Bałtyk prawie pokonany. "11 km przed metą musieliśmy wyciągnąć Bartka z wody"
2025-08-20 09:00:00(ost. akt: 2025-08-20 10:00:32)
Bartłomiej Kubkowski, pochodzący z Giżycka pływak, po raz czwarty rzucił wyzwanie Bałtykowi. 17 sierpnia 2025 r. w nocy wyruszył wpław ze Szwecji do Polski. Przed nim było 170 km pływania, 60 godzin bez snu, bez dotykania łodzi. Jako pierwszy człowiek w historii był naprawdę blisko przepłynięcia całego Bałtyku.
Do celu zabrakło jedynie kilkunastu kilometrów. "11 km przed metą musieliśmy przerwać i wyciągnąć Bartka z wody. Jego stan jest dobry, jest w trakcie badań kontrolnych — czytamy na jego Instagramie.
— To moja czwarta próba, do której podchodzę z szacunkiem, pokorą i wdzięcznością za te wspaniałe 4 lata najpiękniejszej przygody w życiu. Obiecuję dać z siebie wszystko i walczyć do samego końca, żeby spotkać się z Wami na naszej polskiej ziemi — pisał przed startem na swoim profilu społecznościowym Bartłomiej Kubkowski. - W momencie kiedy ruszę, jak co roku otwieramy zbiórkę dla najdzielniejszych wojowników z Fundacji Cancer FIGHTERS - to dla mnie największa motywacja, a to dzięki Wam co roku pobijamy ten najważniejszy rekord i wierzę, że i tym razem pomożecie nam zamknąć zbiórkę dla tych wspaniałych maluchów.
Kubkowski to jeden z najbardziej wytrzymałych pływaków długodystansowych na świecie. W 2025 roku ustanowił rekord świata w 24-godzinnym pływaniu, pokonując ponad 103 kilometry bez przerwy. Ale jego ambicje sięgają dalej niż wyniki i medale. Chce jako pierwszy człowiek na świecie przepłynąć Bałtyk wpław, z dala od brzegu, bez snu, bez wspomagania. 170 kilometrów samotnego pływania w otwartym morzu to granica, której nie przekroczył jeszcze nikt.
Na co dzień, poza basenem i otwartymi wodami, Bartek pracuje jako konsultant biznesowy i sportowy. Wspiera firmy, liderów i sportowców w osiąganiu celów, wytrwałości i pracy z mindsetem.
Na co dzień, poza basenem i otwartymi wodami, Bartek pracuje jako konsultant biznesowy i sportowy. Wspiera firmy, liderów i sportowców w osiąganiu celów, wytrwałości i pracy z mindsetem.
Bartłomiej Kubkowski był zawodnikiem giżyckiego klubu Medyk. Jako 15-latek przepłynął jezioro Niegocin. Wówczas pokonał trasę około 12 km z Rydzewa do Giżycka. W wieku 21 lat przepłynął cztery mazurskie jeziora w ciągu 9 godzin. Wystartował w Dobie i przepłynął jeziora: Dobskie, Łabap, Dargin, Kisajno, żeby finiszować w zatoce Tracz. Pokonał trasę ponad 40 km. Swoją przygodę z pływaniem rozpoczął jako mały chłopiec w giżyckim klubie Medyk, a kontynuował w Szkole Mistrzostwa Sportowego we Wrocławiu. Obecnie mieszka w Koszalinie.
Od kilku lat Kubkowski próbuje dokonać prawie niemożliwego. Jego celem bowiem jest przepłynięcie całego Bałtyku na linii Polska - Szwecja i realizacja autorskiego projektu ULTRA BALTIC SWIM.
Od kilku lat Kubkowski próbuje dokonać prawie niemożliwego. Jego celem bowiem jest przepłynięcie całego Bałtyku na linii Polska - Szwecja i realizacja autorskiego projektu ULTRA BALTIC SWIM.
Wpław przez Morze Bałtyckie przepłynął na krótszej trasie Sebastian Karaś. Pływak z Elbląga jako pierwszy na świecie pokonał Bałtyk wpław w sierpniu 2017 r. Wystartował z kołobrzeskiej plaży niedaleko latarni morskiej. Na wyspę Bornholm przypłynął po 28 godzinach i 30 minutach, samodzielnie pokonując dystans 100 km i 804 m. Rok później, w lipcu 2018 r. sztafeta pływacka z Polski jako pierwsza na świecie przepłynęła Bałtyk wpław. Do pokonania miała 170 kilometrów. Pływacy wyruszyli z kołobrzeskiej plaży, by po 55 godzinach i 34 minutach dotrzeć do szwedzkiego wybrzeża w Kaseberdze.
Teraz Bartłomiej Kubkowski był naprawdę blisko postawionego sobie celu - po trzech nocach bez snu, walce z morzem i samym sobą jako pierwszy człowiek w historii prawie przepłynął wpław Morze Bałtyckie. Wyruszył w niedzielę 17 sierpnia o godz. 23:13 ze szwedzkiej Kasebergi, a metą miała być plaża w Mrzeżynie. We wtorek okazało się, że prąd zniósł go na tyle, że metę trzeba było przenieść z Mrzeżyna do Dziwnowa.
Jednak 11 km przez metą ze względów zdrowotnych pływaka musiano wyciągnąć z wody. Kubkowski w wodzie był w sumie przez ponad 55 godzin, pokonał ok. 159 kilometrów, przez ten czas nie mógł spać, dotykać łodzi, jedzenie miał podawane na specjalnej tyczce, w dodatku musiał walczyć z wysokimi falami, bo warunki na morzu były ciężkie. Mimo że Kubkowski całego Bałtyku nie przepłynął, to wynik z czwartej próby ustanowienia rekordu (ok. 159 km) jest najlepszym wynikiem w historii.
— Moja pierwsza myśl to była, czy Bartkowi nic nie jest — mówił reporterce RMF ojciec sportowca. — Dla mnie najważniejsze jest jego zdrowie, ale też spełnianie tego, co już od 4 lat sobie planuje. Jego dziewczyna mówi, żebyśmy wybili mu to z głowy, ale jestem prawie pewny tego, że za rok spróbuje znowu.
KT
KT
Fot. Bartłomiej Kubkowski/Instagram
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez