Gdy spotykasz w lesie wilka...

2021-05-25 10:10:29(ost. akt: 2021-05-25 19:07:00)

Autor zdjęcia: Stowarzyszenie Dla Natury "Wilk"

Pamiętacie wilka cudem uratowanego z wnyków w lesie pod Orzyszem? Znamy jego losy. Wiemy, co robi, gdzie wędruje i jak sobie radzi. Możecie spotkać Grota i jego wilczą rodzinę podczas wędrówki czy biwakowania. Terytorium Grota to lasy na południe od Giżycka aż po jezioro Śniardwy i Orzysz.
O Grota z mazurskiego lasu zapytaliśmy znawcę wilków dr hab. Sabinę Nowak, podczas spotkania online „Wilk — prawdy i mity”, które odbyło się w poniedziałek 24 maja na profilu FB Gminnej Biblioteki Publicznej w Lipowej. O tych drapieżnikach i krążących na ich temat mitach opowiadała założycielka i prezes Stowarzyszenia dla Natury "Wilk", które od ponad 20 lat prowadzi badania nad wilkami oraz działania ochronne populacji tego gatunku w Polsce.

To właśnie stowarzyszenie Wilk ocaliło życie i zapewniło powrót do zdrowia wilkowi z mazurskiego lasu pod Orzyszem, który utknął we wnykach zastawionych przez kłusowników na duże zwierzęta kopytne. W ciężkim stanie i niewielkimi szansami na przeżycie zwierzę trafiło pod opiekę stowarzyszenia.

Grot miał pecha, że utknął we wnyku i tkwił tam dość długo – mówi dr hab. Sabina Nowak. — Udało się nam zorganizować akcję ratunkową. Wilk trafił do ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Mysikrólik” w Bielsku Białej. Po długiej rehabilitacji, bo obrażenia były bardzo dotkliwe, udało nam się Grota wypuścić do lasu, z którego został zabrany. Wilk powrócił do swojego środowiska naturalnego na Mazurach.

Grot od prawie trzech miesięcy przebywa ze swoją rodziną. Jak dzisiaj radzi sobie wilk z mazurskiego lasu?

— Radzi sobie bardzo dobrze — zapewnia Sabina Nowak. — Szybko trafił do swojej grupy rodzinnej. Wcześniej przeprowadziliśmy badania genetyczne, żeby ustalić, czy faktycznie Grot pochodzi z tej grupy rodzinnej, czy tylko jest wędrowcem, który przez przypadek pojawił się w tym miejscu, gdzie utknął we wnyku. Okazało się, że DNA zebrane z odchodów wilków w tym rejonie jest zbliżone do DNA Grota. Wywnioskowaliśmy, że to właśnie jest teren jego grupy rodzinnej. Dlatego na tym terytorium został wypuszczony. Często wędruje ze swoją rodziną. Teraz jest okres rozrodu, więc od czasu do czasu pomaga dostarczać pokarm swojemu najmłodszemu rodzeństwu.

Fot. Stowarzyszenie Dla Natury "Wilk"


Grot żywi się dzikimi zwierzętami kopytnymi i mniejszymi ssakami, nie wchodzi w konflikty z ludźmi. Wszystko wskazuje na to, że rehabilitacja przyniosła oczekiwane efekty i powrót do naturalnego środowiska zakończył się sukcesem. Skąd to wiadomo?

— Grot został zaopatrzony w obrożę telemetryczną GPS/GSM — obrożę podobną do psiej, ale wyposażoną w profesjonalne i zaawansowane technicznie urządzenia działające trochę jak GPS i telefon komórkowy — odpowiada dr hab. Sabina Nowak. — Na bieżąco otrzymujemy informacje, gdzie znajduje się w danej chwili. I tak właśnie wilk przekazuje nam informacje o sobie i swoich losach. Bardzo pomocne okazują się nowoczesne narzędzia badawcze jak automatyczne kamery, genetyka i telemetria. Dzięki nim odkrywamy fascynujące tajemnice prywatnego życia wilków.

Aby unikać ludzi, wilki osiągnęły mistrzostwo kamuflażu, prowadząc nocny i skryty tryb życia. Wilki kojarzą się z najdalszymi, niedostępnymi ostępami leśnymi. Tymczasem drapieżniki te żyją niedaleko nas. Ogólnopolska akcja „Zanocuj w lesie” prowadzona od 1 maja również przez Nadleśnictwo Giżycko objęła swym zasięgiem terytorium Grota i jego rodziny. Każdy miłośnik nocowania w lesie na dziko może natknąć się na wilczą rodzinę. A gdy spotykasz w lesie wilka…

— Wilki są bardzo wrażliwe na ruch, więc podczas spotkani wilka najlepiej stać nieruchomo i go obserwować — radzi Sabina Nowak. – Nie ruszać się, ponieważ przy każdym ruchu wydzielamy z siebie zapach. Stojąc nieruchomo jest szansa, że wilki nie będą nas widziały przez dłuższy czas. Jeśli obserwacja wilków nas nie cieszy, to należy dać się zauważyć, poruszać rękami, pokrzykiwać głośno i ostro. Jeśli uważamy, że wilk jest zbyt blisko, można rzucić grudą ziemi, żeby dać mu do zrozumienia, że nie jest mile widziany w naszym otoczeniu.

Nie należy się też obawiać wycia wilków, gdyż wycie jest ich sposobem porozumiewania się. Często rodzice w ten sposób przywołują swoje młode na posiłek.

— Dzikie wilki nie stanowią zagrożenia dla ludzi — zapewnia Sabina Nowak. – Zagrożenie stanowią tylko wilki w jakiś sposób oswojone przez ludzi. Na przykład jako szczenięta zostały zabrane z lasu i karmione, a po jakimś czasie zostały porzucone w lesie. Pomysł oswajania wilków kończy się źle, ponieważ takie osobniki są zazwyczaj dość szybko zabijane. Zagrożenia dla wilków pojawiają się głównie ze strony człowieka. Są to nielegalne odstrzały przez myśliwych, wnyki zastawiane przez kłusowników, wypadki na drogach.

Jak twierdzą znawcy wilków, jedna grupa rodzinna, czyli rodzice i dzieci, a nie wywalczony status samca alfa w grupie, żyje na dużym obszarze od 350 do 400 km kwadratowych. Para rodzicielska zacięcie broni swojego terytorium. Wilki nie lubią się z sąsiadami. To oznacza, że nie może być zbyt dużo wilków na jednym terenie.

Renata Szczepanik



2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5