W wychowaniu dzieci nie wystarczy intuicja i czerpanie z wzorów z naszego własnego dzieciństwa

2016-06-27 17:00:58(ost. akt: 2016-06-27 11:06:47)
Ktoś powiedział, że dzieci potrzebują korzeni i skrzydeł i to jest prawda – mówi Danuta Górny

Ktoś powiedział, że dzieci potrzebują korzeni i skrzydeł i to jest prawda – mówi Danuta Górny

Autor zdjęcia: Mateusz Partyga

Wakacje to czas beztroski, ale także niestety pełen pokus dla młodych ludzi. Właśnie w tym okresie często podejmują oni tzw. zachowania ryzykowne. Jak rozpoznać takie zachowania, jak im zapobiegać i o wielu innych ważnych sprawach związanych z wychowaniem dzieci i młodzieży rozmawiamy z Danutą Górny, psycholog z Ośrodka Psychoedukacji, Profilaktyki Uzależnień i Pomocy Rodzinie w Iławie.
Wakacje sprzyjają podejmowaniu przez dzieci i młodzież tzw. zachowań ryzykownych. Co to właściwie znaczy?
— Mianem tym określamy takie działania, które niosą ryzyko negatywnych konsekwencji zarówno dla zdrowia fizycznego i psychicznego jednostki, jak i dla jej otoczenia społecznego. Mamy więc w tej grupie zachowań między innymi: palenie tytoniu, używanie alkoholu i innych środków psychoaktywnych (narkotyki, leki, dopalacze), wczesną aktywność seksualną, zachowania agresywne, przestępcze, wagary, ucieczki z domu, zaburzenia odżywania, samoagresję, samobójstwa.... Wszystkie te zachowania należą zarówno do repertuaru zachowań ludzi dorosłych jak i ludzi młodych i bardzo młodych; jednak negatywne konsekwencje zachowań ryzykownych u młodzieży, ze względu na niezakończony jeszcze rozwój biologiczny, intelektualny, emocjonalny i społeczny, są zazwyczaj poważniejsze i występują szybciej niż u osób dorosłych. Zachowania ryzykowne są nieprawidłowymi sposobami przystosowania się do istniejącej w życiu człowieka rzeczywistości. Budzą nasz niepokój i zainteresowanie szczególnie wówczas, gdy podejmowane są przez człowieka będącego u progu życia.

Od czego najczęściej się zaczyna?
— Najczęściej inicjacja ku zachowaniom ryzykownym zaczyna się od palenia tytoniu. Wydaje się, że wzrosła społeczna tolerancja dla widoku młodego człowieka z papierosem w ustach; czasami palenie wzbudza ulgę, że „na szczęście to tylko papierosy”. Niestety, zachowania ryzykowne najczęściej ze sobą współwystępują, jedno pociąga za sobą kolejne, mogą się wzajemnie zastępować, „chodzą parami”. Inicjacja otwiera drogę, pokazuje młodemu człowiekowi, że może łamać zakazy i przekraczać bariery, może zauważyć i doświadczyć bezradności dorosłych, może mieć kontrolę….. To przyjemne doświadczenie i pożądane poczucie. U młodych ludzi zachowania ryzykowne mają znaczenie rozwojowe – są sposobem na załatwienie bardzo ważnych spraw życiowych, których nie mogą, bądź nie potrafią, załatwić inaczej. Umożliwiają zaspokojenie istotnych potrzeb psychologicznych (miłości, akceptacji, uznania, przynależności, bezpieczeństwa), realizację ważnych celów rozwojowych (określenie własnej tożsamości, uzyskanie niezależności), radzenie sobie z trudnościami życiowymi (redukują lęk i frustrację). Trudno więc dziwić się, że pojawiają się w życiu dorastającego człowieka, który napotyka na ograniczenia w drodze do zaspokojenia tych potrzeb.

