Nad gołdapskim jeziorem pozostały już tylko dwie zagospodarowane plaże. Oprócz tego, zgniłozielona nieprzejrzysta woda, a często także sinice nie zachęcają do kąpieli. Czy są szanse na to, by Jezioro Gołdap pozostało atrakcją turystyczną?
Po najpopularniejszej niegdyś plaży pozostały tylko pale wyciągnięte na brzeg. "Wojskowa" skupiała momentami więcej plażowiczów, niż rozleglejsza powierzchniowo Plaża Miejska. Pewnie dlatego, że było tu głębiej, zaciszniej.
Kilka lat temu pod bokiem niszczejącego kąpieliska, wyrosła plaża konkurencyjna, przynależna do Leśnego Zakątka- piaszczysta, rozległa, z boiskiem do siatkówki. Jednak niektórzy twierdzą, że miejsce, gdzie zlokalizowana była "wojskowa" jest najlepsze na kąpielisko, bo już kilka metrów od brzegu robi się tam głęboko.
Postanowiliśmy dowiedzieć się czy to już definitywny koniec najpopularniejszej niegdyś plaży na gołdapskim jeziorze.
Wojsko tylko dzierżawiło
Mimo nazwy, plaża nigdy nie była własnością wojska. Teren dzierżawiono od Nadleśnictwa Gołdap.
- Wojsko nadal go dzierżawi, ale otrzymałem pismo, w którym wyraża chęć rezygnacji - mówi nadleśniczy Andrzej Krajewski.
Te słowa potwierdza płk Przemysław Chodyna z Rejonowego Zarządu Infrastruktury w Olsztynie.
- Ten cały kompleksik nadal jeszcze jest w użytkowaniu wojska, natomiast jest on nam w tej chwili niepotrzebny, dlatego chcemy go ponownie przekazać Lasom Państwowym. Dopóki wojsko tam ćwiczyło, był sens utrzymywania tej nieruchomości. W momencie, gdy zmieniły się normy szkolenia fizycznego żołnierzy, nie jest już nam potrzebna. Przez ten cały czas każdy mógł korzystać z plaży, ale to wojsko było odpowiedzialne za stan obiektu. Od pewnego czasu nie było już pieniędzy na remont pomostu, który zaczął stopniowo niszczeć i prawie całkowicie znalazł się pod wodą, gdy podniósł się jej poziom. Nadzór budowlany nakazał rozebranie pomostu.
Większy problem to woda
Tak więc miłośnikom plażowania i turystom pozostają dwa zagospodarowane obiekty: Plaża Miejska i Leśny Zakątek oraz kilka dzikich kąpielisk. Jednak oprócz niezbyt dużego wyboru miejsc do plażowania, poważniejszym problemem jest stan wód. Niektórzy gołdapianie wspominają, jak kilkanaście lat temu włodarze miasta stwierdzili, że Gołdap nie jest w stanie konkurować z Giżyckiem, Mikołajkami czy Augustowem, pod względem atrakcyjności jeziora, dlatego całą energię i kasę trzeba skierować na Piękną Górę. Dzień dzisiejszy pokazuje, że to nie była najlepsza decyzja. Piękna Góra bankrutuje, a jezioro za cichym przyzwoleniem było i niestety chyba wciąż jest zlewiskiem szamb niektórych okolicznych ośrodków. Członkowie gołdapskiego koła Polskiego Związku Wędkarskiego od kilku miesięcy nie mogą doprosić się o skontrolowanie szczelności i częstotliwości wywozu szamb.
Jezioro jest pozaklasowe
Na szczęście jednak ktoś wreszcie poszedł po rozum do głowy i coś w kwestii poprawy stanu wód drgnęło. Na zlecenie Dyrekcji Parku Krajobrazowego Puszczy Rominckiej, gminy Gołdap i starostwa powiatowego, a także zarządu województwa i Fundacji Puszczy Rominckiej, specjaliści z Politechniki Koszalińskiej przeprowadzili badania wód. Okazuje się, że stan właściwości fizyko- chemicznych wód jest fatalny. Jezioro jest przeżyźnione, występuje nadmiar azotu i fosforu.
- Według obowiązujących norm gołdapskie jezioro jest pozaklasowe - mówi Jaromir Krajewski, dyrektor Parku Krajobrazowego Puszczy Rominckiej. - Chcąc dokonać rekultywacji jeziora, trzeba dokładnie określić przyczyny takiego stanu rzeczy. Oprócz badań przeprowadzonych u schyłku zimy, zaplanowane są jeszcze jedne- pod koniec sierpnia. Na ich podstawie będzie można spróbować określić metodę działania naprawczego. Na razie wiadomo, że taki stopień zanieczyszczenia wynika m. in. z dotychczasowej gospodarki ściekowej Gołdapi, jak i miejscowości położonych nad rzeką Jarką oraz intensywnego rolnictwa nad jej brzegami. Do niedawna największym trucicielem jeziora było sanatorium, ale zostało wreszcie skanalizowane.
Jaromir Krajewski przewiduje, że we wrześniu na podstawie analizy przeprowadzonych badań zostanie sporządzony pełen raport oraz projekt rekultywacji jeziora.
