Trener dostrzega potencjał i spełnia marzenia

2021-02-06 09:00:00(ost. akt: 2021-02-05 07:33:48)

Autor zdjęcia: arch.M.Radzewicz

O przyszłości piłki nożnej w Giżycku (i nie tylko) rozmawiamy z Markiem Radzewiczem, nauczycielem WF w SP nr 2, trenerem UEFA klasy A, trenerem kadry wojewódzkiej, koordynatorem piłki nożnej w mieście, obecnie trenerem Akademii Piłkarskiej Mamry.
W 2005 roku podczas zebrania klubu powiedział Pan: "Nie można myśleć tylko o IV lidze. IV liga to jak okręgówka - tyle że więcej kosztuje. My już w tej chwili powinniśmy myśleć o III lidze!" Dziś GKS Mamry Giżycko ma szanse na awans do III ligi. Co Pan na to?
– Trzeba trzymać kciuki, żeby trenerowi i chłopakom się udało. Zawsze starałem się patrzeć daleko w przyszłość i stawiać sobie wysokie cele. Na początku swojej pracy zawodowej powiedziałem, że wyszkolę piłkarzy, którzy trafią do reprezentacji i ekstraklasy. Wówczas zostałem wyśmiany. Ale udało się. Trzecia liga daje ogromną szansę dla klubu i Giżycka. Amerykanie udowodnili, że jeden dolar wydany na sport przynosi siedem dolarów zysku. W trzeciej lidze zasięg reklam obejmie jedną czwartą kraju. W turnieju zagra kilka zespołów ze stolicy. To wspaniała promocja i szansa dla piłkarzy oraz młodych zawodników. Wszyscy powinni kibicować naszej drużynie.

Łukasz Broź , Marcin Budziński, Piotr Żemło – pierwsza liga i ekstraklasa. Rafał Darda, Mateusz Broź – juniorski zespół Wisły Kraków. Hubert Sadłos, Daniel Radzewicz, Mikołaj Kopko w kadrze wojewódzkiej PZPN. Co łączy tych piłkarzy?
– Trener. Wielu innych piłkarzy udało mi się wyszkolić, którzy osiągnęli sukces w życiu. Jak liczyłem to piętnastu chłopaków dostało szansę na grę w klubach ekstraklasy Lecha Poznań, Legii Warszawa Wisły Kraków, Arki Gdynia, Lechii Gdańsk, Jagiellonii Białystok. Nie wszystkim udało się zrobić wielką karierę, jak Łukaszowi, Marcinowi czy Piotrowi. Kilku chłopaków, którzy wrócili do Giżycka, stanowią teraz trzon pierwszego zespołu GKS Mamry, jak Rafał Darda, Karol Murawski czy Paweł Drażba. Jeden z moich wychowanków Bartłomiej Fariaszewski, jest dziś właścicielem klubu ekstraklasy Warta Poznań.

Piotr Żemło wspominał: „Marek Radzewicz uczył mnie WF-u. Obiecał, że po trzeciej klasie zabierze mnie na casting do Wisły Kraków, ponieważ - jak to powiedział - coś we mnie widział. Słowa dotrzymał”. Co nauczyciel i trener zobaczył?
– Dostrzegłem potencjał. Byłem nauczycielem Piotrka w klasie sportowej, a jego trenerem w klubie Mamry był Kamil Kajrys. Piotrek interesował się piłką. Mam dobre oko do talentów. Kiedyś ojcu Marcina Budzińskiego powiedziałem, że jego syn będzie grał w ekstraklasie i sprawdziło się. Nie pomyliłem się jeszcze ani razu.

Obecnie jest szansa na awans trenowanej przez Pana drużyny Akademii Piłkarskiej Mamry Giżycko do Centralnej Ligi Juniorów U-15.
– W rundzie jesiennej zajęliśmy drugie miejsce w ekstraklasie Trampkarza. Zwycięzca ligi powalczy o centralną ligę. Tam rozgrywa się mecze z całą Polską. Fajnie jest tam awansować, bo rywalizujesz z najlepszymi w kraju, łatwiej zostać dostrzeżonym przez trenerów reprezentacji młodzieżowych. Cel jest taki, a co z tego wyjdzie, życie pokaże. Trzeba mieć marzenia.
Obrazek w tresci

W 2015 roku kierownictwo klubu powołało Klub 100. Jego głównym zamierzeniem było pozyskanie regularnych środków na funkcjonowanie GKS Mamry. Członkowie Klubu 100 zobowiązali się wpłacać miesięcznie 100 złotych na konto Mamr. Co słychać w Klubie 100?
– Teraz nie wiem. Dopóki byłem w zarządzie GKS Mamry, fajnie to funkcjonowało. Zakupiliśmy mnóstwo sprzętu treningowego i stroje dla piłkarzy. Dofinansowaliśmy wyjazdy w kraju i za granicę. Myślę, że po awansie drużyny do trzeciej ligi będzie, to dobra forma wsparcia klubu.

Co z drużyną kobiet?
– Drużyna kobiet była jakiś czas w Giżycku. W tej chwili nie ma, ale sporo dziewczynek trenuje z chłopakami. Zainteresowanie piłką w grupach dziecięcych i młodzieżowych jest duże, być może kiedyś powstanie drużyna kobiet w naszym mieście.

W styczniu tego roku radni zdecydowali o finansowaniu z budżetu klubów priorytetowych dyscyplin sportowych w mieście: piłki nożnej, żeglarstwa, pływania. Dotacja celowa z miejskiej kasy może zapewnić spokojne funkcjonowanie na przykład takiemu klubowi jak GKS Mamry Giżycko?
– By drużyna mogła grać w rozgrywkach centralnych, musi mieć zabezpieczenie finansowe. Tak jest w całej Polsce. Samorządy finansują swoje drużyny. Jeśli chodzi o zasięg promocyjny, będą to najlepiej wydane pieniądze.
Obrazek w tresci

Likwidowane są klasy sportowe w miejskich szkołach. Skoro sportową wizytówką Giżycka są trzy dyscypliny, to profesjonalne szkolenie nie powinno odbywać się już na poziomie szkoły podstawowej?
– Kiedyś pracując w gimnazjum nr 2 napisałem jeden z pierwszych programów autorskich dla klasy sportowej o profilu piłki nożnej. Skutek był takie, że szkolenie odbywało się na dużo wyższym poziomie. Klasa sportowa przetrwała w szkole piętnaście lat. Patrząc nie tylko na piłkę nożną, ale na inne dyscypliny, to klasa sportowa daje duży komfort pracy dla trenera i dziecka. Jeśli chcesz osiągnąć sukces, to klasy stwarzają większe możliwości rozwoju.

Jak Pan widzi przyszłość piłki nożnej w mieście?
– Myślę, że ten sport zawsze będzie wiodącą dyscypliną w naszym mieście. Zainteresowanie dzieci piłką nożną ogromne. Od lat prowadzimy bardzo dobre szkolenie dzieci. Mamy w Giżycku szkółki w grupach dziecięcych Gol i Mazuria, gdzie około 300 dzieci trenuje i może realizować się później w Akademii Piłkarskiej Mamry. Jest duża grupa wykwalifikowanych trenerów i trenerek. Mamy kilka Orlików. Jedynym minusem jest brak prawdziwej bazy sportowej. Powinien powstać ośrodek z prawdziwego zdarzenia z kilkoma boiskami i odpowiednim zapleczem. Nasze dzieci miałyby gdzie trenować. Potrzebujemy profesjonalnych boisk, na których trenowaliby też sportowcy z innych klubów, z całego kraju. Jesteśmy jedynym klubem w regionie, który nie ma pełnowymiarowego boiska ze sztuczną nawierzchnią. Nasz stadion spełnia tylko podstawowe wymogi.
— Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Renata Szczepanik

Obrazek w tresci


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5