Zdrowie psychiczne: STRES dobry czy zły?

2015-12-14 17:00:00(ost. akt: 2015-12-14 19:01:35)
Tym razem lekarz psychiatra Paweł Petrus opowiada o zbawiennym bądź rujnującym wpływie stresu na nasze organizmy.
Co to jest stres?
Jest to zdolność i dążenie do własnej autonomii a zarazem integralność z zewnętrznym światem.
W tym celu człowiek musi zachować swoją integralność i własną harmonię a zarazem usuwać wszelkie zagrożenia i zdarzenia wywołujące stres u danej osoby. Do tego natura wyposażyła nas we wrodzone i wypracowane mechanizmy obronne.W powszechnej opinii stres ma jednoznacznie konotacje negatywne. Jego destrukcyjne działanie może wywoływać różne choroby (disstres). Jednak, stres może mieć też korzystny wpływ na nasz organizm (eutres).
Stres jest nieodłącznym elementem naszego funkcjonowania. Kojarzy się z trudnymi, niekontrolowanymi emocjami, napięciem, bólem, zmęczeniem, które ze względu na swój obciążający charakter dezorganizują działanie i utrudniają życie. Jest czymś, czego staramy się unikać, ponieważ uważamy, że bez niego żyłoby się nam lepiej.

Poziom stresu zależy od podatności biologicznej
Stres jest naturalną rekcją organizmu i zjawiskiem powszechnym pojawiającym się w określonych sytuacjach wymagających mobilizacji i energii do działania. Jest to zjawisko biologiczne, które stanowi niespecyficzny sposób odpowiedzi organizmu na fizyczne, psychiczne lub somatyczne bodźce, które pojawiają się w następstwie każdego pozytywnego lub negatywnego zdarzenia. Poziom stresu zależy od indywidualnej podatności biologicznej człowieka, a także od ilości, intensywności i czasu oddziaływania bodźców stresowych oraz umiejętności człowieka do radzenia sobie ze stresem.
Zbyt niski poziom stresu prowadzi do apatii, znudzenia, spadku motywacji. Jest zatem nieodłącznym i jak najbardziej potrzebnym elementem naszego funkcjonowania. Wpływa na wydajność pracy i wyzwala siłę do działania.
Klasyczne już prawo Yarkesa-Dodsona jasno wskazuje, że efektywność wykonywanej pracy wzrasta wraz ze wzrostem napięcia. Jednak kiedy przekroczymy pewien optymalny próg, pobudzenie (disstres) zaczyna zakłócać działanie.


Bez regulacji stresoopornej człowiek nie mógłby żyć

Jaka jest Dozwolona dawka stresu? Optymalny poziom stresu nie jest czymś uniwersalnym. Każdy człowiek ma inny próg tolerancji na stres czy stymulację (stąd jedni kochają skoki na spadochronach, a inni łowienie ryb). Najwłaściwszy poziom stresu dla każdego działania także jest inny. Jeśli robimy coś dla nas prostego, co dobrze znamy i umiemy, to nawet wysoki poziom stresu nie zakłóca naszego działania. Natomiast przy wykonywaniu czynności trudnej i skomplikowanej, już nawet niewielki poziom pobudzenia może nam przeszkadzać. Są to ogólnie mówiąc stresory. Mechanizmy obronne. Mają one za zadanie obniżać poziom stresu. Istotnym dla każdego osobnika jest jego osobista reakcja i odporność na stres. Wtedy mianem disstresu określa się stan organizmu wywołany przez przedłużającą się rozbieżnością pomiędzy oczekiwanym (referencyjnym) a faktycznym stanem środowiska wewnętrznego i zewnętrznego. Stres ma charakter nieswoisty. Oznacza to, że niezależnie od rodzaju bodźca (stresora) jego mechanizmy są podobne.
Dochodzi do mobilizacji i gotowości do zwiększonej aktywności fizycznej i psychicznej. Zostaje uruchomiona oś podwzgórzowo-przysadkowo-nadnerczowa. Dochodzi do wyrzutu przez nadnercza kortyzolu i adrenaliny.

Oko w oko z niedźwiedziem

Gdy nasz praprzodek stawał oko w oko z niedźwiedziem, natychmiast do wszystkich części jego ciała biegł sygnał alarmowy: „walcz albo uciekaj". Ten sygnał wyzwalała adrenalina - hormon wydzielany w części rdzennej nadnerczy. Pod jego wpływem wzmacniały się te funkcje organizmu, które mogły być przydatne w ucieczce lub walce. A więc napinały się mięśnie, serce biło szybciej, rosło ciśnienie tętnicze, podnosił się poziom cukru we krwi (zwiększając wydajność energetyczną organizmu), zwężały się naczynia krwionośne jamy brzusznej, co spowalniało trawienie. Tak właśnie objawiał się stres. Reagujemy na niego tak samo jak nasi przodkowie, tyle że rzadko napotykamy na swojej drodze niedźwiedzia.


