Są książki, przy których nie czuje się upływu czasu

2017-02-10 08:00:00(ost. akt: 2017-02-10 09:23:16)
Roman Chomicz poleca „Shantaram” i „Cień Góry” Gregory D. Robertsa

Roman Chomicz poleca „Shantaram” i „Cień Góry” Gregory D. Robertsa

Autor zdjęcia: Sławomir Kędzierski

Roman Chomicz obecnie jest kierownikiem Mazurskiego Centrum Sportów Lodowych w Giżycku. Wiele osób może pana Romana pamiętać jako pracownika Giżyckiego Centrum Kultury odpowiedzialnego za organizację imprez masowych, lub w ostatnich latach szefa Centrum Informacji Turystycznej w Węgorzewie. To strona zawodowa, ale prywatną pasją pana Romana są książki, czytanie starannie wybranej literatury, bo nie każdej powieści poświęci swoją uwagę.
— Przy wyborze literatury kieruję się rankingami, mam też ulubionych autorów, po których sięgam, jeżeli pokazuje się coś nowego — mówi Roman Chomicz. — Oglądam też programy telewizyjne poświęcone literaturze, np. Xięgarnię na TVN.

Książki towarzyszą panu Romanowi od wielu lat.
— Z dzieciństwa mam takie wspomnienie, że pod poduszką miałem zawsze ułożone jakieś książki — wspomina ze śmiechem. — I tak już zostało.
Oczywiście dziś są to już zupełnie inne książki, inne tematy, ale jak dawniej - „pochłaniane nałogowo”. Ostatnią z przeczytanych, którą uważa, że warto polecić innym, jest „Shantaram” australijskiego autora Gregory Davida Robertsa, oraz jej drugą część pt. „Cień Góry”.

— Jest to awanturnicza powieść — opowiada Roman Chomicz — ale ciekawa jest też postać samego autora. Australijczyk, który trafił do więzienia na 20 lat po napadzie na bank z bronią w ręku, a pieniędzy potrzebował na narkotyki, bo gdzieś w swoim życiu się zagubił. Z tego więzienia uciekł po roku. Stał się najbardziej poszukiwanym przestępcą australijskim. Przedostał się do Bombaju i tu pozostał, rezygnując z planów przedostania się do Niemiec.

Jest to powieść, która z pewnością zostanie sfilmowana. Autor w Bombaju próbował odpokutować swoje wcześniejsze życie. Zamieszkał w slamsach i pomagał ludziom. Generalnie jest to też powieść o przyjaźni z tymi ludźmi. Niestety, los go znowu pokierował w stronę świata przestępczego. Stał się jednym z gangsterów Bombaju, handlował narkotykami, podrabiał dokumenty. Jednak czytając powieść nabiera się sympatii do tej osoby, mimo że jest gangsterem. Mamy tu do czynienia w dużej mierze z powieścią autobiograficzną, którą - przede wszystkim - się świetnie czyta. To jedna z takich książek, przy których nie czuje się upływu czasu. Zaczynasz czytać i pochłania cię zupełnie. Książka, od której nie można się oderwać. Na takie powieści czeka się latami. Polecam ją dla osób, które mają wolne noce, bo naprawdę nie sposób ją odłożyć.

"Shantaram" to powieść, po którą Roman Chomicz sięgnął w Bibliotece Miejskiej w Giżycku. I to jest obecnie główne jego źródło dostępu do literatury, ale są autorzy, którzy stoją w domowej bibliotece.
— Są książki, w których się zakochuję, i wtedy je kupuję — przyznaje Roman Chomicz. — Generalnie to mam w domu mało miejsca na książki, ale mam kilku takich autorów, w których jestem zakochany, np. w Hrabalu czy w Sergiuszu Piaseckim. Lubię mieć ich powieści pod ręką.

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5