Przyjemności złotej jesieni życia

2022-04-10 11:22:36(ost. akt: 2022-04-08 10:59:09)
Przedstawiciele Mazur w Społecznej Radzie Seniorów Warmii i Mazur (od lewej): Wiesław Pietrzak, Krystyna Kralkowska, Henryk Jurczyk oraz Jolanta Piotrowska, członek zarządu samorządu wojewódzkiego

Przedstawiciele Mazur w Społecznej Radzie Seniorów Warmii i Mazur (od lewej): Wiesław Pietrzak, Krystyna Kralkowska, Henryk Jurczyk oraz Jolanta Piotrowska, członek zarządu samorządu wojewódzkiego

Autor zdjęcia: arch. prywatne

Nam nie jest wszystko jedno — mówi Krystyna Kralkowska, mieszkanka Giżycka, polonistka, samorządowiec, kobieta aktywna. Od czterech lat przewodnicząca Giżyckiej Rady Seniorów, a od marca 2022 członkini Społecznej Rady Seniorów Warmii i Mazur.
W jednym z wywiadów w Gazecie powiedziała pani: życie jest ciekawe, nieprzewidywalne, piękne. Nadal tak pani sądzi?
— Tak sądzę, jednakże z akcentem na nieprzewidywalne. To, co wydarzyło się w moim życiu w ciągu ostatnich dwóch lat, zmieniło je diametralnie. Sama też już jestem innym człowiekiem. Nie zawsze się sobie podobam, ale… staram się być użyteczna, w miarę obiektywna, nieobojętna na to, co się dzieje. A to, co się dzieje — pandemia, wojna w Ukrainie, galopująca inflacja — niszczy niezbędne do normalnego życia poczucie bezpieczeństwa, potęguje lęk o jutro nie tyle swoje, co najbliższych, ale i świata. Jestem świadoma tego, że świat, w którym egzystowałam, nieuchronnie się kończy, a wartości, które były moimi wartościami, dziwnie dewaluują się “na moich oczach”. Idzie nowe. Czy potrafię się w tym odnaleźć?

Powiedziała też pani: Ludzie nie mają przyjaciół, bo przyjaźń wymaga czasu i wysiłku, trzeba chcieć ją pielęgnować. Coś się zmieniło?
— A jak pani myśli? Żyjemy coraz szybciej, intensywniej, zachłanniej… Pandemia zmusiła nas do przystopowania, refleksji, czasem przewartościowania wartości. Ostatnie wydarzenia przynoszą jeszcze inne nowe doświadczenia i doznania. Ujawnia się hipokryzja, obłuda, często zła wola. Jednakże przyjaźń, wrażliwość na potrzeby innego człowieka, naturalna dobroć i życzliwość są coraz bardziej wyraziste, obecne i konieczne. Paradoksalnie zło wyzwala ogromne pokłady dobra drzemiącego w ludziach. To też czas na bliskie kontakty, jeśli nie fizyczne, to na pewno słowne, dające poczucie bliskości, względnego bezpieczeństwa.

Jest pani niezwykle aktywną osobą. Niegdyś w szkole jako nauczycielka i dyrektorka, radna, a od czterech lat działa pani na rzecz seniorów. Skąd czerpie pani siłę i motywację?
— Jakoś się tak w moim życiu działo, że zadania, które pełniłam, wynikały z tego, że ktoś mnie zauważył, przekonał, namówił do kandydowania. Tak zostałam wicedyrektorką Zespołu Szkół Rolniczych, radną rady miejskiej, rady powiatu, sejmiku województwa warmińsko-mazurskiego, przewodniczącą rady powiatu giżyckiego, przewodniczącą Giżyckiej Rady Seniorów, a ostatnio — 16 marca — marszałek województwa warmińsko-mazurskiego wręczył mi akt powołania na członka Społecznej Rady Seniorów Województwa Warmińsko-Mazurskiego.
Zawsze było tak, że jeśli coś mi się podobało czy też nie, to głośno o tym mówiłam, domagałam się zmian w środowisku, w którym funkcjonowałam. Miałam i mam szczęście trafiać na wspaniałych, niespokojnych ludzi, którym się albo coś nie podoba i proponują to zmienić, albo się podoba i chcą upowszechniać, rozwijać. Są wrażliwi na otaczającą nas rzeczywistość i zaraźliwie aktywni. Tak jest do dziś. Tacy są radni rady seniorów, takie są moje przyjaciółki i wielu znajomych.

