Pomoc z angielskiego miasteczka Nutbourne

2022-03-31 10:34:28(ost. akt: 2022-04-04 07:59:17)

Autor zdjęcia: Renata Szczepanik

Pochodząca z Giżycka Aleksandra Rey, która od 17 lat mieszka w Anglii, zorganizowała wśród swoich angielskich przyjaciół i znajomych charytatywną zbiórkę pomocy dla ukraińskich uchodźców. Wspólnie z mężem Stuartem i synem Felixem pokonała długą trasę, by dostarczyć dary uciekinierom ze wschodu. W środę, 30 marca dotarła wraz z rodziną do Giżycka.
Pomoc Ukrainie, a przede wszystkim uchodźcom, którzy dotarli na Mazury, niosą nie tylko mieszkańcy regionu. Pomagają też giżycczanie zza morza. Kilka dnie temu prosto z Anglii przyjechała rodowita giżycczanka, która zorganizowała tam pomoc obywatelom Ukrainy mieszkającym w Giżycku i okolicznych miejscowościach.

Fot. Renata Szczepanik

- Mieszkam w niewielkiej miejscowości Nutbourne niedaleko Chichester na południu Anglii już od siedemnastu lat – opowiada pani Aleksandra. - Kiedy dowiedziałam się od przyjaciółki, w jakiej sytuacji znaleźli się uchodźcy, którzy uciekając z Ukrainy dotarli do Giżycka, postanowiłam zorganizować zbiórkę najpotrzebniejszych rzeczy. Prowadzę salon kosmetyczny, więc mam dużo klientek i znajomych. Na mój apel zareagowała duża część mieszkańców naszego miasteczka oraz pobliskich wsi. Ludzie chcą pomagać i chętnie włączyli się w moją zbiórkę. Załadowaliśmy więc po sam dach naszego vana i przyjechaliśmy do Giżycka. Jednak nie zabrałam wszystkich zgromadzonych rzeczy. Pozostałe muszę wysłać w paczkach.

Fot. Renata Szczepanik

Angielskie dary
Wśród darów znalazły się żywność długoterminowa, mleko w proszku i kaszki dla niemowląt, zabawki, książeczki dla dzieci, koce, śpiwory, kołdry, ubrania, buty, środki czystości i higieniczne oraz kosmetyki. Dary od Anglików dostarczone zostały do różnych różnych punktów w mieście i powiecie, m.in. do Miejskiej Bazy Sportów Wodnych, sklepu charytatywnego, Centrum Aktywnego Wypoczynku „Gwarek” w Pięknej Górze oraz giżyckiego oddziału Związku Ukraińców w Polsce.

Fot. Renata Szczepanik

- Nikogo nie prosiłam o pieniądze, ale znajomi męża zorganizowali zbiórkę i przekazali nam 600 euro na zakup benzyny – mówi pani Aleksandra. - Wystarczy na całą podróż w obie strony. Nasi znajomi oraz sąsiedzi chcą pomagać i chętnie to robią. Oferują uchodźcom pomoc w znalezieniu mieszkania i pracy. Wszyscy wspieramy ich, jak możemy.

Fot. Renata Szczepanik

Pomoc w dystrybucji produktów pomógł lokalny socjolog, a prywatnie znajomy pani Aleksandry z dawnych lat, z którym nawiązała kontakt tuz przed przyjazdem do Polski.

- Z Aleksandrą znamy się od wielu lat, więc kiedy napisała do mnie o akcji charytatywnej, którą zorganizowała w swojej społeczności i poprosiła mnie o pomoc w organizacji dostarczania darów, zgodziłem się – mówi giżycczanin prof. Wojciech Łukowski, socjolog i wykładowca uniwersytecki. Wśród moich sąsiadów są również uchodźcy z Ukrainy, więc im także uda się pomóc i wesprzeć chociażby produktami żywnościowymi, które Aleksandra również przywiozła z Anglii. Każda pomoc naszym ukraińskim sąsiadom jest cenna i umożliwi im przetrwanie tych trudnych chwil.

Fot. Renata Szczepanik

- Mam nadzieję, że wkrótce ten koszmar się skończy i wszyscy bezpiecznie będą mogli powrócić do swoich domów, a inni rozpoczną nowe spokojne życie w innym kraju – dodaje Aleksandra. - Wojna jest okrutna, dlatego musimy się wspierać i pomagać w miarę swoich możliwości.
Renata Szczepanik


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5