Jednostka wojskowa zostaje w Gołdapi

2009-07-22 00:00:00

Poinformował nasze władze o tym osobiście minister obrony narodowej Bogdan Klich.

W czwartek ubiegłego tygodnia do Gołdapi przyleciał minister obrony narodowej Bogdan Klich.
— Minister zapoznał się z rozmieszczeniem pododdziałów pułku oraz obejrzał bazę szkoleniową i koszarową — mówi mjr Grzegorz Łapiński, oficer prasowy dowódcy pułku. — Bogdan Klich w sposób rzeczowy i wnikliwy interesował się życiem codziennym naszej jednostki. Następnie na hali sportowej odbyło się spotkanie z żołnierzami i pracownikami wojska, na którym zgromadzeni zadawali ministrowi wiele pytań dotyczących życia wojskowego.
Minister spotkał się też z władzami Gołdapi. Niestety, nie wpuszczono na nie dziennikarzy. Jego przebieg zrelacjonował burmistrz Marek Miros.
— Minister przyjechał do Gołdapi z dobrą nowiną — mówi burmistrz. — Oficjalnie w obecności samorządowców stwierdził, że gołdapski pułk pozostanie w naszym mieście. W najbliższych latach do Gołdapi przejdzie też jeden z dywizjonów z Elbląga, co znacznie wzmocni kadrowo i finansowo naszą formację.
Burmistrz zwrócił też uwagę, że istnienie jednostki było zagrożone i są na to dokumenty. Jeszcze w 2006 roku sztab generalny podjął decyzję o likwidacji jednostki w Gołdapi i przeniesieniu jej do Elbląga.
— Podjąłem wówczas intensywne, dyskretne starania o pozostawienie jednostki — dodaje Marek Miros. — Zakończyło się to sukcesem. Dużą rolę w tej walce odegrali poseł Jarosław Zieliński, minister Aleksander Szczygło, premier Donald Tusk i Bogdan Klich.
W związku z artykułem w Rzeczpospolitej z 15 lipca Bogdan Klich upoważnił burmistrza do przekazania mediom swojego oświadczenia.
— Artykuł deprecjonował plany ministerstwa i podawał nieprawdziwe dane i przyczyny — relacjonuje Marek Miros. — Nigdy nie podjąłem decyzji o charakterze politycznym. Mając na uwadze dyslokację wojsk, poprawę obronności kraju i ekonomii czy oszczędności w dobie kryzysu, zawsze podejmuję decyzje merytoryczne. Po pierwsze mają one charakter strategiczny, po drugie ekonomiczny, a po trzecie w niektórych przypadkach społeczny. Oprócz funkcji strategicznych główną przyczyną, dla której pozostawiamy pułk w Gołdapi, są przyczyny społeczne. Jeśli częściowo się likwiduje liczebność wojska w dużym mieście, to gospodarka i problemy społeczny w nim nie są dużym problemem. Natomiast dla małego, które obroniło się po upadku PGR-ów przed degradacją i stopniowo się rozwija, zabranie takiego pułku wtrąciłoby je ponownie w stan dużego bezrobocia i stopniowego osłabiania ekonomiki.
Burmistrz poparł ten pogląd. Dziękuje też wszystkim, którzy wspierali go w walce o gołdapski pułk. Zwraca też uwagę na finansowe korzyści pozostawienia jednostki w Gołdapi.
— Wpływy do budżetu gminy z tytułu podatku od osób fizycznych pracujących w wojsku wynoszą około 2 mln złotych — twierdzi Marek Miros. — Kolejne kilkaset tysięcy to podatek od nieruchomości. To są wartości bezpośrednie i policzalne. Są jednak i pośrednie zyski. Osoby pracujące w wojsku zarabiają zwykle więcej niż inni mieszkańcy miasta. Pieniądze te zostawią w lokalnych sklepach i firmach. Dzięki temu w Gołdapi może istnieć wiele miejsc pracy.
Przenoszenie 13. pułku z Elbląga do Gołdapi będzie kilkuletnim procesem. Odpowiednie rozporządzenie jest obecnie w uzgodnieniach międzyresortowych i zostanie podpisane prawdopodobnie po wakacjach.
Jacek Rakowski

Uwaga! To jest archiwalny artykuł. Może zawierać niaktualne informacje.
Tagi: klich
2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B