"Miły" jest o "rzut beretem" od jeziora Bajkał! ZOBACZ ZDJĘCIA

2015-07-13 13:51:37(ost. akt: 2015-07-13 13:59:14)
Wielbłąda spodziewałem się w Mongolii, a spotkałem w Nowosybirsku i aż mu garb opadł z wrażenia — pisze Marcin Miłoszewski

Wielbłąda spodziewałem się w Mongolii, a spotkałem w Nowosybirsku i aż mu garb opadł z wrażenia — pisze Marcin Miłoszewski

Autor zdjęcia: archiwum Marcina Miłoszewskiego

"Co za emocje... Na twoje relacje czekam jak na ulubiony serial... M jak Miły:)" — to tylko jeden z mnóstwa komentarzy, które pojawiają się pod kolejnymi newsami z podróży Marcina Miłoszewskiego. Iławianin, który autostopem chce dojechać do Chin, dociera właśnie do jeziora Bajkał! Dodajmy, że wyprawa nabrała charytatywnego charakteru.
O podróżniku z Iławy, jego poprzednich eskapadach i przygotowaniach do wyprawy życia pisaliśmy wcześniej. Od momentu wyjazdu z rodzinnego miasta do... Chin relacjonujemy niezwykłą podróż Marcina Miłoszewskiego, korzystając z kolejnych wiadomości zamieszczanych przez "Miłego" na facebookowym profilu Na STOPach przez świat.

Pod newsami pojawia się mnóstwo komentarzy, Marcinowi kibicuje wiele osób z całego kraju i nie tylko. Na ten zacytowany powyżej (Co za emocje... Na twoje relacje czekam jak na ulubiony serial... M jak Miły:)) iławianin szybko odpowiedział: "Najcelniejszy komentarz, bo tego sobie życzyłem przed wyjazdem. Zastąpić seriale rzeczywistością! Naprawdę mi miło! Pozdrawiam!"

Dziś publikujemy kolejne relacje z wyprawy: od wtorku 7. lipca do dziś (choć zapewne lada moment pojawi się następna). Przypomnijmy, że iławianin podczas eskapady "stopem" promuje swoje ukochane miasto. Wyprawa odbywa się pod hasłem "Znad Jezioraka po Bajkał i jeszcze dalej". Pierwsze założenie z hasła (po Bajkał) już prawie zostało zrealizowane: podczas pisania ostatniej, wczorajszej wiadomości Miłoszewski był już w Irkucku, a więc tuż przy najstarszym i najgłębszym jeziorze na świecie.


DZIENNIK PODRÓŻNIKA — AUTOSTOPEM DO CHIN

Wtorek, 7. lipca, godz. 12.17
Cześć!
Hahaha, posłuchajcie tego!
Wczoraj złapałem złoty strzał. Czyli Białorusina z którym jadę od Czelabińska, aż do teraz!! Dzisiaj cały dzień mijał dosyć monotonie. Jazda, jazda, złapanie gumy i jazda dalej! Aż przyszedł wieczór!

Sasza z którym jadę zaproponował, żeby coś zjeść, no to nie protestowałem. Zjeżdżamy na stojankę i nagle przez CB radio słyszę głos kobiety. Pytam:
- szto eta?
Na co Sasza:
- dziewojki!
Tutaj nie stoją przy drodze, tylko przez radio ogłaszają chęć przeżycia rosyjskiego szaleństwa.
Zacząłem się śmiać z pomysłowości Rosjan.

Idziemy na obiadokolację i nagle Sasza wpada na pomysł! Chodźmy do Bani (sauna). Ja nie wiedząc co to Bania, zgodziłem się i po kilku minutach siedzieliśmy z piwkiem w rosyjskiej saunie. No i widzę, że Sasza nie wie jak zacząć, aż w końcu przełamuję się i mówi:
- Słuchaj, po bani pójdziesz do restauracji, a ja zabawie się z dziewojką, dobra?
Ja powstrzymując śmiech: — haraszo Sasza!
I tak właśnie teraz siedzę w knajpie i piszę do Was, a Białoruś zaprzyjaźnia się z Rosją. Hahaha!
---------------
Teraz już podsumowanie.
Jeżeli ktoś by mi powiedział tydzień temu, że dojadę z 200 km za Moskwę, brałbym to w ciemno.
Tymczasem po tygodniu przejechałem ponad 4000 km. Przeżyłem niesamowity tydzień i chcę więcej. Chce udowodnić, że da się, że trzeba spełniać marzenia!! Dziękuję za każde dobre słowo, które do mnie dochodzi. Dziękuję za modlitwę i wsparcie! Dziękuję za pamięć i udostępnianie.
W nowy tydzień wchodzę z nową energią! Trzymajcie się !
Jestem w Omsku!

