Karol Drzewoszewski miał być aktorem dramatycznym a stał się mistrzem stepowania
2018-04-15 10:00:00(ost. akt: 2018-04-13 14:00:12)
Karol Drzewoszewski miał prawdziwy fart, że spotkał na swojej drodze wielu wspaniałych ludzi – sam to przyznaje. Wszyscy oni dostrzegli w nim niewątpliwy talent. To, że pochłonęło go stepowanie to w pewnym sensie, dzieło przypadkowej rozmowy w pociągu. Faktem jest jednak, że już jako mały chłopiec marzył, by być aktorem.
Karol mieszka w Sopocie w mieszkaniu z widokiem na morze, ma fascynującą pracę a przed sobą artystyczne perspektywy. Prawie nie wystarcza mu tygodnia, tak wypełniony ma kalendarza zajęć. Rozmowa z nim była możliwa po godzinie 21, co daje wyobrażenie o jego trybie życia. Ale taki stan rzeczy mu odpowiada, jest usatysfakcjonowany a to zmęczenie, cóż... jest z rodzaju przyjemnych. Śledzę karierę tego młodego aktora od jego liceum, kiedy współtworzył grupę teatralną Ephata, prowadzoną przez Roberta Cyrtę. Wtedy widziałam go w spektaklu „Law Story”, oraz w monodramie – podziwialiśmy w redakcji rodzący się talent. Lubił się wygłupiać, a jego plastyczna twarz zmieniała się diametralnie w zależności od roli - można było czytać tylko z niej. Nic dziwnego - Karol od dziecka jest fanem komediowego aktora Louisa de Funesa.
Karol Drzewoszewski jest dziś artystą musicalowym, choreografem, tancerzem, nauczycielem, pedagogiem. Ostatnio grupa baletowa pod nazwą „Gwiazda” z Ostrowieckiego Studia Tańca skorzystała z choreografii wymyślonej przez Karola i zdobyła nagrodę.
Od 3 lat jest wykładowcą w Studium Wokalno-Aktorskiego w Teatrze Muzycznym w Gdyni (sam jest absolwentem tej szkoły); od tego roku pracuje też w Młodzieżowym Domu Kultury w Gdyni; prowadzi Akademię Stepowania i jest to jego autorska inicjatywa; od 5 lat w wakacje prowadzi Letnią Akademię Stepowania (w okolicach Iławy) – to coś w rodzaju obozu tanecznego, na który może zapisać się każdy, kto chce nauczyć się stepowania; działa na rzecz Fundacji Inicjatyw Społecznych Łajba – prowadzi tam zajęcia teatralne (socjoterapia). Bierze udział w wielu inicjatywach artystycznych. A najbliższa zapowiada się fantastycznie.
— Zagram rolę Koziołka Matołka w bajce – musicalu – śmieje się Karol. — Rolę zaproponowała mi Jadwiga Możdżer (od red. siostra Leszka Możdżera). Będzie to zupełnie autorski projekt, na podstawie stworzonego scenariusza, z dojrzałą muzyką. Można powiedzieć, że to bajka i niebajka – dla dzieci i dorosłych. Premiera już w maju, serdecznie zapraszam do Studia Filmowego „Panika” w Gdyni.
Karol Drzewoszewski jest dziś artystą musicalowym, choreografem, tancerzem, nauczycielem, pedagogiem. Ostatnio grupa baletowa pod nazwą „Gwiazda” z Ostrowieckiego Studia Tańca skorzystała z choreografii wymyślonej przez Karola i zdobyła nagrodę.
Od 3 lat jest wykładowcą w Studium Wokalno-Aktorskiego w Teatrze Muzycznym w Gdyni (sam jest absolwentem tej szkoły); od tego roku pracuje też w Młodzieżowym Domu Kultury w Gdyni; prowadzi Akademię Stepowania i jest to jego autorska inicjatywa; od 5 lat w wakacje prowadzi Letnią Akademię Stepowania (w okolicach Iławy) – to coś w rodzaju obozu tanecznego, na który może zapisać się każdy, kto chce nauczyć się stepowania; działa na rzecz Fundacji Inicjatyw Społecznych Łajba – prowadzi tam zajęcia teatralne (socjoterapia). Bierze udział w wielu inicjatywach artystycznych. A najbliższa zapowiada się fantastycznie.
— Zagram rolę Koziołka Matołka w bajce – musicalu – śmieje się Karol. — Rolę zaproponowała mi Jadwiga Możdżer (od red. siostra Leszka Możdżera). Będzie to zupełnie autorski projekt, na podstawie stworzonego scenariusza, z dojrzałą muzyką. Można powiedzieć, że to bajka i niebajka – dla dzieci i dorosłych. Premiera już w maju, serdecznie zapraszam do Studia Filmowego „Panika” w Gdyni.
