Każdy wyjazd do Ukrainy pozostawia ślad

Od samego początku wojny w Ukrainie mieszkańcy Giżycka oraz sąsiednich miejscowości pomagają Ukrainie, tamtejszym bohaterom i ich rodzinom. Ukraińska społeczność z regionu Mazur systematycznie organizuje transporty humanitarne do odległych miast i wsi w ogarniętym wojną kraju. Szczególnie ciężka dla ukraińskiego narodu jest tegoroczna zima. Kilka dni temu z wyprawy powrócił kolejny konwój zorganizowany przez lokalną społeczność.

- Część wyposażenia trafiła i służyła chłopakom. Ostatnie misje w Ukrainie zmieniły nasze postrzeganie wojny. Nie widząc strefy działań wojennych staraliśmy się pomagać sierotom, uchodźcom i każdemu, komu ta pomoc jest potrzebna. Ostatni nasz "rajd" bezpośrednio na linię frontu zmusił mnie i Krzysztofa do korekty priorytetów. Kto tam nie był, niech powstrzyma się od komentarzy. I nic nie mówi - teraz to moja maksyma. Proszę o wsparcie naszej działalności w postaci rozpowszechniania informacji o konieczności pomocy, w tym m.in. obywatelom ukraińskim, narodowości polskiej na byłych terenach okupowanych. Nie zbieramy środków finansowych, a jedynie pomoc rzeczową. Dodam, że ostatnio dostarczyliśmy od darczyńców do okolic Chersonia ok. 3 ton pomocy - mówi Adam Całka, członek klubu motocyklowego Ukrainian Bikers Warmia Mazury.

Kolejne agregaty prądotwórcze są w drodze do konkretnych pododdziałów na froncie w okolicach Bahmutu. Nieoceniona jest też pomoc w postaci przekazanego paliwa do busa, ogrzewaczy chemicznych, zimowej odzieży i odzieży termoaktywnej. Podczas poprzednich misji humanitarnych społeczność ukraińska z Mazur dostarczyła na Ukrainę tony pomocy humanitarnej, wśród której znalazły się: żywność, lekarstwa, słodycze, wózki inwalidzkie, odzież, środki higieniczne, agregaty prądotwórcze, powerbanki dla żołnierzy, materiał na kominiarki dla żołnierzy, zabawki, kołdry, poduszki, ciepłe obuwie.
934903
Na trasie konwoju są domy dziecka, ośrodki dla osób z różnymi niepełnosprawnościami oraz wsie i miasteczka. Wózki inwalidzkie, łóżko ze sterowaniem elektrycznym, obuwie, odzież i wyżywienie dotarły do szpitala wojskowego, w którym leczeni są ciężko ranni żołnierze ukraińscy. Część pomocy trafiła na linię frontu (Chersoń, Bachmut).

- Z zawiezionego przez nas polaru miały być kominiarki, ale po konsultacjach z żołnierzami nasi przyjaciele z Ukrainy postanowili uszyć bluzy. Na miejscu widzimy, jak potrzebna i doceniana jest pomoc, która trafia tam, gdzie ma trafiać. Dziękuję wszystkim, którzy nas wspierają w taki czy inny sposób. Wielki ukłon, tym nieznanym - dodaje Adam Całka.

Każdy wyjazd do Ukrainy pozostawia ślad w pamięci osób, które dostarczają pomoc. Jak twierdzą członkowie Ukrainian Bikers, wracają z Ukrainy jeszcze mocniej zahartowani, bardzo zmobilizowani i nadzwyczaj zmotywowani.
Renata Szczepanik