Środa 8. lipca, godz. 12.38

Dzień dobry kochani!!
Zacznę od sprawy najważniejszej, która całkowicie zmienia sens wyprawy. Dzisiaj rano napisała do mnie znajoma z prośbą o pomoc. Jej koleżanka spodziewa się małego człowieczka. Jaś, bo tak będzie miał na imię ten waleczny człowieczek, ma bardzo ciężko chore serduszko. Tu już nie chodzi o spełnienie marzeń. Tu chodzi o życie!

Postanowiłem, że za dowolną kwotę, którą przelejecie na konto rodziców Jasia, ja wyślę Wam widokówkę z dowolnego kraju: Rosja, Mongolia, Chiny.
Tutaj znajdziecie więcej informacji o akcji i numer konta, oraz jak przelać pieniążki.
Jeżeli ktoś przelał kwotę, proszę o przesłanie adresu i skąd mam wysłać pocztówkę w wiadomości prywatnej.
Kochani pokażmy siłę!!
https://www.facebook.com/jandabrowskiwaleczneserce?fref=ts
Bardzo proszę o udostępnienie tej strony, to niewiele, a może uda się chodź trochę zbliżyć do celu!
-------------------

Dzień 8.

Dzień można podzielić na dwie części. Pierwsza to droga z Omska do Nowosybirska. Kiedy człowiek samotnie podróżuje zaczyna bardzo dużo przemyślać, wspominać i rozmawiać z Bogiem. Zauważyłem, że bardzo było mi to potrzebne i dzięki temu nabiorę nowych sił.

Druga część to spotkanie przyjaciół z Vladimira i niesamowite przygody, które zostawię na opowiadania w Polsce. W każdym razie nocuję dzisiaj w Nowosybirsku w pokoju 4x4 z dwiema Rosjankami i dwoma Rosjanami. Jutro poznaję Nowosybirsk. Nareszcie zwolniłem! Dziękuję za każde dobre słowo!
Dziękuję za pomoc dla Jasia, wierzę, że to wszystko ktoś planuję u góry, za dużo "przypadków".
Pozdrowienia!

Czwartek 9. lipca, godz. 11.26

Dzień dobry!
Czas na dwie opowieści z dnia 9. Na początek newsy.
Spałem w Nowosybirsku z czwórką Rosjan w pokoju i kotem, który zostawił bardzo niemiły prezent dla mnie... Jutro będę próbował wydostać się i jechać w stronę Krasnojarska.
Ogólnie, zaczynam być kimś nienormalnym. Jedziemy wczoraj autobusem i nagle do Natashy zagaduję chłopak: co tu robimy i skąd przyjechaliśmy. Natasha mówi, że oni z Vladimira, a ja z Polski - autostopem. Po tych słowach wszyscy w autobusie zamilkli i skierowali wzrok na mnie. Nawet para kitajców, którzy namiętnie się obściskiwała, przerwali romantyczne chwile. No to, od razu, zostałem zasypywany pytaniami: a po co ja przyjechałem do Rosji?
- My w Polszy nie znają Rasiji. Ludzie u nas dumają, że u Was niedźwiedzie.
No i wszyscy zaczęli się śmiać. Uff... test na znajomość rosyjskiego zaliczony.
Szczerze mówiąc, to jestem bardzo zadowolony z tego, ile nauczyłem się rosyjskiego dotychczas.

Druga opowieść jest o tym, jak Polak przydaje się podczas podrywania dziewczyn przez Rosjanina.
Otóż chodziliśmy z Vadimem po Nowosybirsku i nagle przed nami zauważyliśmy ładną Rosjankę, która zbierała podpisy. Ustaliliśmy, że jak podejdzie, ja mam mówić po Polsku, a on jest moim przewodnikiem. I tak też się stało. Dziewczyna podeszła i nie wiedząc co mi odpowiedzieć, uratował ją Vadim. Po 5 minutach wymieniali się numerami, a po 2 godzinach, wszyscy razem piliśmy piwo. Vadim stwierdził, że jak na podryw to tylko z Polakiem.
---------------------------
W dalszym ciągu można przelać pieniążki na walkę Jasia, więcej informacji w poprzednim poście i tutaj: https://m.facebook.com/jandabrowskiwaleczneserce
Pozdrawiam z Nowosybirska! A za udostępnienie, naprawdę się nie pogniewam. Heej!
Ps. Wielbłąda spodziewałem się w Mongolii, a spotkałem w Nowosybirsku i aż mu garb opadł z wrażenia...

Piątek 10. lipca, godz. 11.43

Cześć!
Dzień 10.
Dzisiaj o 13:00 udało mi się wydostać na wylotówkę z Nowosybirska. Ruszyłem w dalszą drogę. Po raz pierwszy ujrzałem tabliczkę Irkuck 1700 km. Obecnie 1500km. Cel jest blisko, tylko czy nie za szybko.
Rozmowa z kierowcą rosyjskim.
- A gdzie Ty malczyku będziesz spał?
- A no, w palatce (namiocie).
- Kaj tu mnogo zwierzyny w lesie, spij u mnie w domu.
Po chwili połączyłem się z jego córką, która mówiła po angielsku i wypaliłem:
- Can I visit you?
- No!! I have boyfriend!!
- but, I don't won't sleep with you...
I się rozmowa zerwała. Dziewuszka nie pojęła, że nie mam gdzie spać. Rosjanin jeszcze mnie namawiał, żeby z nim jechać, ale zostałem przy swoim i śpię w namiocie obok lasu.
Nie pojechałem do niego, bo to 150km od głównej drogi i mówił, że mało samochodów tam jeździ, ale za to jest autobus do Krasnojarska za 30zl. Tylko, że ja w autobus nie wsiądę, bo autobus to nie autostop!

Piszę to do Was z namiotu. Baardzo, ale to bardzo miło było mi usłyszeć niektóre Wasze głosy. Jestem w szoku, ze będąc gdzieś daleko na Syberii mogę łączyć się z Polską i za darmo przez Messengera dowiedzieć się co u Was słychać.
Jak się przypatrzycie to na koszulce widać IŁAWSKIE symbole.
Pozdrowienia dla całej IŁAWY!
Pozdrowienia dla POLSKI!
Siła! Jutro ruszam dalej!

Sobota 11. lipca, godz. 10.42

Hej! Cześć!
Na początek jak zawsze informację. Dzisiaj rano byłem w Marińsku, a zasypiam za Kańskiem, mam 700km do Irkucka, a sami policzcie, ile przejechałem... Ja sam nie wierzę.

Dzisiejszym tematem są śpiący Rosjanie.
Jadę z Rosjaninem i nagle słyszę:
- Marcin patrz!
- Szto?
Patrzę, a tam na zatoczce dla autobusów leży kompletnie pijany robotnik.
- U Was w Polszy tak nie leżą?
- Nie, u nas śpią na ławkach....
- A u nas w Rasiji na ulicy...
Miałem jechać z tym kierowcą do Krasnojarska, jesteśmy już na obrzeżach. Zatrzymuję się, no to ja:
- Spasiba bolszoj!
I chce wychodzić, a ona na to:
- Ty ze mną jechać dalej, tylko ja się prześpię.
I tak zrobił: ja siedziałem na przednim siedzeniu, a on na godzinę poszedł spać, bo naprawdę jak jechaliśmy to bałem się, że zaśnie.
Wreszcie ostatnia przygoda. Dojechaliśmy na postój i pytam się:
- Skolka (ile) gadzin Ty będziesz spał?
- A no, pięć
- A zafre ja mogę z Tobą jechać
- Da!
- To ja idę do palatki (namiot) i za pięć godzin wrócę.
- Jakiej palatki! Śpij u mnie, na górnym kojo.

Ja jestem chyba największym farciarzem jakiego znam.

Jemy kolację i Siergiej nagle:
- A Ty wódkę pijesz?
- Da, piję
- To po malutkim...
Wyjął pięciolitrową butelkę (na zdjęciu) i polał. Po 11 dniach spełnił się kolejny cel. Napić się wódki z Rosjaninem! Tyle tutaj się dzieję historii, że zazdroszczę moim wnukom!!

Jeżeli warto, to proszę udostępnijcie. Dajecie niesamowitą motywację!! Pozdro dla Pinczyna, bo podobno tak jak Iława i okolice, wszyscy trzymają kciuki.
Halo, halo Olecko też jest z nami! Właściwie cała Polska jedzie ze mną!
Już kończę, świetny dzień. Takiego Wam życzę. Hej!

