Wacławski (70 Bartkowski), Suchocki (75 Sobociński),

Można uznać, że drużyna z gminy Iława na starcie rozgrywek gra w kratkę (po wygranej następuje porażka i odwrotnie), jednak trzeba też pamiętać, że GKS to beniaminek w tej klasie rozgrywkowej i na razie uczy się życia w nowej rzeczywistości. Siedem punktów na sześć rozegranych kolejek nie jest na pewno wynikiem złym, jednak akurat dzisiaj piłkarze z Wikielca mają prawo czuć niedosyt, bo pokonał ich rywal, który w poprzednich czterech meczach (ma zaległe spotkanie z Ruchem WM) ugrał tylko jeden punkt. A może to były tylko pozory?

- Tak to rzeczywiście wygląda, że Unia gra lepiej niż na to wskazuje jej dorobek punktowy – mówi trener GKS-u, Wojciech Tarnowski. - Analizowaliśmy poprzednie mecze zespołu ze Skierniewic i wyszło na to, że ta ekipa gra ciekawy futbol, tylko brakowało jej skuteczności i odrobiny szczęścia – ocenia szkoleniowiec.

A czego dziś zabrakło drużynie z Wikielca? - Tego, czego często nam brakuje, czyli odpowiedniej koncentracji na początku meczu i zaraz po przerwie. Widać po minutach, w których gospodarze zdobywali gole: 10 w pierwszej części meczu i 46 po zmianie stron – zauważa trener Tarnowski.

GKS w 7. kolejce zagra na swoim terenie z KS Kutno (sobota 19 września, godz. 13.00.