Dlaczego jest tak, że jedno dziecko podejmuje takie zachowanie drugie nie. Od czego to zależy i czy można temu zapobiec?
— O tym, czy dziecko będzie zachowywało się prawidłowo, zgodnie normami i oczekiwaniami społecznymi, czy też podejmie i będzie powtarzało zachowania ryzykowne, decyduje integracja różnych czynników. Czynniki te można podzielić na dwie ogólne kategorie – na czynniki zewnętrze i wewnętrzne. Do czynników zewnętrznych zaliczamy strukturę rodziny, wykształcenie, zawód i wyznanie rodziców, ich system przekonań, klimat domowy (system kontroli i wymagań), wpływy rówieśników i mediów. Czynniki wewnętrzne to osobowość dziecka, jego motywy, krytycyzm (bądź jego brak), samoocena, poczucie kontroli, to, jak ocenia rodziców i rówieśników pod kątem ich aprobaty dla dewiacji i dla niego samego. Jak więc możemy zobaczyć, większość czynników mających znaczenie w kształtowaniu się tendencji do - lub od zachowań ryzykownych, ma związek z funkcjonowaniem rodziny. To rodzina ( sposób realizowania przez nią jej zadań i funkcji, więzi emocjonalne jakie w niej istnieją), ma główny wpływ na kształtowanie się osobowości dziecka, jego przekonań, wyborów, motywacji, wiary. To w rodzinie zachodzą warunki do zaspokojenia ważnych potrzeb lub występują braki w zbudowaniu podstaw do tego zaspokojenia.


Jak chronić dzieci przez tymi zachowaniami?

— Wśród najważniejszych czynników chroniących dzieci przed podejmowaniem zachowań ryzykownych znajdują się: silna więź emocjonalna z rodzicami, zainteresowanie nauką szkolną, poszanowanie norm, prawa, wartości i autorytetów społecznych, przynależność do pozytywnej grupy rówieśniczej/społecznej. U podłoża różnych zachowań ryzykownych leży wspólny zestaw czynników ryzyka. Na przykład zaburzenie więzi z rodzicami jest czynnikiem ryzyka dla sięgania po używki, wczesnej inicjacji seksualnej, nerwic, bulimii, samobójstw i wielu innych. Sprzyjające używaniu i nadużywaniu alkoholu są między innymi: słabe kierowanie rodziną (brak jasnych i wyraźnych oczekiwań co do zachowania dziecka, brak rygorów ale też bardzo surowe rygory i dyscyplina, niekonsekwencja); wysoki poziom konfliktów w rodzinie, brak bliskości pomiędzy rodzicami i dziećmi; tolerancja rodziców wobec używania alkoholu przez dzieci, picie alkoholu i palenie papierosów przez rodziców. Sprzyjające używaniu narkotyków są: chłód emocjonalny w rodzinie, brak wyraźnego systemu wychowawczego, ojciec w roli tyrana lub pozbawiony wpływu na dzieci, matka nadmiernie chroniąca, zmienna emocjonalnie, rozwód lub separacja rodziców, wysoki poziom konfliktów w rodzinie, brak lub nadmierna dyscyplina i kontrola. Takie zestawienie czynników podwyższających prawdopodobieństwo wystąpienia zachowań ryzykownych można byłoby zrobić wobec wszystkich rodzajów tych zachowań. Wszędzie jednak znajdziemy powtarzające się schematy ujawniające zaburzenia życia rodzinnego. Rodzina rodząca ryzyko zachowań problemowych nie wypełnia dwóch podstawowych funkcji: socjalizacyjno-wychowawczej i psychologicznej, rozumianej jako zaspakajanie podstawowych potrzeb psychologicznych swoich dzieci. Dzieci wychowywane w takich rodzinach mają wiele powodów by zachowywać się nieprawidłowo – odrzucenie, brak rozpoznania co jest dobre a co złe, nieznajomość reguł postępowania, silny stres wywołany trudnymi do przewidzenia reakcjami rodziców, wywołują znaczny dyskomfort psychiczny. Możemy więc uznać, że różne zachowania ryzykowne są najczęściej objawami tej samej choroby – chroniczny brak bliskości, samotność, prowadzi do psychicznej degeneracji a nawet śmierci (samobójstwo, anoreksja, narkotyki).

