Mazurska przyroda: sezon na kwokacza

2016-09-17 09:00:00(ost. akt: 2016-09-16 11:55:20)
Kwokacze wyglądają jak miniaturki bocianów

Kwokacze wyglądają jak miniaturki bocianów

Autor zdjęcia: Krzysztof Pawlukojć

Proszę Państwa, nic się nie kończy! Jaki koniec sezonu? Nie ma mowy! Nie zgadzam się, protestuję! Sezon dopiero się rozpoczyna. Rykowisko, bukowisko, spektakle na noclegowiskach żurawi, przeloty ptasich rzadkości udających się na wypoczynek na zachód Europy lub do Afryki. To mało? Wszystkie największe atrakcje na Mazurach dopiero przed nami…
Przełom lata i jesieni to gorący okres szczególnie dla miłośników ptaków. W tym czasie przez nasz kraj przebiega prawdziwa ptasia „autostrada”, którą ciągną całe rzesze skrzydlatych mieszkańców z północy i wschodu kontynentu do krajów o zdecydowanie cieplejszym klimacie. Na wypoczynek, na zimowy urlop…

Mimo że chętnych na takie podróże są miliony, cały ptasi proces komunikacyjny przebiega nad wyraz sprawnie. Jednak, aby się w ogóle przemieszczać, potrzeba paliwa. Tak i przelatujące ptaki muszą co pewien czas szukać swojego odpowiednika stacji benzynowej, aby zrobić krótką przerwę, naładować akumulatory i zjeść przysłowiowego hot doga.

Jednym z takich delikwentów, których trasy przelotów wiodą przez nasz region jest kwokacz. Cóż to takiego ten kwokacz? Zapewne mało kto w ogóle kiedykolwiek słyszał o takim stworzeniu. I w sumie nic dziwnego, bo taki kwokacz ani myśli u nas się osiedlać, zakładać gniazda i w ogóle jakoś na poważniej wiązać się z naszą ojczyzną. Po prostu: latem jest mu tu za ciepło, a zimą za zimno.

Lęgowiska tych ptaków usytuowane są w północnej części kontynentu – w Skandynawii, Szkocji i północnej części Rosji. Zimę zaś spędzają przede wszystkim w Afryce Subsaharyjskiej. Kwokacze to ptaki należące do grupy brodźców, czyli ptaków długonogich i długodziobych przypominających nieco miniaturki bocianów.

Każda wizyta kwokaczy budzi prawdziwy popłoch pośród wszystkich wodnych żyjątek. Długonogie kwokacze ganiają po błocie i płyciznach, wyciągając z wody zarówno owady, mięczaki, pająki, skorupiaki, a czasem nawet drobne rybki, czy płazy. Pomocny do takich łowów jest ich niezwykły, lekko zakrzywiony do góry dziób, który jest równocześnie ich
wizytówką.
(cały artykuł ukaże się w "Gazecie Giżyckiej" 22 września 2016)

Krzysztof Pawlukojć

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5