Ostatnio Karol zagrał w musicalu rolę stepującego alkoholika, a jeszcze wcześniej miał przyjemność znaleźć się na scenie w serialu „Bodo”.
I choć droga artystyczna Karola nie była usłana różami (trzy razy zdawał do szkoły aktorskiej bo bardzo chciał być aktorem dramatycznym), to uważa, że wszystko ułożyło się w jego życiu dobrze.
— Być może gdybym dostał się do jednej z tych szkół, nie był bym dziś tancerzem — zastanawia się Karol. — Jechałem taki załamany z jednego z tych egzaminów i podczas przypadkowej rozmowy z jednym z pasażerów dowiedziałem się, że w Gdyni jest Studium Wokalno-Aktorskie przy Teatrze Muzycznym. Niemal natychmiast tam zadzwoniłem i okazało się, że prowadzą drugi nabór i za dwa dni jest egzamin. Takim sposobem znalazłem się w tej szkole.... Po drodze zrobiłem też studia pedagogiczne i muszę powiedzieć, że zainspirował mnie do tych studiów mój były nauczyciel Robert Cyrta. Spotkanie z Robertem Cyrtą mam w pamięci i tak już pewnie zostanie. To był prawdziwy, autentyczny nauczyciel, zaangażowany i przekazujący młodzieży tę autentyczność. Nie wiem jak potoczyłyby się moje losy, gdyby nie to spotkanie. Było mi bardzo miło spotkać się z Robertem po latach, zaprosiłem go do wywiadu, kiedy pisałem pracę magisterską – był jednym z moich respondentów. Bardzo się obaj ucieszyliśmy na to spotkanie. Teatr Ephata to ważna część mojego życia. Byliśmy jak rodzina, bardzo to ceniłem wtedy i tym bardziej cenię dziś, z perspektywy czasu. Robert był naszym mentorem, szliśmy za nim w ciemno. Wymyślała repertuar, reżyserował, był choreografem, scenografem... A my chłonęliśmy to wszystko. To było jak sen. Panowało wtedy prawdziwe teatralne szaleństwo – na deskach iławskiego kina prezentowaliśmy pierwsze spektakle, prawie klasowe, indywidualne występy, monodramy... Mieliśmy też sukcesy. Nasz spektakl „Law Story” otrzymał II nagrodę podczas Przeglądu Teatrów Młodzieżowych BAKCYL w Bartoszycach oraz III nagrodę XVI Płośnickiego Lata Teatralnego.
Z grupy Ephata wyłoniło się wiele talentów. Karol był niewątpliwie jednym z nich.
— Miałem szczęście – mówi.
W 2006 r. Robert przeniósł się do Gdańska, tam utworzył niejako „drugi” Teatr „Ephata”. Młodzież z iławskiej Ephaty też rozpoczęła kolejne etapy w życiu, większość poza Iławą. Ale artystyczny kapitał nie uleciał w próżnię. Karol Drzewoszewski poczynił kroki milowe w swoim rozwoju artystycznym. Podczas rozmowy wymieniał nazwiska wielu osób, które spotkał na swojej drodze, tu w Iławie. Bardzo chciał o nich wszystkich wspomnieć.
— Robert Cyrta, mistrz i nauczyciel, niewątpliwie bardzo ważny – mówi Karol. — Kolejną osobą jest Honorata Cybula, dyrygentka chóru Camerata w Iławie. Mój nauczyciel muzyki Henryk Witkowski powiedział któregoś dnia: a może pośpiewasz w chórze? - wspomina Karol. — Ja? W chórze? - jakoś w głowie mi się to nie mieściło. Ale poszedłem i tak przez 5 lat śpiewałem w Cameracie. Dziękuję za ogromny wkład pracy pani Honoraty w moje śpiewanie. Dziękuję też pani prof. Jagodzie Lewandowskiej, mojej polonistce z Żeromka, za to, że była otwarta na oryginalne podejście do lekcji polskiego. Pisanie nie było moją najmocniejszą stroną. Pani profesor zgodziła się na przykład żebym zamiast pisać wypracowanie o bogach antycznych przygotował etiudę w tym temacie. Grałem Afrodytę, która poddawana była psychoterapii (koleżanka wcieliła się w terapeutę). Bardzo fajnie to wspominam. Ciepło myślę także o pani Elżbiecie Sokołowskiej, nauczycielce chemii (chociaż z tego przedmiotu nie byłem orłem). To z nią pojechałem pierwszy raz do Teatru Muzycznego w Gdyni na musical „Jesus Christ Superstar”. Jeszcze wtedy lampka mi się nie zaświeciła, że też tak chcę, ale bardzo mi się podobało. Wdzięczny jestem też panu Stanisławowi Kożuchowskiemu, nauczycielowi muzyki z Żeromka, który jakoś szybko wyczuł artystyczny potencjał we mnie i zabierał mnie na przeróżne wydarzenia muzyczne reprezentujące szkołę. Chcę też wspomnieć o Dorocie Olzackiej z Iławskiego Centrum Kultury, która bardzo mnie wspierała. Nie mogę nie wspomnieć o pani pedagog z jedynki Iwonie Makowskiej, dzięki której pozbyłem się wadliwej wymowy „r”. Sama to dostrzegła i poświęcała mi czas przez ponad rok i efekty w końcu przyszły. Jestem jej bardzo wdzięczny. Wsparcie miałem zawsze też w rodzicach i rodzeństwie i przyjaciołach. Cieszyli się z moich sukcesów a w momentach złych, wspierali. To prawda, miałem szczęście do ludzi - mówi Karol.
I choć droga artystyczna Karola nie była usłana różami (trzy razy zdawał do szkoły aktorskiej bo bardzo chciał być aktorem dramatycznym), to uważa, że wszystko ułożyło się w jego życiu dobrze.
— Być może gdybym dostał się do jednej z tych szkół, nie był bym dziś tancerzem — zastanawia się Karol. — Jechałem taki załamany z jednego z tych egzaminów i podczas przypadkowej rozmowy z jednym z pasażerów dowiedziałem się, że w Gdyni jest Studium Wokalno-Aktorskie przy Teatrze Muzycznym. Niemal natychmiast tam zadzwoniłem i okazało się, że prowadzą drugi nabór i za dwa dni jest egzamin. Takim sposobem znalazłem się w tej szkole.... Po drodze zrobiłem też studia pedagogiczne i muszę powiedzieć, że zainspirował mnie do tych studiów mój były nauczyciel Robert Cyrta. Spotkanie z Robertem Cyrtą mam w pamięci i tak już pewnie zostanie. To był prawdziwy, autentyczny nauczyciel, zaangażowany i przekazujący młodzieży tę autentyczność. Nie wiem jak potoczyłyby się moje losy, gdyby nie to spotkanie. Było mi bardzo miło spotkać się z Robertem po latach, zaprosiłem go do wywiadu, kiedy pisałem pracę magisterską – był jednym z moich respondentów. Bardzo się obaj ucieszyliśmy na to spotkanie. Teatr Ephata to ważna część mojego życia. Byliśmy jak rodzina, bardzo to ceniłem wtedy i tym bardziej cenię dziś, z perspektywy czasu. Robert był naszym mentorem, szliśmy za nim w ciemno. Wymyślała repertuar, reżyserował, był choreografem, scenografem... A my chłonęliśmy to wszystko. To było jak sen. Panowało wtedy prawdziwe teatralne szaleństwo – na deskach iławskiego kina prezentowaliśmy pierwsze spektakle, prawie klasowe, indywidualne występy, monodramy... Mieliśmy też sukcesy. Nasz spektakl „Law Story” otrzymał II nagrodę podczas Przeglądu Teatrów Młodzieżowych BAKCYL w Bartoszycach oraz III nagrodę XVI Płośnickiego Lata Teatralnego.
Z grupy Ephata wyłoniło się wiele talentów. Karol był niewątpliwie jednym z nich.
— Miałem szczęście – mówi.
W 2006 r. Robert przeniósł się do Gdańska, tam utworzył niejako „drugi” Teatr „Ephata”. Młodzież z iławskiej Ephaty też rozpoczęła kolejne etapy w życiu, większość poza Iławą. Ale artystyczny kapitał nie uleciał w próżnię. Karol Drzewoszewski poczynił kroki milowe w swoim rozwoju artystycznym. Podczas rozmowy wymieniał nazwiska wielu osób, które spotkał na swojej drodze, tu w Iławie. Bardzo chciał o nich wszystkich wspomnieć.
— Robert Cyrta, mistrz i nauczyciel, niewątpliwie bardzo ważny – mówi Karol. — Kolejną osobą jest Honorata Cybula, dyrygentka chóru Camerata w Iławie. Mój nauczyciel muzyki Henryk Witkowski powiedział któregoś dnia: a może pośpiewasz w chórze? - wspomina Karol. — Ja? W chórze? - jakoś w głowie mi się to nie mieściło. Ale poszedłem i tak przez 5 lat śpiewałem w Cameracie. Dziękuję za ogromny wkład pracy pani Honoraty w moje śpiewanie. Dziękuję też pani prof. Jagodzie Lewandowskiej, mojej polonistce z Żeromka, za to, że była otwarta na oryginalne podejście do lekcji polskiego. Pisanie nie było moją najmocniejszą stroną. Pani profesor zgodziła się na przykład żebym zamiast pisać wypracowanie o bogach antycznych przygotował etiudę w tym temacie. Grałem Afrodytę, która poddawana była psychoterapii (koleżanka wcieliła się w terapeutę). Bardzo fajnie to wspominam. Ciepło myślę także o pani Elżbiecie Sokołowskiej, nauczycielce chemii (chociaż z tego przedmiotu nie byłem orłem). To z nią pojechałem pierwszy raz do Teatru Muzycznego w Gdyni na musical „Jesus Christ Superstar”. Jeszcze wtedy lampka mi się nie zaświeciła, że też tak chcę, ale bardzo mi się podobało. Wdzięczny jestem też panu Stanisławowi Kożuchowskiemu, nauczycielowi muzyki z Żeromka, który jakoś szybko wyczuł artystyczny potencjał we mnie i zabierał mnie na przeróżne wydarzenia muzyczne reprezentujące szkołę. Chcę też wspomnieć o Dorocie Olzackiej z Iławskiego Centrum Kultury, która bardzo mnie wspierała. Nie mogę nie wspomnieć o pani pedagog z jedynki Iwonie Makowskiej, dzięki której pozbyłem się wadliwej wymowy „r”. Sama to dostrzegła i poświęcała mi czas przez ponad rok i efekty w końcu przyszły. Jestem jej bardzo wdzięczny. Wsparcie miałem zawsze też w rodzicach i rodzeństwie i przyjaciołach. Cieszyli się z moich sukcesów a w momentach złych, wspierali. To prawda, miałem szczęście do ludzi - mówi Karol.
Karola Drzewoszewskiego będzie można podziwiać w Iławie i to już 30 kwietnia (poniedziałek) na deskach kinoteatru Pasja podczas widowiska muzyki i tańca „Usłyszeć Taniec”. Zobaczymy różne formy stepowania: flamenco, step irlandzki, amerykański, taniec jazzowy oraz usłyszymy muzykę ethnojazzową graną na żywo. Barwny spektakl, w którym taniec jest częścią muzyki, a muzyka – tańca. Różne kultury spotykają się w jednym miejscu, a tradycja i współczesność to synonimy. Projekt tworzą wybitni tancerze i muzycy, soliści widowisk w Europie i USA, tacy jak tancerka Marta Czyż (Taniec z Gwiazdami), gitarzysta flamenco Michał Czachowski (Indialucia), wokalistka Małgorzata Mycek (Danar). Od premiery spektaklu w 2014 r. odbyło się ponad 100 spektakli, pokazów i warsztatów w największych salach widowiskowych w całej Polsce.
USŁYSZEĆ TANIEC to pierwszy w Polsce i jeden z kilku na świecie, projekt łączący flamenco, muzykę irlandzką i jazz. Harmonijny kolaż różnych tradycji muzycznych we współczesnych aranżacjach. Tworzą go, pod kierownictwem Tomasza Bieli, wybitni muzycy reprezentujący różne kultury muzyczne: Michał Czachowski, Ewelina Grygier, Małgorzata Mycek, Andrzej Kowalski, Wojciech Braszak. Efektem ich współpracy jest unikalna, ethnojazzowa fuzja, której celem jest pokazanie możliwości współistnienia kultur we współczesnym świecie.
USŁYSZEĆ TANIEC to pierwszy w Polsce i jeden z kilku na świecie, projekt łączący flamenco, muzykę irlandzką i jazz. Harmonijny kolaż różnych tradycji muzycznych we współczesnych aranżacjach. Tworzą go, pod kierownictwem Tomasza Bieli, wybitni muzycy reprezentujący różne kultury muzyczne: Michał Czachowski, Ewelina Grygier, Małgorzata Mycek, Andrzej Kowalski, Wojciech Braszak. Efektem ich współpracy jest unikalna, ethnojazzowa fuzja, której celem jest pokazanie możliwości współistnienia kultur we współczesnym świecie.
Wystąpią:
Taniec: • Karol Drzewoszewski, • Agata Teodorczyk, • Mateusz Wójcik.
Muzyka: • Tomasz Biela, • Ewelina Grygier, • Małgorzata Mycek, • Jakub Wagner.
Bezpłatne wejściówki będą do dyspozycji od 23 kwietnia w biurze Iławskiego Centrum Kultury (przy kinie).

Taniec: • Karol Drzewoszewski, • Agata Teodorczyk, • Mateusz Wójcik.
Muzyka: • Tomasz Biela, • Ewelina Grygier, • Małgorzata Mycek, • Jakub Wagner.
Bezpłatne wejściówki będą do dyspozycji od 23 kwietnia w biurze Iławskiego Centrum Kultury (przy kinie).

Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez