Nowy Rok na Warmii i Mazurach

2024-01-01 07:00:00(ost. akt: 2023-12-31 13:20:39)

Autor zdjęcia: Freepik

Za początek Świąt Bożego Narodzenia na Warmii i Mazurach przyjmowało się odprawianą w dniu Wigilii Jutrznię. Kończyły się one wraz z Świętem Trzech Króli. Dlatego powitanie Nowego Roku było ich integralną częścią, bogatą w obrzędy.
Typowo pogańskie korzenie kultu zmarłych oraz wesołą zabawę rodem z rzymskich „Saturnaliów” miał okres noworoczny. W Wigilię Nowego Roku, obecnie zwaną „Sylwestrem” sprzątano i przystrajano izbę, podłogę posypując piachem. Pieczono też tzw. „nowolatka” czyli ciastka w kształcie zwierząt gospodarskich i roślin uprawnych. Przed północą Mazurzy i Warmiacy zasiadali do posiłku zwanego „muzą” lub „breją”, którą spożywano z jednej miski. Po północy wychodzono na dwór i wznoszono okrzyki „Już po breji” co oznaczało nastanie Nowego Roku. W nocy płatano sobie różne figle, m.in. dziewczyny zamazywały okna w domach chłopaków lub kradły im ubrania, które w Nowy Rok chłopcy musieli wykupić. Dzień kolejny był też wypełniony różnymi wróżbami dotyczącymi głównie panien oraz ich zamążpójścia. W Nowy Rok gospodarz wychodził z domu i obwiązywał wszystkie drzewa owocowe w sadzie słomą, która stała w chacie przez okres Świąt Bożego Narodzenia dodając do niej okruchy „nowolatka”.

Wiele mazurskich zwyczajów noworocznych odnotował w okolicach Olsztynka w XIX wieku dyrektor miejscowego gimnazjum, wybitny historyk Max von Toeppen. Prezentujemy niektóre z nich. W wieczór sylwestrowy należało koniecznie schować nóż od sieczkarni, w przeciwnym razie następnego dnia można było znaleźć w słomie człowieka bez głowy. W noc sylwestrową można było z ogniska w piecu wypatrzyć, co złego lub dobrego czekało w przyszły roku. Młodzież zbierała się przy płocie, potrząsała nim mocno, później nasłuchiwano, z której strony szczekały psy; stamtąd mieli przyjść przyszły mąż lub żona. Dziewczęta udawały się po ciemku do owczarni i chwytały zwierzęta. Jeżeli któraś złapała barana, to wróżyło rychłe zamążpójście, jeżeli owcę, to pozostawała panną. Schwytanie jagnięcia zapowiadało urodzenie dziecka. Dziewczęta ze strzechy wydłubywały słomę. Gdy któraś trafiła na kłos z ziarnami, to miała poślubić chłopaka gospodarza, kłos bez ziaren wróżył parobka. Wiatr w dzień Nowego Roku zapowiadał obfitość owoców, śnieg zwiastował, ze pszczoły będą się dobrze roiły. Gwiaździste niebo gwarantowało obfitość jaj.

Pierwszego dnia nowego roku składano sobie również życzenia, do których i my się przyłączamy: „Boże, daj wama szczęście w tym roku nowym, abyśta w zdroziu drugiego doczekali!”.

Wojciech Caruk

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5