Niedziela 12. lipca
Ksszzt. Ksszt.
Proszę o przygotowanie wyspy Olchon, na lądowanie Polskie Orła. Dzień dobry!
Na początek informację. Jestem w Irkucku. Do Bajkału zostało mi hmm... rzut beretem. Jutro wielki dzień.
Dzień 12.
Stoję 120 km od Irkucka, pada. Marne szanse na złapanie, ale w niebieskim deszczaku z Rzymu, stoję i czekam. "Dopiero" po 15 minutach siedziałem w samochodzie do Irkucka.
Pierwsze słowa:
- Skąd Ty przyjechałeś?
- No z Polszy!!
- O blać, suka! Chcesz piwa?
Wysiadam na obrzeżach, wskazują mi przystanek autobusowy do centrum. Wsiadam i pytam, jak dojechać na drogę kierującą na wyspę Olchon. Kierowca:
- Ja Ci wskażę!
I wskazał. W centrum miasta zgasił autobus, wyszedł i poprowadził mnie na przystanek. Wszyscy w autobusie patrzyli na mnie jak na gwiazdę pop. A to, że nic już o tej porze z tego przystanku nie jechało to inna bajka.
------------
Jestem w supermarkecie i zagaduję ochroniarzy, czy jakiś autobus jedzie na wylotówkę w stronę wyspy. Jedzie, jutro o 6:00.
Do przejścia na piechotę 8km. Już chcę wychodzić, a nie wiadomo skąd pojawia się Rosjanin i mówi:
- Davaj, ja Cię podwiozę!
Wysiadłem na wylocie i znalazłem miejsce na nocleg. W namiocie. U nas już 24:00. Chyba, bo sam straciłem poczucie czasu. A na każdym sprzęcie mam inną godzinę. Wiem, że 6 godzin różnicy w porównaniu do Polski.
--------------
Wiecie co?
Myślałem, że tylko Iława żyję podróżą. Chyba się pomyliłem. Ludzie z całej Polski, wspierają dobrym słowem!
Nie, nie, nie! Już Polacy w całej Europie dają znać, że trzymają kciuki!
Jesteście wielcy!
PS. Śpię w namiocie i pada, dobry test namiotu i sprzętu. Oby jutro wyszło słońce!
Pozdrowienia!

źródło: Na STOPach przez świat

red. zico
m.partyga@gazetaolsztynska.pl



Komentarze (5) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Marysia Paproc #1915919 24 sty 2016 23:18

    Koleś dobry jest żeby autostopem do Chin i to jeszcze mu wyjdzie za darmo podróż :) ale odwagi pogratulować do tego przyda mu się przed wyjazdem chinski i jego nauka na skype wraz z Preply http://preply.com/pl/chiński-przez-skyp e

    odpowiedz na ten komentarz

  2. @pucek #1775371 | 213.73.*.* 14 lip 2015 08:27

    dokładnie kolego, rosjanie to bardzo pozytywni, gościnni i pomocni ludzie. Najlepszym tego przykładem są reacje z nimi w podróży Miłego. Niestety polityka Kremlowska sieje nienawiść wśród ludzi - szkoda. Zdarza się, że i nasi czołowi politycy takową nienawiść sieją. Trzeba używać rozumu i nie wierzyć ślepo w to co Pan, czy Pani za szkiełkiem do nas mówi...

    odpowiedz na ten komentarz

  3. Kinol #1775110 | 80.62.*.* 13 lip 2015 20:09

    Rozmawia z Bogiem? Mowilem ze wariat

    odpowiedz na ten komentarz

  4. Anna #1775108 | 141.170.*.* 13 lip 2015 20:06

    Komentarz nisko oceniony. Kliknij aby przeczytać. Resultat rzeczywiście dziwi! Mój poziom posiadania mowy podniósł się po zajęciach! Rozstrzygnęły przestudiować języka chińskiego? Poza wątpliwością, jeden wasz cel jest dostojny szacunku, przecież to jedna z dawnych i bardziej skomplikowanych mów. Moje osobiste doświadczenie to kompania Preply-studiowanie języka metodą callana.Organizacja Metody Callana opracowała metodę, która skraca 4-krotnie czas studiowania języka. Szybkie tempo nauki pozwala pokonać nudę i dekoncentrację, a starannie opracowany system powtórek pomaga w trwałym zapamiętaniu materiału. W Preply zawsze jest możliwość studiowania języka na Skype z native speakerem. Również ogromny i najszerszy wybór korepetycji dla dzieci i firm. Na przykład nawet skomplikowany język jak chiński łatwo możecie przestudiować przez skype.Ogromny wybór, możliwość korepetycji z języka chińskiego online z nośnikami mowy "native speaker". Zajęcia są na Skypa, jest to bardzo wygodnie i korzystnie. W Preply bywają różne rabaty, można otrzymać lekcje nawet za darmo! Wykwalifikowani wykładowcy ! Indywidualne podejście.http://preply.com/pl/chiński -przez-skype

    1. pucek #1775038 | 37.152.*.* 13 lip 2015 18:45

      Szacunek kolego! Rosjanie to super ludzie no tylko ich polityka dziwna!

      Ocena komentarza: poniżej poziomu (-4) odpowiedz na ten komentarz

    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5