- Następnym krokiem będą starania o pieniądze - podsumowuje. - Jeśli udałoby się je pozyskać i wszystko poszłoby zgodnie z planem, być może już w 2009 r. można by podjąć działania naprawcze.
Beata Otto
b. otto@gazetaolsztynska. pl
Kilka lat temu pod bokiem niszczejącego kąpieliska, wyrosła plaża konkurencyjna, przynależna do Leśnego Zakątka- piaszczysta, rozległa, z boiskiem do siatkówki. Jednak niektórzy twierdzą, że miejsce, gdzie zlokalizowana była "wojskowa" jest najlepsze na kąpielisko, bo już kilka metrów od brzegu robi się tam głęboko.
Postanowiliśmy dowiedzieć się czy to już definitywny koniec najpopularniejszej niegdyś plaży na gołdapskim jeziorze.
Wojsko tylko dzierżawiło
Mimo nazwy, plaża nigdy nie była własnością wojska. Teren dzierżawiono od Nadleśnictwa Gołdap.
- Wojsko nadal go dzierżawi, ale otrzymałem pismo, w którym wyraża chęć rezygnacji - mówi nadleśniczy Andrzej Krajewski.
Te słowa potwierdza płk Przemysław Chodyna z Rejonowego Zarządu Infrastruktury w Olsztynie.
- Ten cały kompleksik nadal jeszcze jest w użytkowaniu wojska, natomiast jest on nam w tej chwili niepotrzebny, dlatego chcemy go ponownie przekazać Lasom Państwowym. Dopóki wojsko tam ćwiczyło, był sens utrzymywania tej nieruchomości. W momencie, gdy zmieniły się normy szkolenia fizycznego żołnierzy, nie jest już nam potrzebna. Przez ten cały czas każdy mógł korzystać z plaży, ale to wojsko było odpowiedzialne za stan obiektu. Od pewnego czasu nie było już pieniędzy na remont pomostu, który zaczął stopniowo niszczeć i prawie całkowicie znalazł się pod wodą, gdy podniósł się jej poziom. Nadzór budowlany nakazał rozebranie pomostu.
Większy problem to woda
Tak więc miłośnikom plażowania i turystom pozostają dwa zagospodarowane obiekty: Plaża Miejska i Leśny Zakątek oraz kilka dzikich kąpielisk. Jednak oprócz niezbyt dużego wyboru miejsc do plażowania, poważniejszym problemem jest stan wód. Niektórzy gołdapianie wspominają, jak kilkanaście lat temu włodarze miasta stwierdzili, że Gołdap nie jest w stanie konkurować z Giżyckiem, Mikołajkami czy Augustowem, pod względem atrakcyjności jeziora, dlatego całą energię i kasę trzeba skierować na Piękną Górę. Dzień dzisiejszy pokazuje, że to nie była najlepsza decyzja. Piękna Góra bankrutuje, a jezioro za cichym przyzwoleniem było i niestety chyba wciąż jest zlewiskiem szamb niektórych okolicznych ośrodków. Członkowie gołdapskiego koła Polskiego Związku Wędkarskiego od kilku miesięcy nie mogą doprosić się o skontrolowanie szczelności i częstotliwości wywozu szamb.
Jezioro jest pozaklasowe
Na szczęście jednak ktoś wreszcie poszedł po rozum do głowy i coś w kwestii poprawy stanu wód drgnęło. Na zlecenie Dyrekcji Parku Krajobrazowego Puszczy Rominckiej, gminy Gołdap i starostwa powiatowego, a także zarządu województwa i Fundacji Puszczy Rominckiej, specjaliści z Politechniki Koszalińskiej przeprowadzili badania wód. Okazuje się, że stan właściwości fizyko- chemicznych wód jest fatalny. Jezioro jest przeżyźnione, występuje nadmiar azotu i fosforu.
- Według obowiązujących norm gołdapskie jezioro jest pozaklasowe - mówi Jaromir Krajewski, dyrektor Parku Krajobrazowego Puszczy Rominckiej. - Chcąc dokonać rekultywacji jeziora, trzeba dokładnie określić przyczyny takiego stanu rzeczy. Oprócz badań przeprowadzonych u schyłku zimy, zaplanowane są jeszcze jedne- pod koniec sierpnia. Na ich podstawie będzie można spróbować określić metodę działania naprawczego. Na razie wiadomo, że taki stopień zanieczyszczenia wynika m. in. z dotychczasowej gospodarki ściekowej Gołdapi, jak i miejscowości położonych nad rzeką Jarką oraz intensywnego rolnictwa nad jej brzegami. Do niedawna największym trucicielem jeziora było sanatorium, ale zostało wreszcie skanalizowane.
Jaromir Krajewski przewiduje, że we wrześniu na podstawie analizy przeprowadzonych badań zostanie sporządzony pełen raport oraz projekt rekultywacji jeziora.
- Następnym krokiem będą starania o pieniądze - podsumowuje. - Jeśli udałoby się je pozyskać i wszystko poszłoby zgodnie z planem, być może już w 2009 r. można by podjąć działania naprawcze.
Beata Otto
b. otto@gazetaolsztynska. pl