Kolejarze z regionu boją się o pracę

2024-08-24 07:06:25(ost. akt: 2024-08-29 07:17:01)

Autor zdjęcia: PAP

PKP Cargo, wraz z 20 spółkami zależnymi tworzącymi Grupę PKP CARGO, jest przodującym operatorem kolejowych przewozów towarowych w Polsce i jednym z liderów tego rynku na terenie Unii Europejskiej. Firma zatrudnia ponad 20 tys. osób. Teraz popadła w tarapaty finansowe. Skąd się wzięły?
Jak twierdzi zarząd spółki, z błędnych decyzji podejmowanych przez premiera Mateusza Morawieckiego oraz jego współpracowników. W szczególności dotyczy to negatywnego wpływu na finanse firmy tzw. decyzji węglowej z 2022 roku. Chodzi o 4,5 mln ton węgla sprowadzonego z zagranicy przez rząd Mateusza Morawieckiego, który nakazano rozwieść po kraju PKP Cargo. Problem w tym, że dla tego taboru była już zakontraktowana praca przewozowa. To znaczy, że kontrahenci czekali na realizację swoich usług taborem, który był wykorzystywany już do wożenia węgla. W wyniku tego PKP Cargo poniosło straty, które nie zostały jej nigdy zrekompensowane. To między innymi dlatego firma musi teraz redukować zatrudnienie.

Zarzuty te odrzuca PiS. W czwartek Prawo i Sprawiedliwość opublikowało na platformie X nagranie. — Koalicja nieudaczników dąży do likwidacji polskiej strategicznej spółki PKP Cargo. Nasz narodowy przewoźnik jeszcze w 2023 roku osiągnął zysk netto przekraczający 80 mln zł. Obecnie nowa ekipa chce zwolnić ponad 4 tys. pracowników — słychać w spocie. — Kolejna strategiczna polska spółka do likwidacji lub sprzedaży za rządów KO? To już chyba nie dziwi nikogo… — twierdzi z kolei były premier Mateusz Morawiecki.

Zarząd PKP Cargo wyraził także swoje rozczarowanie postawą przedstawicieli związku zawodowego NSZZ „Solidarność”, którzy według niego kierowali się interesami własnymi, a nie dobra pracowników spółki. Kierownictwo spółki zaznaczyło, że związkowcy „dbali głównie o interesy własne i członków swoich rodzin, a nie pracowników PKP Cargo”. — Nepotyzm, kolesiostwo oraz brak troski o dobro wspólne, jakim jest spółka PKP Cargo, doprowadził do obecnej, niezwykle trudnej sytuacji Spółki, w tym okresowego braku środków na wpłatę wynagrodzeń w pełnej wysokości — podkreślono w oświadczeniu.

Sytuacja finansowa spółki jest zła. 25 lipca br. sąd rejonowy w Warszawie otworzył postępowanie restrukturyzacyjne PKP Cargo, w którym postanowił otworzyć postępowanie sanacyjne dłużnika — PKP Cargo. Dzień wcześniej zarząd PKP Cargo zdecydował o przeprowadzeniu zwolnień grupowych, obejmujących do 30 proc. zatrudnionych, czyli do 4142 pracowników w różnych grupach zawodowych.
Problem ten dotyka także wielu mieszkańców naszego regionu. Na Warmii i Mazurach mają zostać zamknięta Sekcje Napraw w Olsztynie i mały Punkt Utrzymania Taboru w Braniewie.

— Wszyscy mówią dziś o strategicznej roli PKP Cargo dla przewozów wojska w razie potrzeby, a do zamknięcia przewidziany jest Zakład zlokalizowany w największym skupisku wojska na terenie Polski, tzn. Olsztyna, Braniewa, Orzysza, Białej Piski, Giżycka, Węgorzewa i innych. Ile będzie czekał transport wojskowy w przypadku awarii lokomotywy lub wagonu, aż przyjedzie serwis oddalony o kilkaset kilometrów? — pyta proszący o zachowanie anonimowości pracownik PKP z naszego regionu.

W Sekcji Olsztyn pracuje ponad 100 osób. W ciągu ostatnich lat przeprowadzono w Olsztynie szereg inwestycji na łączną kwotę blisko 10 mln zł mających na celu dostosowanie zakładu do obecnych wymagań jakościowych związanych z przepisami BHP oraz pozwalających na rozwój i zwiększenie możliwości produkcyjnych.

— Na dzień dzisiejszy pracownicy są rozgoryczeni, gdyż w przypadku utraty zatrudnienia będzie im ciężko odnaleźć się na rynku pracy, ponieważ duża część z nich przepracowała tutaj całe swoje życie zawodowe, zdobywając kwalifikacje i specjalizując się w branży kolejowej. Wielu pracowników dojeżdża do Zakładu z innych miejscowości, m.in. z Iławy i Korsz, bo tam ich zakłady kolejowe zostały zamknięte w poprzednich latach — opisuje nasz Czytelnik.

Jak dodaje, kolejarze czują największy żal i rozgoryczenie spowodowane tym, że pomimo wieloletnich starań są pomijani we wszelkich artykułach i wzmiankach medialnych odnoszących się do dzisiejszej sytuacji w spółce PKP Cargotabor.
— Na terenie sekcji działa kilka związków zawodowych; największy z nich to NSZZ „Solidarność”, do którego należy ok. 45 pracowników. Pracownicy nie widzą żadnych działań, które byłyby podejmowane w celu ratowania ich miejsca pracy — nie kryje oburzenia.

— Zarząd PKP Cargotabor rozpoczął konsultacje ws. zwolnień grupowych, które obejmą do 30,2 proc. zatrudnionych w spółce, do 752 pracowników, w różnych grupach zawodowych. Proces zwolnień ma potrwać do 30 listopada 2024 roku — poinformowało w środę w komunikacie giełdowym PKP Cargo.
PKP Cargotabor zajmuje się naprawą, utrzymaniem i modernizacją taboru kolejowego, prowadzi działalność w 15 zakładach na terenie Polski. Spółka należy do PKP Cargo.

Przypomnijmy, że w lipcu we Wrocławiu odbyła się pikieta związkowców w tej sprawie. W relacji z niej czytamy: „PKP Cargo. jest kolejną spółką, która w 2024 roku nagle i bez ostrzeżenia stanęła nad przepaścią. Naturalnie Ministerstwo Infrastruktury, zauważając ten «problem», natychmiast przysłało na pomoc fachowców, których zadaniem jest błyskawiczna «naprawa» oraz postawienie na nogi firmy, która przez ostatnie 8 lat była nieudolnie zarządzana przez kolejne zarządy oraz związki zawodowe…
Prześmiewcza forma przedstawiona w ostatnim akapicie winna wszystkim uświadomić, jakimi metodami posługują się „reformatorzy”. Insynuacje, niedomówienia oraz częściowe «prawdy» to naturalny mechanizm manipulacji opinią publiczną.
Przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ «Solidarność» PKP CARGO S.A. Dolnośląskiego Zakładu Spółki Mirosław Sochoń podczas wystąpienia do zebranych manifestantów zaapelował do ministra Infrastruktury oraz Zarządu PKP Cargo S.A. o opamiętanie się w tej szkodliwej restrukturyzacji spółki kosztem pracowników”.

RAZ/PAP

2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B