To jest opowieść o ludziach z krwi i kości

2017-04-18 08:00:00(ost. akt: 2017-04-18 09:31:59)
Mirosław Boć poleca literaturę "wojenną"

Mirosław Boć poleca literaturę "wojenną"

Autor zdjęcia: Arch. GG

Gdyby zapytano mnie, czy lubię czytać, moja odpowiedź byłaby zdecydowanie twierdząca. Lubię czytać i robię to w każdej wolnej chwili. Najbardziej interesuje mnie literatura wojenna. Ostatnio przeczytałem między innymi trylogię Zbigniewa Domino: „Syberiada polska”, „Czas kukułczych gniazd” i „Młode ciemności”. Polecam wszystkim tę lekturę, bo jej treść wpisuje się świetnie w losy naszych rodzin, przybyłych w te strony wbrew własnej woli.
Pierwszy tom opisuje losy Polaków wyrwanych nocą z rodzinnego domu i wywiezionych na zimną Syberię. Ludzie Ci żyją w nieludzkich warunkach, ciężko pracując dla „dobra” Kraju Rad.

Mówiąc o zesłaniach i wywózkach w głąb Rosji - na Sybir - często operujemy ogromnymi, przerażającymi liczbami. Pojedynczy człowiek z jego nieszczęściem, cierpieniem gdzieś się w tych liczbach gubi. Zwracamy uwagę na numery, ale fakty, które czynią życie tych ludzi tak ciężkim, nie bardzo do nas dochodzą. Dlatego tak wartościową książką jest "Syberiada polska". Mnogość bohaterów i ich losów, mnogość szczegółów, które składały się na prozaiczną ciężką codzienność, w znakomity sposób umożliwia pełne wczucie się w życie ludzi wywiezionych z terenów zajętych przez Rosjan w 1939 roku.

Kolejny tom tej trylogii pokazuje okoliczności powrotu zesłańców do Polski, która nie jest już tym krajem, który Sybiracy znali z czasów swej młodości… Akcja „Czasu kukułczych gniazd” rozpoczyna się w chwili, w której kończy się Syberiada. Bohaterowie, których znamy z poprzedniej części, wracają transportem kolejowym na ziemie polskie, przekraczają graniczny most na Bugu. Wierzą, że ich tułaczka dobiega końca… Nie jest im jednak dane wrócić do rodzinnego Podola, gdyż po wojnie nie leży ono już w granicach Polski.


Sybiracy zostają wytypowani do zasiedlenia tak zwanych Ziem Odzyskanych. Od nowa muszą się wszystkiego uczyć, próbują zadomowić się w nowej rzeczywistości, która, mimo wielkich oczekiwań, wcale nie okazuje się rajem. Jak ustosunkować się do Niemców, których gospodarstwa zajmują? Jak nauczyć się żyć obok tych „oprawców”? Kto jest teraz przyjacielem, a kto wrogiem? Niepewność i lęk przeplatają się z prywatnymi radościami i smutkami.



Zbigniew Domino jest mistrzem dawkowania emocji. Nawet o najtrudniejszych sprawach, największych zbrodniach, pisze w niemal neutralny sposób. Nie znajdziemy tu ckliwych opowiastek, czy przerysowanych uczuć. Te niemal chłodne opisy, wyrażone prostymi słowami przerażają bardziej niż emocjonalne lamenty… 

Autor trylogii zachwyca też wielkim szacunkiem do swych bohaterów. Żaden z nich nie jest anonimowy, za każdym stoi jakaś historia, która go charakteryzuje. A postaci w książce nie brakuje…

Oprócz tych głównych, czyli rodzin Dolinów, Kalinowskich, czy Stolarzów, odnajdziemy tu mnóstwo bohaterów drugoplanowych. Żaden z nich nie jest tylko zwykłą, szarą masą, a konkretnym człowiekiem, z krwi i kości, którym targają emocje i pragnienia. 


W trzecim tomie powieści odnajdziemy sentymentalne spojrzenie pisarza na tamten okres, taką łezkę nostalgii, łyk domowego bimbru i młodzieńcze baraszkowanie. Młody bohater nie stawia sobie trudnych pytań. Wiedziony życiowym instynktem i chłopskim pragmatyzmem, chcąc się wydostać z biedy, godzi się na to, co mu los przynosi.

Przedstawiona przeze mnie literatura bardzo przystępnie pokazuje przekrój historyczny czasów 
w których przyszło żyć naszym rodzicom. Świetnie pokazuje sytuację społeczną i polityczną
 w powojennej Polsce. Jest obrazem ówczesnej rzeczywistości historycznej. Serdecznie polecam Państwu tą lekturę i zapewniam, że nikt nie będzie się przy niej nudził.


Mirosław Boć, nauczyciel w Gimnazjum nr 1 w Giżycku, radny miejski Giżycka

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5