Wiek emerytalny pod lupą. Rząd gra na czas, system się sypie
2025-05-06 10:27:28(ost. akt: 2025-05-06 10:30:02)
Oficjalnie nikt nie mówi o podnoszeniu wieku emerytalnego. W rzeczywistości rząd Donalda Tuska analizuje zmiany, które mają uchronić Polskę przed finansową katastrofą. Eksperci nie mają złudzeń: obecny system jest nie do utrzymania, a politycy tylko odkładają nieuniknione.
Rząd milczy, ale dokumenty mówią więcej niż słowa. W przyjętym tuż przed majówką „Średniookresowym planie budżetowo-strukturalnym na lata 2025–2028” rząd chwali się realizacją tzw. kamienia milowego A68G z Krajowego Planu Odbudowy. Chodzi o zachęcenie Polaków do dłuższej pracy – bez formalnego podnoszenia wieku emerytalnego. Z danych wynika, że kobiety pracują średnio dłużej niż do 60. roku życia, a mężczyźni po 65. To ma wystarczyć. Na razie.
Jednak zdaniem ekspertów, to tylko gra na czas. Dr Marcin Wojewódka, były wiceprezes ZUS, nie owija w bawełnę: – Obecnego systemu emerytalnego nie da się utrzymać. Starzejące się społeczeństwo, malejąca liczba osób pracujących i rosnąca liczba emerytów tworzą bombę z opóźnionym zapłonem.
Miękkie metody i cicha kontynuacja polityki poprzedników
Choć Tusk i jego ministrowie krytykowali wcześniejsze rozwiązania PiS, w oficjalnych dokumentach... chwali się efektem Polskiego Ładu – dokładnie ulgą PIT-0 dla seniorów. Dzięki niej osoby w wieku emerytalnym, które nadal pracują, nie płacą podatku dochodowego do kwoty 85 tys. zł rocznie. Skorzystało z niej 144 tys. Polaków.
To element strategii „miękkiego przedłużania aktywności zawodowej” – i kolejny dowód, że rząd nie zamierza ryzykować wizerunkowego samobójstwa, jakim byłoby ponowne otwarcie tematu podniesienia wieku emerytalnego. Tymczasem sytuacja demograficzna i budżetowa jasno pokazuje, że system wymaga reformy, nie PR-u.
Wiek emerytalny – polityczne tabu XXI wieku
To temat, którego politycy się boją. Ostatnia próba zmiany – podniesienie wieku do 67 lat – zakończyła się dla rządzących fatalnie i do dziś pozostaje polityczną przestrogą. Od tego czasu nikt nie odważył się powtórzyć tego ruchu, choć wszyscy wiedzą, że problem nie zniknął – tylko się pogłębia.
Rząd chwali się spełnieniem „kamienia milowego”, ale w rzeczywistości gra na zwłokę. Nie proponuje realnych rozwiązań, nie przedstawia długofalowej wizji. A czas, jak podkreślają eksperci, działa na niekorzyść przyszłych emerytów.
Polacy pracują coraz dłużej nie z wyboru, lecz z konieczności. A system, który ma ich utrzymać na starość, już trzeszczy w szwach.
red.
ilawa@gazetaolsztynska.pl
ilawa@gazetaolsztynska.pl
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez