Adam Bednarski odpowiada na artykuły Andrzeja Buka o związkach zawodowych nauczycieli

2018-11-23 13:21:34(ost. akt: 2018-11-23 13:51:38)

Autor zdjęcia: pixabay.pl

Adam Bednarski odpowiada na artykuły Andrzeja Buka pt. „Paradoksy” i „Związek Zawodowy Nauczycieli Niezrzeszonych”.


Adam Bednarski:
Jakkolwiek pan Andrzej Buk (publikacje w „Życiu Powiatu Iławskiego” 27.07. i 26.10.2018 roku ) formułował swoje refleksje na podstawie swoich osobistych i lokalnych doświadczeń, to w swoich publikacjach dotykał spraw ogólnej natury: postaw antyzwiązkowych i jednakże (i tu paradoks!) związkowych. Autor sugeruje, że obrona wszystkich nauczycieli jest możliwa wyłącznie w ramach proponowanej przez niego organizacji związkowej. Autor zdaje się nie rozumieć, że nauczyciele wcześniej będący poza jakimikolwiek strukturami związkowymi, którzy przystąpią do Związku Zawodowego Nauczycieli Niezrzeszonych, będą zrzeszeni w owym związku właśnie. Ich niezrzeszenie w dywagacjach autora artykułów jest zatem wyłącznie figurą stylistyczną, nie znajdującą uzasadnienia na poziomie podstawowej logiki. Ciekawy jestem zatem zapisu statutowego o prawach członków „nowego, wyimaginowanego związku ?” Co szanowny autor zaproponuje? Czy wyłączne reprezentowanie nauczycieli „swojego” związku, czy także pracowników zrzeszonych w ZNP i oświatowej Solidarności? Czy może wyłącznie tylko tych nauczycieli, wszak również pracowników, którzy pozostają poza jakimikolwiek strukturami związkowymi? Pan Andrzej Buk w stanowczy sposób odbiera prawo i obowiązek organom ZNP do reprezentowania godności, praw i interesów swoich członków (art. 5 Statutu). A to już – moim zdaniem - wystarcza, by zastanawiać się nad członkostwem związkowym głosiciela takich poglądów. Nie sądzę, by Autor nie rozumiał zasady, że każdego członka obowiązuje przestrzeganie zapisów statutowych. Podpisanie deklaracji przystąpienia do ZNP daje prawa, ale nakłada też obowiązki. Pomijam tu kwestie moralne, lojalności, aktywności członków itp. istotne dla pracy w każdym związku zawodowym. Gwoli uzupełnienia informuję, że nie jest prawdą, iż ZNP stoi wyłącznie na straży interesów swoich członków, bowiem angażuje się także w różnorodnych formach i zakresach w działaniach wpływających np. na prawo oświatowe dotyczące wszystkich - nie tylko własnych członków - pracowników edukacji, czy na kształt polityki społecznej (w tym oświatowej) i gospodarczej prowadzonej w skali kraju i w jednostkach samorządu terytorialnego. W praktyce wszystko co uzyskuje ZNP, bez względu na treść i poziom korzystnych lub mniej korzystnych regulacji, służy wszystkim nauczycielom (pracownikom niepedagogicznym także!) bez względu na przynależność związkową, czy pozostawanie w stanie niezrzeszenia.
W tym zawiera się odpowiedź na pytanie: co daje ZNP? Pewnie niewielki kontakt autora artykułów z organizacją związkową w miejscu pracy (podstawową komórką ZNP w szkole jest ognisko a nie koło!) i zamieszkania oraz Jego znikoma aktywność w ZNP skutkowały niewiedzą o działaniach, sukcesach, ale i niepowodzeniach (niestety!) w tej sferze związkowego funkcjonowania. Prezentowanie niezgodnego z prawdą doniesienia, że aktywność ZNP ogranicza się do dwóch ogólnopolskich manifestacji w roku, z których nic nie wynika, poza podkładką do sprawozdawczości, by się nikt (KTO?) nie czepiał jest w istocie rzeczy rażącym naruszeniem postanowień Statutu ZNP.
Tu zacytuję pana Andrzeja Buka: „jako związkowiec powinienem bronić praw pracowniczych, a nie interesów członków ZNP”. Kto według Pana Andrzeja Buka ma stać na straży zbiorowych i indywidualnych interesów członków związku zawodowego? Po co są związki zawodowe? Pytania retoryczne, ale chciałbym, by odpowiedź na nie uzyskał w swoich dociekaniach autor artykułów.
Tak na marginesie, publikacje pana Andrzeja Buka wpisują się w coraz bardziej agresywne postawy wobec ruchu związkowego, a szczególnie ZNP. Nic więc dziwnego, że nastąpiła zdecydowana riposta iławskiego oddziału ZNP wobec osoby kwestionującej istotę działania związkowego. Podstawy wykluczenia autora artykułów z nauczycielskiego związku muszą wynikać z regulacji statutu związkowego, z pełnymi uprawnieniami odwoławczymi do wyższych instancji związkowych. Podjęcie inicjatywy wykluczenia Pana Andrzeja Buka z organizacji związkowej wynikało z obowiązku stosowania zapisu w art. 14.2 Statutu: ”W przypadku naruszenia postanowień Statutu, a w szczególności działania na szkodę ZNP lub jego członków zarząd oddziału (…) może podjąć uchwałę o wykluczeniu danego członka z ZNP”. Chciałbym podkreślić, że nie może być to tylko inicjatywa prezesa oddziału, ale musi być to decyzja Zarządu Oddziału ZNP podjęta z zachowaniem obowiązujących zasad. Czy w tej kwestii pan Andrzej Buk skorzystał ze swoich uprawnień? To temat dla właściwych organów związkowych i nie będę tej kwestii analizował w ramach swojej wypowiedzi.
A teraz kwestia podniesiona w artykule , „Paradoksy” ,iż prawo ochrony działaczy związkowych zabiera możliwości zatrudniania nauczycieli nie objętych tym przywilejem. Słowna i „matematyczna” ekwilibrystyka zastosowana przez Andrzeja Buka nie jest do zaakceptowania. Liczbę chronionych związkowców reguluje ustawa o związkach zawodowych i stosowanie się do jej zapisów jest prawem (i obowiązkiem) struktur związkowych. Dobrze byłoby aby szanowny autor uzmysłowił sobie istotę i sens ochrony dla związkowych działaczy, cel dla którego ustawodawca daje szanse i możliwości ochrony pracowniczej tym, którzy reprezentują członków ZNP wobec pracodawców. I chcę tu podkreślić, że prawo do ochrony związkowych działaczy nie jest, bo być nie może, podstawowym regulatorem zatrudnienia nauczycieli w szkole. Wymuszone inicjatywy organów związkowych w tej kwestii należą do rzadkości i są przedmiotem niezmiernie wnikliwego oglądu i pracodawców i związkowców. Trudno jednak wymagać od ZNP by odstępował od przysługujących uprawnień. Podane przykłady choć atrakcyjne w prasowym dyskursie nie mają pokrycia w rzeczywistości i nie potwierdzają, że łamane jest prawo kosztem innych pracowników.
Mam nadzieję, że szczegółowe wyjaśnienia w tej i innych kwestiach może uzyskać pan Andrzej Buk, jeśli zechce, w sposób bezpośredni od pani Iwony Gawińskiej, prezes Oddziału ZNP w Iławie. A może celowa byłaby Jej publikacja na łamach „ŻPI„ prostująca opinie pana Andrzeja Buka wynikające z niewiedzy. Wówczas byłaby okazja zaprezentowania związkowego punktu widzenia paradoksów objawianych przez autora bulwersujących artykułów. Podzielam opinię pana Andrzeja Buka, że „nauczycielskie związki zawodowe istnieją dzięki gwarancjom ustawowym, gdyby nie one dawno przestałyby istnieć”. A zatem znów paradoks? Ta sama treść (autora) a jakże inne jej rozumienie przez odbiorców?

Po artykułach Andrzeja Buka odnoszę wrażenie, że nie godzi się z powyższą konkluzją, bowiem napisał dalej : „Ich zasoby (nauczycielskich związków ) ludzkie i intelektualne są na wyczerpaniu”. Pana Andrzeja Buka, poniosła jak sądzę, niekontrolowana intelektualnie fantazja. A może dał upust swoim pretensjom i kompleksom skierowanym wobec ZNP ? Zapewniam, że obecna kondycja związkowej organizacji ZNP w różnorodnych jej podstawach i przejawach nie powinna budzić nadziei autora na nieuchronną agonię lokalnych i regionalnych organizacji związkowych, ani też wyłącznie hurra optymistycznych opinii związkowców (wszak nie jesteśmy jako organizacja doskonali).
I na zakończenie: żywię nadzieję, że napisanie przez pana Andrzeja Buka kontrowersyjnych artykułów podyktowane było Jego życzliwą chęcią doskonalenia oświatowo – związkowej rzeczywistości. Mniemam więc, że nic nie stoi na przeszkodzie, byśmy byli po jednej stronie barykady. Warunkiem jest jednak wzajemny szacunek dla wyznawanych przez nas wartości, dla stron dyskursu, ale nade wszystko poszanowanie prawa (także związkowego).


Adam Bednarski

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5