Ostatnio pisarka, autorka „Pamiętnika Narkomanki” podczas wizyty w jednym z iławskich gimnazjów powiedziała, że główną przyczyną nieszczęść dzieci, które mają ze sobą problemy, jest właśnie dom rodzinny. Czy zgadza się pani z tą tezą?
— Oczywiście, że zgadzam się. Wszyscy rodzimy się z podstawową potrzebą jaką jest posiadanie więzi emocjonalnej z rodzicami, przywiązania do ważnych osób. Potrzebujemy kogoś, kto jest mocniejszy od nas samych i pomoże nam poradzić sobie z bolesnymi uczuciami. Przywiązanie pomiędzy dzieckiem a opiekunem jest matrycą wszystkich późniejszych relacji oraz przekonań człowieka. Właściwe przywiązanie umożliwiają dziecku rodzice wrażliwi na jego potrzeby. Pomagają dziecku stworzyć ufny styl przywiązania, który jest fundamentem do rozumienia z miłością i troską swoich (i innych ludzi) pragnień, uczuć, norm, wartości, opinii i zachowań; pozwala przez całe życie radzić sobie w konstruktywny sposób z bolesnymi, raniącymi wydarzeniami. Generalnie – taka więź pozwala człowiekowi traktować siebie samego z troską, z szacunkiem i z miłością. Kiedy człowiek potrafi kochać i szanować siebie, nie będzie szukał rozwiązań dla swoich frustracji w zachowaniach niszczących jego życie. Zaburzenia w zakresie zaspakajania potrzeby więzi formują zaburzenia w społecznym, emocjonalnym i osobowym funkcjonowaniu człowieka. Niestabilna, zdezorganizowana więź spowodowana przez fizyczną czy emocjonalną przemoc, zaniedbanie lub emocjonalną niedostępność ze strony rodzica/opiekuna negatywnie wpływa na strukturę mózgu i jego funkcjonowanie ustanawiając podstawowe przesłanki dla rozwoju jednostki z jej zaburzeniami funkcjonowania. Dzieci, które we wczesnym dzieciństwie były zaniedbywane i źle traktowane nie rozwijają się tak, jak dzieci z kochających rodzin.

W którym momencie życia dziecka rodzic powinien wykazać się szczególną czujnością, czy jest to szkoła podstawowa czy może już w gimnazjum….
— Znacznie, znacznie wcześniej….. czas szkoły ujawnia już skutki wcześniejszych działań. Łatwiej nie dopuścić do pożaru niż gasić go, gdy wokół wszystko płonie. Od momentu narodzin dziecka (a może nawet od momentu decyzji, że będziemy mieć dziecko) rodzice muszą wziąć odpowiedzialność za to, jak będzie wyglądała przyszłość ich dziecka. To, co włożymy do walizki w chwili pakowania jej przed wyjazdem, wyjmiemy w momencie, gdy dojedziemy do celu. Innymi słowami – tak, jak od pierwszych sekund życia będą się dzieckiem zajmowali, co powiedzą, zrobią, czego nie powiedzą lub czego nie zrobią, będzie miało swój skutek. Sposób zaspakajania potrzeb dziecka kształtuje od pierwszych dni sposób jego istnienia w przyszłości. Wyobraźmy sobie, że maleńkie, głodne dziecko, długo i krzykiem musi dopominać się o uwagę, nakarmienie, zmianę pieluszki itd., czyż nie zaczyna się uczyć, że można coś dostać tylko wtedy, gdy używa się krzyku, agresji i płaczu? Czy dziecko, które dostaje uwagę rodzica dopiero wtedy, gdy coś „spsoci” nie nauczy się, że jest to jedyna droga do zwracania uwagi na swoją potrzebę bliskości? Czy dziecko bite nie nauczy się, że drogą do uzyskiwania zaspokojenia jest używanie przemocy wobec innych a agresja jest sposobem bycia w bliskich relacjach? Można mnożyć takie spostrzeżenia…. Więc pamiętajmy – dom jest punktem wyjścia. Ktoś powiedział, że dzieci potrzebują korzeni i skrzydeł. Zadaniem rodziców jest więc stworzenie podwalin, wyposażenie dziecka w umiejętności społeczne, w umiejętność dawania i brania miłości, w umiejętność troszczenia się o siebie, konstruktywnego rozwiązywania problemów, zaspakajania potrzeb z szacunkiem dla siebie. A potem – wyposażenie dziecka w skrzydła, za pomocą których będzie mógł pofrunąć w swoje życie bez poczucia winy i lęku. Jest taka opowieść o orle, który wyrzuca swoje młode z gniazda ale nie pozostaje obojętny na jego los i czuwa, fruwając pod nim, gotowy do wsparcia go swoimi skrzydłami w trudnej nauce latania.