Stres krótkotrwały
Stres krótkotrwały pozwala na przeżyć wszystkie chwile stresorodne.
Reakcja stresu jest formą walki z obciążeniem organizmu i przebiega w trzech fazach:
1. Faza alarmowa, w której dochodzi do ogólnej mobilizacji organizmu;
2. Faza adaptacji gdzie organizm kontroluje swoją obronę i działa, przystosowywuje się. Stres mogą wywołać nie tylko bodźce negatywne, takie jak strach, przepracowanie, zmartwienie, choroba, czyjaś śmierć, ale także pozytywne, jak wielka radość czy miłość, która poraziła nas jak grom z jasnego nieba. Eustres i disstres. Pierwszy określa niezbędne pobudzenie organizmu, bez którego nie mielibyśmy żadnych osiągnięć. Na przykład sportowiec przed zawodami przeżywa stres, który aktywizuje wszystkie jego siły do walki i umożliwia mu zwycięstwo. Gdy osiąga cel, wycisza się, uspokaja. Eustres jest więc stresem pozytywnym. Niestety, disstres blokuje koncentrację, negatywnie wpływa na wytrzymałość oraz kreatywność. Na przykład uczeń, który nie przygotował się do egzaminu, obawia się, że go nie zda. Nie może się więc skupić na pytaniach i często popełnia proste błędy. Kołacze mu serce, drżą mięśnie, żołądek odmawia  posłuszeństwa. W efekcie oblewa, czyli nie osiąga celu, a więc nie rozładowuje napięcia (disstres).
3. Faza wyczerpania, kiedy człowiek nie jest w stanie chronić samego siebie i podaje się. Jest to disstres - stres negatywny.

To co miało nas chronić zaczyna nas niszczyć i zabijać

Stres mogą wywołać nie tylko bodźce negatywne, takie jak strach, przepracowanie, zmartwienie, choroba, czyjaś śmierć, ale także pozytywne, jak wielka radość czy miłość, która poraziła nas jak grom z jasnego nieba. Naukowcy posługują się dwoma terminami: eustres i disstres. Pierwszy określa niezbędne pobudzenie organizmu, bez którego nie mielibyśmy żadnych osiągnięć. Jeśli stres się przedłuża, wtedy mamy do czynienia ze złym stresem (disstresem). Najważniejsze jest, żebyśmy stres wzięli za rogi szybko, zanim się przekształci w przewlekły, wyniszczający organizm i bardzo trudny do zwalczenia. Disstres zabija nas powoli, nie musimy dzisiaj polować, ale jesteśmy skazani na przewlekły stres, nasze codzienne życie, praca, rodzina, podatki. Wtedy stres ma charakter negatywny, uszkadza organizm i uruchamia mechanizmy patologiczne. Wyrzucony kortyzol przez nadnercza w celu szybkiej reakcji na stresor, przy jego przewlekłym działaniu niszczy m.in. nasz mózg. Problem się zaczyna kiedy nie potrafimy uporać się z sytuacją stresogenną. Organizm próbuje sam sobie radzić w takiej sytuacji wykorzystuje mechanizmy obronne, które każdy z nas je ma: wyparcia, zaprzeczania, minimalizacji i sublimacji itd. Przynoszą one jednak efekt krótkotrwały.

Najgroźniejszy jest stres ukryty, długotrwały
Może być nim na pozór błahe rzeczy hałas, zanieczyszczenie, za jasne lub za ciemne światło, zbyt niska temperatura i.... awans w pracy. Mogą go również wywołać konflikty małżeńskie, rodzinne, zawodowe. Niestety, gdy człowiek długo przebywa w sytuacji stresowej i nie widzi z niej wyjścia, jego organizm zaczyna odmawiać posłuszeństwa. Najpierw zawodzi nasza psychika. Mamy huśtawkę nastrojów - od rozdrażnienia do apatii. Pojawiają się kłopoty z koncentracją, nerwica, a nawet depresja. Dochodzi do zaburzeń i spadku odporności na infekcje, osłabieniem pamięci co jest efektem uszkodzeń i zaniku struktur mózgu odpowiedzialnych za pamięć - hipokampa, obniżony nastrój, lęk, zaburzenia snu, łaknienia. Szwankuje również ciało - układ krążenia i trawienny, czy kłopoty seksualne. Występują niepokojące kołatania serca, wzrasta ciśnienie tętnicze krwi i poziom cholesterolu całkowitego. To z kolei sprzyja rozwojowi miażdżycy, a także zwiększa ryzyko powstania choroby wieńcowej, zawału serca czy udaru mózgu. Nasz układ trawienny najpierw reaguje zgagą i niestrawnością, ale z czasem może rozwinąć się choroba wrzodowa.  Osoby, które żyją w ciągłym stresie, skarżą się na bóle głowy i podbrzusza. Bywa, że po większych przeżyciach, na przykład w pracy, zgłaszają się do mnie pacjenci z bólami w klatce piersiowej. Boją się, że mają zawał serca. Na szczęście zwykle jest to przejściowy ból wywołany silnymi, negatywnymi emocjami.

Nie dać się stresowi...
By nie dać się stresowi, najprostsze byłoby unikanie sytuacji, które go wywołują. Nie jest to jednak takie łatwe. Czasem potrzebujemy pomocy psychoterapeuty, a niekiedy lekarza psychiatry. Jednak nie samymi lekami, zresztą bardzo skutecznymi, wsparciem terapeutycznym ale i higieną życia psychicznego możemy przełamać zły, niszczący nasze ciało i ducha stres. Naukowcy stwierdzili, że pod wpływem aktywności fizycznej w mózgu tworzą się nowe neurony. Największy przyrost obserwuje się w hipokampie – jest to obszar odpowiedzialny za tworzenie i przywoływanie wspomnień. Specjaliści od neurologii nie są pewni w jaki sposób się to odbywa. Jedna z hipotez mówi, że ruch zmniejsza stres, który hamuje powstawanie nowych komórek nerwowych. Ponadto wysiłek fizyczny zwiększa dopływ krwi do mózgu, który zaczyna produkować więcej neurohormonów – np. endorfin. Zauważono, że osoby, które regularnie uprawiają sport, zgłaszają mniej problemów związanych z lękiem, znużeniem i depresją, w porównaniu do osób, które prowadzą siedząco-leżący tryb życia

Paweł Petrus, lekarz psychiatra
http//:pawelpetrus.pl
tel: 668 773 677





2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5