Jutro zmieniamy czas z letniego na zimowy. W nocy z 29. na 30 października pośpimy godzinę dłużej

2022-10-29 13:51:33(ost. akt: 2022-10-28 11:34:08)
 Do 2026 roku będziemy musieli zmieniać czas z letniego na zimowy (i na odwrót)

Do 2026 roku będziemy musieli zmieniać czas z letniego na zimowy (i na odwrót)

Autor zdjęcia: Pixabay

Podobno wspólnym wrogiem wszystkich ludzi jest czas. Czy zatem zmiana czasu z letniego na zimowy i wynikająca z tego dodatkowa godzina snu jest warta problemów, jakie generuje w naszym życiu?
Każdy ostatni tydzień października oznacza dla nas zmianę czasu z letniego na zimowy. Jakkolwiek do najbliższej (30 X) pozostało nam trochę czasu, to sama idea cofania zegarków o godzinę, właśnie teraz – jak zresztą co roku – staje się przedmiotem krytyki. Ostatnio swoje argumenty przeciwko majstrowaniu przy czasie przedstawiła Urszula Pasławska, parlamentarzystka z naszego województwa. Apel posłanki wydaje się być jak najbardziej „na czasie”, ponieważ wspomina w nim o obecnym kryzysie energetycznym.

Walczy z tradycją przestawiania zegarków


— Zgadzacie się, że pora skończyć z przestawianiem zegarków? — czytamy w poście na FB Urszuli Pasławskiej. — Po pierwsze: zmiana czasu z letniego na zimowy wpływa negatywnie na nasze portfele. O godzinę dłużej trzeba dziennie palić światło, co w dobie kryzysu i galopujących cen energii ma znaczenie niebagatelne. Po drugie: zmiana czasu dezorganizuje gospodarkę: stają pociągi, przestają latać samoloty, nie działają systemy informatyczne i bankowe. Po trzecie: zmiana czasu szkodzi naszemu zegarowi biologicznemu, sprzyja depresji, chronicznemu zmęczeniu, nawet chorobom serca — uzasadniała swój apel posłanka PSL, która przypomniała, że jej formacja od kilku lat, także na forum UE „walczy o koniec anachronicznej tradycji przestawiania zegarków”.
— Przy tak drastycznych cenach energii nie warto dłużej czekać. W nieprzewidywalnych czasach ważny jest każdy przejaw porządku, normalności. Ustabilizujmy więc czas, niech jedna wersja obowiązuje na stałe — apeluje Urszula Pasławska.

Archaizm przejdzie do historii?


A co o idei zmiany czasu sądzą włodarze naszego samorządu? Jak każdy z nas, w nocy z soboty na niedzielę (30-31 X) z godz. 3:00 cofną się na 2:00. Czy im się to podoba?

— Uważam, że obecnie nie ma to żadnego sensu. To jest tylko utrudnianie i rozbijanie rytmu życia i pracy, bo to się w jakimś stopniu na nas odbija. Myślę, że te przyczyny, które kiedyś zdecydowały o wprowadzeniu takiego czasu już ustały i dzisiaj ta zmiana nie ma już żadnego sensu. Jakiś czas temu były zapowiedzi, że być może to już ostatni raz będziemy zmieniali ten czas jesienią — mówi wiceprezydent Ełku Artur Urbański.

Rzeczywiście, zapowiedzi już były. W marcu 2019 roku Parlament Europejski zatwierdził plan zniesienia zmiany czasu w państwach unijnych od roku 2021, ale Rada Unii Europejskiej opóźnia dalsze działania w tej sprawie. Dlatego wiosną 2023 roku czeka nas kolejna zmiana czasu. Zegarki z zimowego na letni przestawimy 26 marca. Mało tego, kolejne zmiany czasu będą czekały nas do min. 2026 roku. Tak wynika z podpisanego niedawno ministerialnego rozporządzenia. Nie ucieszy to zwolenników odejścia od tego procederu, a do tych najwyraźniej należy ełcki starosta Marek Chojnowski.

— Zmiana czasu kojarzy mi się z czasami komuny, gdzie uzasadniano ją tym, że ma „coś tam” oszczędzić. Uważam, że to bzdura, co doskonale widać po wielu problemach, by wymienić choćby te, z którymi zmagają się wówczas pasażerowie pociągów i transport. Cała idea zmieniania czasu – gdzieś ta godzina ucieka, potem się ją dodaje – to nie ma sensu i mi się nie podoba.
Podobne zdanie na temat zmiany czasu, co szef powiatu ełckiego i wiceprezydent Ełku, ma włodarz naszej gminy. Tomasz Osewski sam bardzo dobrze pamięta, jakie zawirowania dla społeczeństwa tworzy przestawianie zegarków.

— Uważam, że to archaizm i powinien – tak jak przeszłość – odejść na karty historii. W tej chwili powinniśmy być na czasie letnim cały rok. Tak powinno zostać. Nie ma sensu zmieniać czasu, to i tak niczego nie powoduje, a tworzy niesamowity bałagan, by wspomnieć np. stawanie pociągu, co jest w ogóle głupotą. Gdy byłem studentem, korzystałem bardzo często z usług PKP, co zdarzało się właśnie przy zmianie czasu. To archaizm. Jestem temu przeciwny. Fakt, zimą robi się szybciej ciemno, ale naprawdę godzina to niewielka różnica. Gdyby ta zmiana czasu dotyczyła 3-4 godzin, to byłbym w stanie to zrozumieć, ale przy takiej różnicy nie ma to sensu, dlatego że zaraz znów czas zmieniamy i robi się bałagan — uzasadnia wójt Osewski.

Maciej Chrościelewski

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5