Tonący nie krzyczy, walczy o oddech

2021-07-16 10:13:51(ost. akt: 2021-07-16 07:25:44)
Dzika plaża co roku przyciąga i mieszkańców, i turystów

Dzika plaża co roku przyciąga i mieszkańców, i turystów

Autor zdjęcia: Mateusz Partyga

NAD WODĄ || Chciałam tylko sprawdzić czy mam dno. I już by mnie nie było, gdyby nie uratowała mnie przyjaciółka. Trauma pozostała na całe życie i lęk przed pływaniem w jeziorze. Mnie się udało. Żyję. Ludzie toną po cichu, obok nas... - wspomina swój dramat nasza Czytelniczka.
Nie trzeba bezmyślnie skakać do jeziora, którego się nie zna czy próbować przepłynąć na drugi brzeg, nie znając swoich możliwości, by zniknąć na zawsze. Najbardziej czego potrzebujemy nad wodą to wyobraźni.

Jak wygląda osoba, która właśnie tonie?
– Nie tak jak na filmach – wyjaśnia Jarosław Sroka, dyrektor Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Giżycku. – W tej dramatycznej chwili tonący rzadko macha rękami, nie pluska wodą, nie krzyczy rozpaczliwie wołając o pomoc, jak to obserwujemy w filmach. Tonący nie wygląda tak, jakby się topił. Zazwyczaj tonie po cichu. Jest w pozycji pionowej, pojawia się nad lustrem wody, po czym znika pod powierzchnią. I tak kilka razy. Usiłuje płynąć w określonym kierunku, ale tak naprawdę jest w miejscu, ma puste spojrzenie i szklane oczy lub też zamknięte oczy. Osoba, która tonie, nie potrafi machać rękoma w geście wołania po pomoc, ale odruchowo rozkłada je, by najzwyczajniej złapać oddech. Nie kontroluje tego.

Dlaczego tonący zazwyczaj nie woła o pomoc, nie krzyczy?
– Bo próbuje złapać oddech, który jest znacznie przyspieszony – mówi Jarosław Sroka. – Osoba tonąca gwałtownie nabiera powietrza, więc nie ma jak zawołać o pomoc. Po prostu nie może krzyczeć, bo usiłuje oddychać. Poza tym tonący ma kilkadziesiąt sekund zanim znajdzie się pod wodą. To trwa krótką chwilę. Kiedyś na plaży zauważyłem dziewczynę w wodzie z rękoma pod wodą, otwartą buzią i wytrzeszczonymi oczami. Dziwnie kręciła się pod wodą. Nie reagowała na moje pytania. Zorientowałem się, że coś jest nie tak. Okazało się, że nie była w stanie nic powiedzieć, wydobyć z siebie dźwięku. Zareagowałem na czas. Nic jej się nie stało.

Tonący brzytwy się chwyta...

– Coś w tym powiedzeniu jest – twierdzi dyrektor MOPR. – Tonący potrafi złapać się na przykład osoby obok, liny, deski, ale nie jest w stanie podpłynąć do koła ratunkowego czy ratownika. Zdarza się, że osoby tonące w panice i szoku łapią innych za włosy. Dopóki masz siły, to walczysz, ale w wodzie szybko traci się siły.
Tonięcie a topienie się - okazuje się, że to nie jest to samo.
– Tonięcie, topienie się nie zawsze przebiega tak samo – wyjaśnia Jarosław Sroka. – Może to być proces trwający kilka minut, gdy tonący walczy połyka wodę, która następnie dostaje się do płuc. Może to też trwać zaledwie moment, gdy po długim plażowaniu rozgrzani słońcem nagle skaczemy do wody, co powoduje szok termiczny. Może spowodować zatrzymanie oddechu, a nawet nagłe zatrzymanie krążenia. W takim przypadku poszkodowani zazwyczaj już nie wypływają.

Każdego roku kilka osób tonie przy próbach ratowania, podejmowanych przez ludzi nieprzeszkolonych w ratownictwie wodnym. Zwykła umiejętność pływania może nie wystarczyć. Jak pomóc tonącemu?
– Ratownicy są odpowiednio przeszkoleni nie tylko do ratowania ludzi w wodzie, ale też do ich obserwacji – dodaje Jarosław Sroka. – Doskonale wiedzą, na co zwrócić uwagę, jak znaleźć w tłumie kąpiących się osób tę, która właśnie zaczyna się topić. Ratownicy potrafią profesjonalnie zareagować, a plażowicze nie. Dlatego zaleca się osobom nieprzeszkolonym unikanie wchodzenia do wody, a jakiekolwiek działanie powinno się ograniczać do rozmowy z tonącym w celu opanowania jego paniki oraz do prób dosięgnięcia ratowanego częścią ubrania, czy też rzucenia mu liny lub rzutki ratunkowej. Można też w razie konieczności utworzyć łańcuch trzymających się ludzi, gdzie pierwszy z nich chwyta tonącego za rękę. Niestety, często ludzie przeceniają swoje możliwości, zarówno ci, którzy uważają się za doskonałych pływaków, jak i ci, którzy próbują w dramatycznych sytuacjach ich ratować.

Potrzebujemy wyobraźni, szczególnie nad wodą. Rodzice widzą tonące dziecko, ale nie zdają sobie z tego sprawy. Dzieci bawiące się w wodzie zazwyczaj hałasują, krzyczą, śmieją się, rozmawiają. Jeśli ucichną, warto sprawdzić, dlaczego. Warto też zapamiętać numer ratunkowy nad wodą 601 100 100 lub 984.
Renata Szczepanik


Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. basilo #3071403 22 lip 2021 09:55

    Takie pytanko, akurat o Plażę Miejską w Olsztynie. Co za cymbał wymyślił zatrudnienie ratowników nie dość że dopiero od końca czerwca to jeszcze w godzinach 10-18 ? Po pierwsze plaża cały czerwiec już była zapchana. Po drugie kąpiący nie znikają nagle o 18-tej. Jak tak chcecie dbać o bezpieczeństwo to zatrudnijcie ratowników już od majówki w godzinach 8-20. Samo darcie ryja przez megafon i wyganianie dzieciaków z zamkniętego Wibita nie wystarczy. Tak to jest do ciebie ... hau hau

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5