Jeśli już wiemy, że nasze dziecko podejmuje zachowania ryzykowne, do tego kłamie, co robić dalej?
— Przede wszystkim – nie panikuj! Ne rób tak, jak zrobiła pewna mama, która po stwierdzeniu, że jej syn pali, zmusiła go do spalenia przy niej całej paczki papierosów. Efekty mogą być różne od pożądanych i oczekiwanych. Rzadko są jednak skuteczne. Lęk towarzyszący odkryciu zachowania ryzykownego podpowiada niewłaściwe rozwiązania, najczęściej zanadto agresywne, odwetowe, karzące. A najważniejsze w takich chwilach to zachować relację z dzieckiem!! Bez relacji nie ma możliwości przeciwdziałania!! Pamiętaj, że dziecko, które podjęło zachowania ryzykowne, nieświadomie zwróciło się przede wszystkim przeciwko sobie samemu a nie przeciwko rodzicowi! Nawet jeśli motywem była chęć ukarania rodzica, to dziecko jednak sobie samemu niszczy zdrowie i życie. Taka perspektywa pomoże zachować rozsądek w poszukiwaniu sposobów reagowania. Skonfrontuj spokojnie dziecko, pokaż mu, że to, co robi jest nie do przyjęcia przez ciebie, że kochasz go, więc nie zgadzasz się na kontynuowanie takich zachowań. Daj dziecku wsparcie, spróbuj zrozumieć, co nim kieruje, zawrzyj umowę uczciwie wskazując jakie konsekwencje będzie ponosił za kontynuowanie swoich zachowań. Pamiętaj, że czasami twoje dziecko nie wie, dlaczego…. , jeśli coś zauważysz, nie domagaj się by dziecko „przyznało się” lecz działaj, bo przecież już wiesz…. Kłamie z różnych powodów, niewątpliwie coś ochrania. Lecz jeśli masz sygnał – działaj. Pamiętaj, że pomocne może być skontaktowanie się ze specjalistą – pedagogiem, psychologiem, psychiatrą, terapeutą. Razem łatwiej ustalić potrzebne rozwiązania. W Iławie działa Ośrodek Psychoedukacji, Profilaktyki Uzależnień i Pomocy Rodzinie, jest Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna, Poradnia Zdrowia Psychicznego, Poradnia Leczenia Uzależnienia od Alkoholu, poradnia Sensoria – wszędzie tam można znaleźć specjalistów gotowych do pomocy.

Czy to prawda, że geny odgrywają dużą rolę w kształtowaniu się osobowości młodego człowieka?
— Oczywiście, że geny mają pewne znaczenie dla tego, jak będzie kształtowała się osobowość człowieka, osobowość to jednak efekt połączenia kilku czynników – geny czyli dziedziczenie, są tylko jednym z tych, które mają znaczenie. Inne to środowisko, w jakim przebiega rozwój dziecka, wychowanie oraz własna aktywność człowieka. Psychologia nie podkreśla szczególnie znaczenia roli dziedziczenia, nie jesteśmy zdeterminowani genami; środowisko, wychowanie a wreszcie własna aktywność człowieka rzeźbi osobę; człowiek ma wolę, której może używać do nadawania swojemu życiu i zachowaniom takiego kształtu, jaki pragnie, by one miały.

