Wpłaty na szpital wrócą do darczyńców

Ze względu na swoje procedury bezpieczeństwa portal poprosił o przesłanie zgody do prowadzenia zrzutki przez wskazany w opisie szpital, a konkretnie osobę uprawnioną do reprezentowania Giżyckiej Ochrony Zdrowia, Sp. z o.o. Jednak nikt z giżyckiego szpitala nie autoryzował zbiórki.

— Nie podpiszę się pod oświadczeniem zawierającym nieprawdziwe informacje o rzekomych brakach wody i innych artykułów — informuje Anita Karnacewicz, prezes Giżyckiej Ochrony Zdrowia, Sp. z o.o. — Nic o zbiórce na portalu zrzutka.pl nie wiedzieliśmy i nikogo nie prosiliśmy o jej organizację. Nikt nas nie pytał, czego najbardziej potrzebujemy. Ktoś buduje swój wizerunek poprzez działania oparte na kłamstwie. Trzeba mieć poczucie odpowiedzialności w stosunku do osób, które mogą wpłacać pieniądze na cele charytatywne. Bardzo szanujemy wszystkich ofiarodawców, którzy nam pomagają i chcą nas wspierać szczególnie w tych trudnych chwilach walki z covidem. Chętnie przyjęlibyśmy pieniądze od darczyńców, ale tylko w przypadku, gdyby zbiórka oparta była na prawdziwych informacjach.

Jak wyjaśnia Anita Karnacewicz, w przypadku wymienionych przez organizatora zbiórki artykułów spółka otrzymała wsparcie z Agencji Rezerw Materiałowych oraz innych darczyńców i nie było potrzeby przeznaczania pieniędzy na zakup tego, co znajduje się w dostatecznej ilości w dyspozycji spółki. Tak więc szpital darowizny organizowanej przez radnego nie przyjął, a zebrana podczas zbiórki kwota 1500 złotych wróci do darczyńców.

— Do czasu przesłania wymaganych dokumentów, wypłaty zebranych środków pozostaną zablokowane, a w przypadku nieukończenia weryfikacji w ciągu 14 dni zebrane na zrzutce środki zostaną zwrócone darczyńcom, a zrzutka zostanie usunięta — czytamy w oświadczeniu portalu.

rs