Moja muzyka to zapis melodii duszy

2022-06-30 08:10:11(ost. akt: 2022-06-30 08:21:31)

Autor zdjęcia: arch. prywtane Domi vibes

Domi vibes, czyli Dominika Piotrowska, autorka debiutanckiego singla „Heart freedom” („Wolność serca”) kilka lat spędziła na Mazurach, gdzie była urzędniczką w giżyckim ratuszu. Powróciła do stolicy, by realizować muzyczne pasje, śpiewać z chórem Gospel Lauders i tworzyć własne utwory.
Domi vibes, czyli Dominika Piotrowska, z zawodu menedżer, marketingowiec, absolwentka Uniwersytetu Warszawskiego i Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, dawniej pani urzędnik w Urzędzie Miejskim w Giżycku, następnie menedżer projektów unijnych, finalnie postanowiła oddać się swojej największej pasji – muzyce. Artystka zadebiutowała 10 maja 2022 roku utworem „Heart freedom”.
— „Heart freedom” to singiel podnoszący wibracje, to boska wolność, którą nosimy w sercu, wolność wyboru naszych myśli i emocji, które tworzą naszą rzeczywistość — mówi Domi vibes. — Często żyjemy w iluzji, że to jedynie czynniki zewnętrzne decydują o naszym samopoczuciu. W rzeczywistości nasze emocje są zawsze naszą decyzją. To, jak decydujemy się postrzegać siebie, innych, świat wokół i interpretować to, co nas spotyka, wpływa na nasze emocje i naszą wibrację. Świadomość własnych myśli i wynikających z nich emocji, a także moc ich zmiany przybliża nas do szczęścia.

Singiel jest też o znalezieniu własnej wewnętrznej harmonii. Jak mówi sama artystka, jej muzyka jest zapisem melodii duszy, podróży przez wielobarwny świat emocji i wędrówki ścieżką serca do źródła prawdy o nas samych.
— Obecne tempo życia i natłok informacji, pomieszanie, jakie nas otacza, utrudnia nam usłyszeć nasz głos wewnętrzny, osiągnąć stan uważności, świadomości siebie, wolności, a przede wszystkim miłości do siebie — twierdzi artystka. — „Heart freedom” niesie bezwarunkową miłość do siebie, miłość, która potrzebuje poznania i zaakceptowania naszych jasnych i ciemnych stron. W takim stanie świadomości można pełniej dzielić się tym, co jest w nas najpiękniejsze. Taki stan chcę przekazywać moim słuchaczom, a także osobom, dla których prowadzę medytacje i konsultacje.

Fot. arch. prywtane Domi vibes

Etniczne wibracje
Muzyka Domi vibes inspirowana jest nurtami etnicznymi, world music, elektronicznymi, a także muzyką polską. Wyłamuje się z podziałów czy szufladek, łącząc gatunki muzyczne i języki takie jak polski, kreolski i angielski.
— Singiel „Heart freedom” inspirowany muzyką etniczną, elektroniczną i polską został stworzony z intencją podnoszenia wibracji słuchaczy dzięki jego przesłaniu i emocjom, które niesie. Muzyka to cudowne medium, które pozwala wręcz w magiczny sposób przekazać emocje i pozytywnie nimi „zarażać”, podnosząc naszą wibrację — mówi o singlu Domi vibes. — Wszystko, co nas otacza, w tym ludzkie ciało i emocje, ma swoje własne częstotliwości. Gdy czujemy gniew, smutek i żal, jesteśmy w bardzo niskiej wibracji. Z kolei gdy jesteśmy przepełnieni miłością, wdzięcznością lub współczuciem, mamy wysoką wibrację.  Na to wszystko wpływ mają nasze myśli i emocje. Co ważne, to, kto i co nas otacza, może wpływać na naszą wibrację, obniżać ją lub podnosić. Wyjątkowe działanie ma na nas zwłaszcza muzyka i dźwięki, jakimi się otaczamy.

„Heart freedom” jest zapowiedzią albumu pod roboczym tytułem „Heart path” („Droga serca”), który będzie utrzymany w klimacie etno-elektro, downtempo, worldmusic, a także w intencji podnoszenia wibracji, szerzenia pięknych wysokowibracyjnych emocji.

Fot. arch. prywtane Domi vibes

Boskie nuty
Podobno częstotliwość 432 Hz to boska nuta i wsłuchując się kolejny raz w dźwięki „Heart freedom” można przybliżyć się do stanu boskiej błogości, pozytywnej motywacji i radości. Ludzki głos, dźwięki w przyrodzie, jak np. śpiew ptaków czy morskie fale są także w tak zwanym stroju naturalnym 432 Hz. Częstotliwości, instrumenty i wokale z „Heart freedom” nastrajają naturalnie, relaksują, ale także energetyzują, przywracając harmonię ciału i ukojenie dla ducha.
— Muzyka towarzyszyła mi od dziecka, a śpiewanie koi moją duszę i daje radość. Jest dla mnie także autoterapią i pozwala mi dzielić się najpełniej pięknymi emocjami, jakie pielęgnuję, podczas podróży powrotnej do siebie, do celu mojej duszy — wyznaje Domi vibes. — Muzyka to dla mnie niesamowita wolność, przestrzeń i czysta energia, którą chcę się dzielić. Mimo że lubię się uczyć, próbować nowych rzeczy i nigdy nie ustawać w rozwoju, nie wyobrażam sobie, aby coś mogło zastąpić moją miłość do muzyki i śpiewania.

Stąd decyzja, by skoczyć na głęboką wodę debiutującego artysty, który w swych początkach staje się swoim PR-owcem, menedżerem, piosenkarzem, kompozytorem, producentem, reżyserem teledysku, autorem koncepcji wizualnych, scenarzystą, koordynatorem, scenografem.
— Można powiedzieć, że jest to czasem praca na 10 etatów. Jednocześnie, działając w zgodnie ze swoim sercem, pasją i miłością, nigdy nie czuję, bym pracowała. Jest to raczej poczucie wypełniania mojej misji, która wciąż się rozwija — mówi artystka. — Spotykam też na swojej drodze cudownych, wspierających mnie zawodowców, bez których singiel „Heart freedom” nie brzmiałby i nie wyglądał tak, jak obecnie. Jestem za to ogromnie wdzięczna.

Singiel, którego autorką jest w całości Dominika (muzyka, tekst, aranżacja, produkcja), zrealizowany został w większości w jej studio domowym, a także w warszawskim Abisound Studio z pomocą Piotra Radzio, który zajął się realizacją części wokali i instrumentów, a także miksem i masteringiem. Teledysk wyreżyserowany przez Dominikę i zrealizowany przez iROZi nakręcono w podwarszawskich raszyńskich plenerach.
— Wśród Aniołów, które sprawiły, że jestem w tym punkcie życia, byli też Tomasz „Ragaboy” Osiecki, a także Chór Gospel Lauders, prowadzony dawniej przez kobietę orkiestrę Karolinę Drewnik, dzięki której mogłam współpracować z cudownymi muzykami, wokalistami i ludźmi z pasją. Jestem także wdzięczna swojemu tacie, Pawłowi Piotrowskiemu, dawniej basiście zespołów Dezerter i Armia za „zarażenie” mnie miłością do różnorodności muzyki i miłością do basu — dodaje Domi vibes.

Artystka obecnie szykuje materiał na płytę, a także poszukuje producenta i muzyków do współpracy i rozwijania projektu. Planuje też koncerty na Mazurach, które były jej domem przez prawie 10 lat i na zawsze pozostaną w jej sercu.
Renata Szczepanik


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5