Ostatnie kilka miesięcy docierały tragiczne informacje dotyczące samobójstw młodzieży. Dwie dziewczyny odebrały sobie życie. Każdy zadaje sobie pytanie, czy można było temu zapobiec i czy w domach tych dzieci wszystko było w porządku i kto ponosi moralną odpowiedzialność za to, że nastoletnia osoba odbiera sobie życie? Kiedy dociera do pani taka informacja, jaka myśl przychodzi pani do głowy?
— Przede wszystkim czuję olbrzymi smutek. Myślę o tym, jak wielki ciężar dźwigał człowiek, że musiał się pod nim ugiąć. I jaki był osamotniony i zamknięty w swoim przerażającym, ciemnym tunelu prowadzącym tylko w jedną stronę. I jacy my, żyjący obok, jesteśmy czasami ślepi na sygnały, które wysyła człowiek dążący do samobójstwa. Wiem, że prawie w każdym przypadku, człowiek chce żyć i nie chce żyć jednocześnie, przeżywa ambiwalencję, która powoduje, że wysyła sygnały. Gdybyśmy je rozumieli, może moglibyśmy kogoś uratować przed jego własną destrukcyjną siłą? Kiedy byłam uczennicą liceum, przeżyłam samobójczą śmierć mojego kolegi z klasy. Pamiętam, że przez trzy kolejne dni przychodził do szkoły, kładł głowę na ławce i leżał tak przez wszystkie godziny lekcyjne. Początkowo, my, jego koledzy, zaczepialiśmy go, pytaliśmy, co się dzieje, wykazywaliśmy zainteresowanie aż w końcu doszliśmy do wniosku, że „ma focha” i wróciliśmy do naszej codziennej aktywności. Nauczyciele, poza uznaniem go za lekceważącego szkołę ucznia i wezwaniem rodziców, nic nie zrobili. Po trzech dniach nie przyszedł do szkoły… włożył głowę do piekarnika, odkręcił gaz i umarł. A dawał sygnały…. Gdyby można zawrócić czas…. Niestety, tego nie da się nigdy zrobić więc musimy nauczyć się patrzeć, widzieć, myśleć i reagować. Badania wykazują, że 85 % wszystkich samobójców już wcześniej mówiło o swoich zamiarach. Być może liczba ta jest jeszcze większa gdyż każdy nieszczęśliwy człowiek ma przemożną potrzebę zwrócenia uwagi otoczenia na swoje kłopoty. Lekceważenie bądź niezauważanie sygnałów wynika często z tendencji do ucieczki od szczególnie trudnych problemów.
Czy w domach dzieci popełniających czyn samobójczy wszystko było w porządku?
— Myślę, że odpowiedź znajdziemy w tym, co powyżej udało nam się powiedzieć… nie sądzę, by ktoś, kto miał dobre korzenie i wyposażony został w skrzydła, miał tendencję do zwrócenia się przeciwko sobie w tak ostateczny i okrutny sposób. Zwracam się więc do nas, dorosłych, rodziców, abyśmy zwiększali naszą wiedzę i umiejętności dotyczące tego, jak wychowywać szczęśliwe dzieci. Zbyt wielu z nas uważa, że wystarczy intuicja i czerpanie z wzorów z naszego własnego dzieciństwa, by podołać zadaniom rodzicielskim. Zbyt często słyszę stwierdzenie, że „moi rodzice mnie bili i dzięki temu wyrosłem na porządnego człowieka”; ja myślę, że niektórym udało się, pomimo bicia, wyrosnąć na dobrego człowieka.

Rozmawiała Magdalena Rogatty


Sygnały ryzyka czynu samobójczego

— Inicjowanie wypowiedzi typu : lepiej byłoby wam beze mnie.
Zbieranie leków lub gromadzenie środków chemicznych.
Zdobycie sznura lub ostrego narzędzia.
Oglądanie miejsc uchodzących za dogodne dla samobójstwa.
Napisanie testamentu i pożegnalnych listów.
Nieoczekiwane wizyty u osób bliskich sprawiające wrażenie żegnania się.
Częste odwiedzanie duszpasterza.
Nagłe izolowanie się od otoczenia.
Rozważania o śmierci, rozmowy o grobach.
Treści dotyczące śmierci, egzekucji, pogrzebu pojawiające się w snach.
Rozdawanie swoich rzeczy, oddawanie psów, kotów.
Nagłe i radykalne zmiany zachowania lub nastrojów dzieci, takie jak apatia, wycofywanie się, izolacja, drażliwość i lęk lub też zmiany związane ze snem, jedzeniem lub szkołą są wskaźnikami zachowań o charakterze samobójczym.
Nagła zmiana uczesania (np. obcięcie długich włosów), zaniedbanie higieny osobistej i brak staranności w ubiorze mogą oznaczać, że dziecko osiągnęło stadium beznadziejności, nic go już nie obchodzi i nie zamierza już dłużej żyć. Taka zmiana może być sygnałem myśli samobójczych.


Warto też wiedzieć, że mitem (nieprawdą!) jest, iż:
Nie popełni samobójstwa ten, kto o nim mówi;
Do samobójstw dochodzi bez oznak sygnalizacyjnych;
Kto popełnia samobójstwo koniecznie chce odebrać sobie życie;
Kto raz skłania się do samobójstwa ten będzie to czynił zawsze;
Poprawa po kryzysie samobójczym oznacza koniec ryzyka;
Samobójstwo częściej występuje wśród bogatych (lub odwrotnie);
Samobójstwo jest dziedziczne lub jest „złem rodzinnym”;
Wszyscy którzy popełniają samobójstwo są chorzy psychicznie;
Samobójstwo jest zawsze aktem spontanicznym.



2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5