Przybywa emerytów, mniej jest osób młodych. Takie zjawiska dominują na Warmii i Mazurach. Znamy już wszystkie potrzeby seniorów?
— Na Warmii i Mazurach mieszka ponad 330 tysięcy osób, które przekroczyły sześćdziesiąty rok życia. Giżycka Rada Seniorów jest w kontakcie z instytucjami, związkami zawodowymi, stowarzyszeniami zajmującymi się sprawami seniorów. Zabiegamy o powstanie domu czy chociażby świetlicy dziennego pobytu dla seniorów i osób niepełnosprawnych. Trwają prace adaptacyjne budynku przy ul. Pionierskiej, są projekty zagospodarowania pomieszczeń. Wszystko to jednak wymaga nakładów finansowych przekraczających możliwości budżetowe miasta. Trochę to jeszcze potrwa, ale wierzę, że już niedługo cel zostanie osiągnięty. Władze miasta, radni okazują nam ogromną życzliwość, uwzględniając inne nasze propozycje, których celem jest ułatwienie życia seniorów — usytuowanie ławeczek, miejska komunikacja, ochrona ciekawych drzew. Obaj panowie burmistrzowie znajdują czas na uczestniczenie w naszych sesjach, informują o planowanych zmianach w mieście, w razie potrzeby oddelegowują urzędników na spotkania z naszymi radnymi.

Rośnie liczba osób starszych, wiadomo, że jednym z problemów jest brak lekarzy geriatrów.
— Należy przypomnieć, że system teleopieki domowej czy koperta życia funkcjonowały w Giżycku dzięki dr Katarzynie Karolskiej (główny specjalista w Biurze Promocji i Polityki Społecznej Urzędu Miejskiego) już od 2017 r. Ideę, którą objął patronatem burmistrz Wojciech Karol Iwaszkiewicz, w województwie warmińsko-mazurskim upowszechnił marszałek Gustaw Marek Brzezin.
Na kilku kolejnych posiedzeniach rady podejmowano te problemy, a Jolanta Piotrowska, reprezentująca zarząd województwa warmińsko-mazurskiego, przedstawiła plany w zakresie polityki senioralnej, w tym możliwość stypendiów dla lekarzy chcących specjalizować się w geriatrii. Problem ten też będę miała okazję podejmować jako radna II kadencji. Ciekawą propozycją, z którą zapoznali się radni, jest deinstytucjonalizacja usług dla osób starszych oraz projekty realizowane w związku z przeciwdziałaniem skutkom COVID-19.

Kocha Pani teatr, książki, organizuje z przyjaciółmi maratony kulturalne.
— Pandemia ograniczyła możliwość częstego bywania w teatrze i organizowania maratonów kulturalnych. Częściej więc chodzę do kina, na dostępne koncerty, spotkania, a nawet na manifestacje… Więcej uwagi poświęcam rozwojowi duchowemu i fizycznemu. Więcej też czasu zabiera mi “dbanie o zdrowie”, czyli wizyty u lekarzy, fizjoterapeutów i innych specjalistów, o których istnieniu radośnie się dowiaduję. Jednakże, mimo wszystko, słucham uważnie nie tylko rówieśników i staram się niektóre pomysły przemycać, np. imieninowe spotkania “zdrowotne” w kawiarni — dawnym Ekranie, dziś Prosto z młynka. Zdrowotne, bo degustujemy tam przepyszne koktajle owocowe i warzywne. Wraz z radnymi rady seniorów i właścicielami lokali ustaliliśmy, że w tego typu lokalach będzie można tworzyć “biblioteczki seniora”, czyli będzie półka, na której można zostawiać własne książki, wypożyczać je czy czytać na miejscu. Pandemia weryfikuje te i inne podobne pomysły. Ostatnio zgłoszono mi potrzebę tworzenia “ulicznych szaf bibliotecznych”, konieczność ponownego upowszechnienia wspomnianego wyżej systemu teleopieki domowej.

Ciekawa w realizacji, choć może niełatwe, będzie przejście od opieki instytucjonalnej do opieki lokalnej, środowiskowej nad osobami starszymi.
— Założeniem jest zastąpienie oferowania miejsc w dużych instytucjach, jak domy pomocy społecznej, wsparciem w postaci świadczenia pomocy w lokalnych wspólnotach — mieszkaniach chronionych, tworzenie domów seniora, dziennych domów opieki — o co rada seniorów zabiega od początku kadencji.
Korzystając z okazji, dziękuję wszystkim radnym za zapał, zaangażowanie, bezkompromisowość w realizacji podejmowanych wspólnie zadań. Uważam, że mimo utrudnień związanych z pandemią udało się nam stworzyć zespół wspaniałych, aktywnych osób, którym nie jest wszystko jedno.

Nowe wyzwania — także przed seniorami — stawia przyjęcie uchodźców.
— Sytuacja, w której znaleźliśmy się po agresji Rosji na Ukrainę, stawia nieoczekiwanie niełatwe zadania. Wielu uchodźców z Ukrainy trafia do Giżycka i okolic. Rozwiązania systemowe dają pewne możliwości zaangażowania się seniorów. Potrzebni są ludzie znający ukraiński, rosyjski. Jestem przekonana, że w naszym środowisku znajdą się seniorzy, którzy sprostają tym wymogom.

Renata Szczepanik


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5