Świadczenia pieniężne i inna pomoc polskim dzieciom ofiarom II wojny światowej

2009-09-21 00:00:00

Mam wątpliwości, czy autor zamieszczonego w Waszej Gazecie z dnia 10-16 września br. „był” kiedykolwiek rzeczywiście „dzieckiem ofiarą wojny”, jak się podpisuje, bo gdyby tak było, to zapewne takiego listu nie napisał do Was, gdyż o wszystkim wiedziałby.

Druga wojna światowa w Polsce w różnym stopniu, w różnych regionach dotknęła polską i nie tylko ludność. Mówiąc o świadczeniach pieniężnych, odszkodowaniach i socjalnej pomocy humanitarnej, której dopominają się polskie dzieci ofiary wojny, należy mieć tylko na uwadze krzywdy i cierpienia jakich doznały te osoby ze strony Niemiec hitlerowskich.


Informuję, że w świetle dotychczasowego ustawodawstwa uprawnienia kombatanckie, bądź świadczenia pieniężne, odszkodowania i socjalna pomoc humanitarna należą się tylko tym osobom niepełnoletnim, które do 8 maja 1945 roku nie ukończyły 18 lat, i rzeczywiście ucierpiały w czasie wojny. Przyznaje je Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych w Warszawie i Fundacja Polsko-Niemieckie Pojednanie w Warszawie.


A konkretnie, w świetle obowiązującego prawa, świadczenia takie należą się tym dzieciom ofiarom wojny, które w czasie wojny znalazły się z rodzicami lub same w niemieckich obozach śmierci, karnych obozach pracy, były w obozach pracy i obozach przesiedleńczych, zostały wywiezione z rodzicami na przymusowe roboty do Niemiec, lub urodziły się na przymusowych robotach.


Wielkim nieszczęściem pozostałej grupy dzieci ofiar wojennego pokolenia jest to, że ustawodawcy, tj. Sejm i Senat pominęli ich w prawie kombatanckim. W grupie tej są polskie sieroty wojenne, których rodzice walcząc o niepodległość Polski zginęli na wojnie. Jaki był los tych dzieci, to tylko one wiedzą. A ci co wiedzą to nie życzą go nawet najgorszym swoim wrogom. Jest także spora grupa dzieci, które jako młodociane osoby przymusowo pracowały w Polsce w folwarkach i fabrykach dla Niemców.


Jest podobna grupa polskich dzieci ofiar wojny, które w wyniku pacyfikacji przez Niemców polskich wsi i miasteczek za walki niepodległościowe polskiej partyzantki zostały spalone, wymordowane i wywiezione w głąb Niemiec na przymusowe roboty. Podobnie jesienią, na przełomie lat 1944-1945, ludność z setek wsi na wschodniej granicy Polski została wypędzona bądź wywieziona z linii frontu do Niemiec i utracili cały dorobek życia. To te zapomniane przez ustawodawcę polskie dzieci ofiary wojny, upominają się dziś o swoje prawa, które otrzymały podobne inne związki kombatanckie w Polsce.


W Giżycku od 10 lat istnieje Oddział Terenowy Warmińsko-Mazurskiego Stowarzyszenia Polskich dzieci Wojny, który skupia takie osoby. Oddziałem kieruje bardzo aktywny Zarząd, który czyni wszystko, żeby osobom, które rzeczywiści doznały wojennych represji i krzywd zadość uczynić i pomóc w uzyskaniu świadczeń i pomocy od państwa polskiego, w ramach obowiązującego prawa. Przypomnę, że takie skromne świadczenia i dodatki kombatanckie państwo polskie wypłaca dla ponad 900 tys. osób.


I tu nasze dzieci i wnuki, przypominam autorce tego listu, rozumieją taką potrzebę i koszty ich wojennych cierpień ponosza. Tak jest na całym świecie. Cieszę się, że Zarząd Oddziału w Giżycku walczy o takie zadośćuczynienie w Sejmie i Senacie dla tej niewielkiej grupy osób, które skupia w swojej organizacji. Chwała im, że upamiętnili cierpienia tej grupy osób tablicą pamiątkową, a także nazwą ulicy w Giżycku.


Wielka szkoda, że te tragiczne czasy naszej historii poszły w zapomnienie. W szkołach o nich się nie uczy dzieci i młodzieży. Dzisiaj historycy i politycy usilnie poszukują zbrodni komunistycznych i na okrągło mówią o zbrodni katyńskiej. To prawda, była to zbrodnia wojenna, tylko dlaczego w zapomnienie poszły mordy hitlerowskie około 6 mln. Polaków i innych narodowości obywateli polskich. Warto te fakty przypomnieć w 70. rocznicę napaści Niemiec hitlerowskich na Polskę. Wszystkie kraje europejskie, które to piekło przeszły rozumieją, i krzywdy wojenne już dawno ludności naprawiły i wynagrodziły.


Najlepszym przykładem tego są Niemcy sprawcy tej wojny, które już w 1949 roku taką ustawę przyjęli o odszkodowaniach wojennych, że nie pominęli nikogo. U nas w Polsce od 10 lat trwa dyskusja i czekanie, aż osoby te wymrą.

Z poważaniem Prezes Federacji Kombatanckich Związków Dzieci Ofiar Wojny RP. w Łodzi Dr inż. Alfons Bobowik
Ełk
Uwaga! To jest archiwalny artykuł. Może zawierać niaktualne informacje.
2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B