Tak nasz Kanał przegrał z koleją żelazną

2020-02-01 11:53:52(ost. akt: 2020-02-01 09:44:12)
Pochylnia Buczyniec w 1862 roku

Pochylnia Buczyniec w 1862 roku

Autor zdjęcia: L. Dietz. Żródło: „Eine geneigte Ebene des oberlӓndischen Kanals”, Elbing 1865

To była bardzo ważna droga handlowa, ale bardzo krótko. O historii Kanału Elbląskiego, otwartego w 1860 r., pisaliśmy już wiele razy. Jednak Kanał szybko stracił swoje strategiczne znaczenia na rzecz żelaznej kolei. A tak do tego doszło...
Najpierw linię kolejową zbudowali w 1825 roku Anglicy. Pierwszą w całych Niemczech linię, między miastami Fürth – Norymberga w Bawarii, oddano do użytku w 1835 r. Zbudował ją król Ludwig I Wittelsbach, który zarazem był inicjatorem powstania w okresie 1835-1845 szlaku wodnego między Dunajem a Menem, czyli Kanału Ludwika. W Prusach wybudowano linię Berlin – Poczdam dopiero w 1838 r., a prace przy budowie Pruskiej Kolei Wschodniej, łączącej Berlin z Królewcem, prowadzono w latach 1846-1853, czyli równocześnie z inną inwestycją - Kanałem Oberlandzkim (dziś Elbląski).
Z powyższego wynika, że w pierwszej połowie XIX w. kolej żelazną uważano raczej za nowinkę techniczną, niż jako alternatywę dla budowy kanałów. Inaczej rzecz się miała w czasach późniejszych, o czym będzie dalej.

Próba pochylni Buczyniec
Dnia 31 sierpnia 1860 roku odbyła się oficjalna inauguracja Kanału Oberlandzkiego. Przeprowadzono wówczas próbę pochylni Buczyniec, jednej z czterech wzniesionych w latach 1855-1860. Na uroczystość przybył z Berlina sam minister handlu, przemysłu i robót publicznych August von der Heydt. W imieniu władz miejskich Elbląga – jak informowała gazeta „Neuer Elbinger Anzeiger” w kolejnych wydaniach: z 1 i 3 września 1860 r. – ministra witali nadburmistrz Burscher, radny Krause, księgarz Lewin i kupiec Johann Schulz. Natomiast elbląskich kupców reprezentowali F. W. Haertel i G. Grunau. Minister zatrzymał się w pobliskim pałacu w Słobitach. Odwiedził także posiadłość w Gładyszach i dopiero nazajutrz udał się w podróż do Elbląga, skąd popłynął parowcem do Krynicy Morskiej.

Tyle oficjalnej relacji z elbląskiej prasy. Natomiast o kulisach otwarcia pochylni Buczyniec pisała wydawana w Gdańsku przez Alberta W. Kafemanna„Danziger Zeitung” (nr 696 z 4.09.1860).


Dzień wcześniej w Iławie
30 sierpnia 1860 roku po godzinie 9.00 przed południem, jak donosiła gdańska gazeta, minister von der Heydt przybył do Iławy w celu odbioru nowej drogi wodnej. Towarzyszyli mu Franz A. Eichmann, nadprezydent Prowincji Prusy i hrabia Botho H. zu Eulenburg, prezydent rejencji kwidzyńskiej. Dostojnych gości przyjmowali przedstawiciele władz miejskich Iławy z burmistrzem Benjaminem Springerem na czele oraz delegacja z Lubawy, której przewodniczył burmistrz Liszewski.

Burmistrz Springer przemawiając, wspomniał o projekcie kolei żelaznej Toruń – Królewiec i prosił von der Heydta o poparcie tegoż, jako bardzo ważnego dla rozwoju gospodarczego dla Iławy i okolic, na co otrzymał oględną odpowiedź, że poparcie będzie, gdy tylko zaistnieją ku temu odpowiednie warunki. W tym miejscu należy przypomnieć, że już w 1856 r. powstał w Toruniu komitet w celu budowy kolei żelaznej we wschodniopruskiej prowincji. Tego roku też ów komitet wydał publikację na temat projektu linii kolejowej Toruń - Królewiec.

Ponadto Springer podniósł sprawę przeniesienia garnizonu kawalerii do Iławy, dla którego „miasto wcześniej z dużym poświęceniem miało wznieść niezbędne budowle”. Von der Heydt obiecał tę prośbę przekazać ministrowi wojny, po czym zapytał burmistrza o opłacalność i użyteczność Kanału. Uzyskana opinia zaskoczyła berlińskiego gościa. Usłyszał on bowiem, że przewozy drogą wodną z Iławy są „prowizoryczne”, a ewentualne profity nie zrekompensują utraty garnizonu. Kanał przez sześć do siedmiu miesięcy jest nieczynny, a zbudowanych już koszar, z uwagi na to, iż znajdują się dużo powyżej lustra jeziora nie da się zaadaptować na spichlerze i magazyny.

Śniadanie w „Hotelu de Fast”
Dyskusję kontynuowano w hotelu Augusta Fasta, gdzie przygotowano śniadanie dla gości. Tu też minister przyjął delegacje powiatów Lubawa i Susz. Friedrich A. Kunicke, właściciel majątku rycerskiego i zarazem landrat powiatu lubawskiego wykorzystał sposobność, by ponowić prośbę dot. realizacji wymienionej wcześniej linii kolejowej. Temat ten podchwycił również właściciel majątku z Frednowych – Schmidt, który przedstawił braki i niedostatki w zakresie dróg publicznych, odniósł się do kwestii korzyści i pożytków ze zbudowanego Kanału, a nawet zarzucił władzom państwowym traktowanie Prowincji Pruskiej po macoszemu. Przeciw ostatniemu wątkowi „trochę gorliwie” zaprotestował nadprezydent Eichmann wskazując najważniejsze zrealizowane przedsięwzięcia, w tym oddanie do użytku mostu drogowo-kolejowego w Tczewie (w 1857 r. – R. K.), mające wpływ na rozwój Prowincji. Po śniadaniu Jego Ekscelencje wsiadły na świątecznie przystrojony parowiec, by udać się na lustrację nowo zbudowanego Kanału.

Epilog
W maju 1861 r. minister von der Heydt zlecił dyrekcji Królewskiej Kolei Wschodniej kierownictwo przy trasowaniu, pracach niwelacyjnych i wykonaniu kosztorysu projektowanej linii. Koszty miały ponosić powiaty, przez które zamierzano kolej przeprowadzić. 14 sierpnia 1872 r. pojawiła się w Ostródzie pierwsza lokomotywa z Iławy, a 1 grudnia tego roku oficjalnie otwarto linię do Ostródy. W 1873 r. powstała magistrala Toruń – Iława – Ostróda – Korsze – Wystruć. Iławianie osiągnęli co chcieli, skorzystały też inne miasta, ale znaczenie gospodarcze Kanału zaczęło odtąd spadać...

Korzystałem z artykułu R. Bętkowskiego pt. Jak kolej dotarła do Olsztyna (cz. 3), Debata nr 3/2018.
Ryszard Kowalski


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5