Niespodzianka w Iławie! Zawbud pokonał AZS Uniwersytet Warszawski
2015-01-11 12:01:17(ost. akt: 2015-01-12 13:25:22)
Po niezwykle emocjonującym meczu oglądanym przez kilkuset kibiców Zawbud pokonał wczoraj AZS Uniwersytet Warszawski w spotkaniu 1/16 finału Pucharu Polski w futsalu. Iławianie po pierwszej połowie przegrywali już 1:3, jednak w drugiej części gry potrafili dogonić rywali i przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
Zawbud Iława — AZS Uniwersytet Warszawski 6:4 (1:3)
1:0 — Sobociński (8), 1:1 — Olczak (15), 1:2 — Och (16), 1:3 — Olczak (20), 2:3 — Domżalski (26), 3:3 — Kulpaka (27), 4:3 — Galik (28), 5:3 — Kuciński (30), 6:3 — Sobociński (39), 6:4 — Starosz (40)
1:0 — Sobociński (8), 1:1 — Olczak (15), 1:2 — Och (16), 1:3 — Olczak (20), 2:3 — Domżalski (26), 3:3 — Kulpaka (27), 4:3 — Galik (28), 5:3 — Kuciński (30), 6:3 — Sobociński (39), 6:4 — Starosz (40)
ZAWBUD: Jędrzejewski, Osmański — Kowalski, Kacperek, Galik, Zajączkowski, Kuciński, Sobociński, Kulpaka, Korzeniewski, Kuśnierz, Domżalski
Cała dolna trybuna wypełniona po brzegi, barierki wzdłuż górnych sektorów (inaczej się przecież nie da oglądać meczu w iławskiej hali sportowo-widowiskowej) zastawione przez kibiców piłki nożnej — wczorajszy mecz ściągnął do hali nad Małym Jeziorakiem kilkuset fanów złaknionych dobrego futbolu. Reprezentant Iławy i województwa warmińsko-mazurskiego, Zawbud, mierzył się z AZS-em Uniwersytet Warszawski. To grający na co dzień w I Polskiej Lidze Futsalu goście byli oczywiście faworytem tego meczu. Zawbud to drużyna złożona z bardzo dobrych zawodników z różnych klubów i miast, ale trudniących się przede wszystkim grą na trawiastych boiskach.
Trener gospodarzy, Wojciech Tarnowski, w pierwszym składzie wystawił prawie samych iławian. W bramce Kamil Jędrzejewski, w obronie Dawid Kowalski, Sebastian Zajączkowski (jedyny "nieiławianin"), a z przodu Remigiusz Sobociński i Arkadiusz Kuciński.
Zgodnie z przewidywaniami, od pierwszego gwizdka to goście grali lepiej i składniej. Natomiast ekipa z Iławy była na początku spotkania zbyt nerwowa, brakowało spokoju niezbędnego w futsalu. To jednak gospodarze stworzyli jako pierwsi dogodną okazję do zdobycia gola, Kuciński nie trafił jednak dobrze w piłkę po podaniu od Sobocińskiego.
Gdy na tablicy z wynikiem i czasem wskoczyła trzecia minuta, w swoim polu karnym piłkę ręką zagrał Zajączkowski, a sędziowie podyktowali rzut karny. Strzał z sześciu metrów wykonywany przez Mateusza Olczaka kapitalnie wybronił Kamil Jędrzejewski — "Jędrzej" bronił z resztą znakomicie przez całą pierwszą część gry (w drugiej połowie w bramce stał Piotr Osmański), wielokrotnie ratując swą drużynę przed utratą gola.
W ósmej minucie spotkania gospodarze wyszli na pierwsze prowadzenie — z trudnej sytuacji pod własną bramką potrafili wyswobodzić się Zajączkowski i Sobociński, którzy od razu rozpoczęli groźną kontrę. Akcję zakończyło podanie Kucińskiego do Sobocińskiego, który zdobył gola strzałem z bliskiej odległości. Kibice po raz pierwszy tego dnia mieli okazję do radości.
Później jednak wszystko wróciło do normy — AZS ciągle atakował, Zawbud ograniczał się przede wszystkim do gry z kontry. Jędrzejewski co chwila musiał ratować swoją drużynę przed utratą bramki. Rywale potrafili jednak trzykrotnie oszukać iławską obronę i zdobyć bramki — dwukrotnie uczynił to niezwykle skuteczny (pomijając oczywiście rzut karny z trzeciej minuty) Mateusz Olczak. Do przerwy goście prowadzili 1:3, jednak akurat w futsalu taki wynik o niczym nie świadczy, a rezultat jest jeszcze sprawą otwartą.
Po zmianie stron coś się stało; albo drużyna ze stolicy podeszła do reszty meczu na zbyt dużym luzie i może trochę zlekceważyła rywali, albo zespół z Iławy musiał się w trakcie przerwy bardzo zmotywować. Zawbud zaczął grać lepiej, a przede wszystkim skuteczniej. W 26. minucie Grzegorz Domżalski strzelił gola kontaktowego, minutę później Grzegorz Kulpaka sprytnie wykonał rzut wolny i zrobił się remis — kibice szaleli z radości, a ekipa ze stolicy nie wiedziała za bardzo, co się dzieje. Drużyna Łukasza Zawłockiego (założyciel i sponsor iławskiego zespołu) z minuty na minutę grała coraz lepiej, czego efektem były kolejne gole autorstwa Pawła Galika (kapitalna akcja z Łukaszem Kuśnierzem) i Arkadiusza Kucińskiego, który na raty pokonał bramkarza AZS-u.
Pierwszoligowcy wiedzieli, że jedynym sposobem na dogonienie wyniku (było już 5:3) będzie ściąganie bramkarza i wprowadzanie w jego miejsce bramkarza lotnego, którym jest przeważnie zawodnik z pola. W ten sposób tworzy się przewagę na połowie rywala, jednak można też się nadziać na groźną kontrę. I tak też było: Zawbud kilkakrotnie dochodził do bardzo dogodnych okazji, jednak nie potrafił ich wykorzystać (m.in. Piotr Kacperek, Sobociński i Domżalski nie mogli strzelić gola).
Na minutę przed ostatnią syreną w końcu się udało — Sobociński strzelił szóstą bramkę dla gospodarzy i zrobiła się już duża przewaga. Goście, ciągle grający z bramkarzem lotnym, zdołali jeszcze strzelić jednego gola, jednak na doprowadzenie do remisu było już za późno.
Zawbud awansował do 1/8 finału Pucharu Polski, rywalem na tym etapie rozgrywek będzie występujący w ekstraklasie AZS Uniwersytet Śląski Katowice. Do pojedynku dojdzie 14. lutego w Iławie.
Kibice w bardzo dobrych humorach opuszczali halę. Prawie wszyscy zadawali sobie jednak pytanie, dlaczego jeszcze w Iławie nie ma drużyny (miałby nią być oczywiście Zawbud), która zostałaby zgłoszona do rozgrywek polskiej ligi futsalu? Z taką grą, jaką wczoraj pokazali gospodarze, spokojnie można myśleć o starcie w tych rozgrywkach.
ZDANIEM TRENERA
Mówi Wojciech Tarnowski, trener Zawbudu Iława
— Było widać gołym okiem, że po przerwie zmieniliśmy taktykę. W trakcie pierwszej połowy graliśmy jeden na jednego, chcieliśmy trochę zmęczyć rywali i jednocześnie nie tracić bramek. Pierwszą część założenia udało się zrealizować, z drugą było już gorzej, bo rywale strzelili nam przecież trzy gole. Po zmianie stron bardziej się cofnęliśmy, graliśmy z kontry wykorzystując zmęczenie zawodników AZS-u. To przyniosło efekty.
Mówi Wojciech Tarnowski, trener Zawbudu Iława
— Było widać gołym okiem, że po przerwie zmieniliśmy taktykę. W trakcie pierwszej połowy graliśmy jeden na jednego, chcieliśmy trochę zmęczyć rywali i jednocześnie nie tracić bramek. Pierwszą część założenia udało się zrealizować, z drugą było już gorzej, bo rywale strzelili nam przecież trzy gole. Po zmianie stron bardziej się cofnęliśmy, graliśmy z kontry wykorzystując zmęczenie zawodników AZS-u. To przyniosło efekty.
zico
m.partyga@gazetaolsztynska.pl
m.partyga@gazetaolsztynska.pl
Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając na ilawa.wm.pl w ramkę "ZAŁÓŻ PROFIL", która znajduje się w prawym, górnym rogu strony.Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez