GKS Wikielec przywiózł punkt z Olsztynka

Olimpia Olsztynek - GKS Wikielec 1:1
Gol dla GKS: 81 min. Remigiusz Sobociński

WIKIELEC: Elżanowski - Sobociński, Kruszyński, Kacperek, Kołakowski, Sagan (71 min. Oleszko), Suchocki, Piórkowski (Żukiewicz), Łysiak, Tomczyk (80 Piceluk), Karłowicz.

Bardzo dobre spotkanie rozegrali wczoraj zawodnicy z Wikielca. Pierwsza połowa należała do zawodników GKS. Sagan (dwukrotnie) oraz Karłowicz byli bliscy zdobycia bramki, ten ostatni trafił w poprzeczkę gospodarzy. Zespół Andrzeja Biedrzyckiego był bardzo aktywny. Olimpia do ataków przystąpiła po przerwie.

W 53 min zawodnik miejscowych Żurański był bliski strzelenia gola. W 60 min napastnicy sforsowali obronę GKS, błąd Łysiaka i Alancewicz oddał strzał życia, a piłka wpadła do bramki. Wikielec później zaczął grać lepiej, raz po raz gościł pod bramką przeciwnika. W 81 minucie bardzo dobre podanie od Piotra Kacperka dostał snajper Wikielca Remigiusz Sobociński i padło wyrównanie.

Na dwie minuty przed zakończeniem meczu miała miejsce bardzo sporna sytuacja w polu karnym Olimpii: Karłowicz był ewidentnie faulowany, ale sędzia nie podyktował ,,jedenastki". O tę sytuacje mieli żal do arbitra zawodnicy i trener GKS.
Wikielec był bliski zanotowania zwycięstwa, ale tak się nie stało i trzeba być zadowolonym z jednego punktu.

Po meczu trener GKS-u Andrzej Biedrzycki powiedział.
- W pierwszej połowie stworzyliśmy sobie 2-3 wyborne sytuacje, ale bramki nie było. Mogliśmy dobrze wejść w to spotkanie. Po błędzie dostajemy bramkę. Uważam, że był ewidentny karny na Piotrku Karłowiczu ale sędzia tego nie gwizdnął. Chylę czoła przed chłopakami, bowiem zagrali bardzo dobrze w tym meczu, w tych ciężkich warunkach. Byliśmy blisko wygranej.

WR
ilawa@gazetaolsztynska.pl