Sprzątali miasto, zostali okradzeni w trakcie pracy

Do zdarzenia doszło w czwartek po godzinie 8.00 w okolicach tzw. pumptracku (za budynkiem starostwa powiatowego w Iławie, okolice targowiska miejskiego), czyli toru do jazdy na rowerze i innych jednośladach. Sprzątające te okolice małżeństwo, pracownicy jednej z iławskich firm, pozostawiło plecaki z zawartością na pumptracku i udało się do pracy. Gdy pokrzywdzeni zrobili sobie przerwę na posiłek to okazało się, że plecaków już nie ma.

Na miejsce wezwano policję. Funkcjonariusze wypytali pokrzywdzonych o rysopis potencjalnych sprawców, którzy "kręcili" się w okolicy miejsca kradzieży w trakcie pracy małżeństwa.
— Policjanci dobrze znają miasto i ich mieszkańców, więc nie mieli większego problemu z ustaleniem podejrzanych o kradzież. Rysopis podany przez małżeństwo pomógł funkcjonariuszom w ich namierzeniu — mówi asp. Joanna Kwiatkowska, rzeczniczka prasowa iławskiej policji.

Policjanci udali się do mieszkania jednego z podejrzanych. Zastali w nim 22-latka i jego 45-letniego kolegę.
— Mężczyźni oznajmili, że rzeczy, które znajdowały się w plecakach, pozostawili w jednym ze sklepów spożywczych. A były to klucze, karty bankomatowe i telefony — wymienia oficer prasowy KPP Iława.

Policjanci udali się do podanego przez sprawców sklepu, gdzie rzeczywiście sprawcy pozostawili skradzione przedmioty. Dlaczego tak postąpili? Możemy się tylko domyślać.
— Sprzedawczyni, za pokwitowaniem, wydała policjantom skradzione przedmioty, a 22-latek i 45-latek zostali przetransportowani do komendy policji, gdzie usłyszeli zarzuty kradzieży. Młodszy z mężczyzn przyznał się do popełnienia przestępstwa, ale starszy już nie — kończy asp. Kwiatkowska.