Radni w szpitalu. Sprawdzali, jak działa SOR

- Nie mogliśmy wejść na SOR, więc skierowano nas do prezesa miejskiej spółki zarządzającej szpitalem - p. Andrzeja Bujnowskiego - relacjonuje na swoim profilu społecznościowym radny Andruszkiewicz.

Jak informuje Paweł Andruszkiewicz, od prezesa Giżyckiej Ochrony Zdrowia radni dowiedzieli się, że obecnie na SOR-ze nie ma zagrożenia dla zdrowia pacjentów i personelu, oddział funkcjonuje normalnie i nie ma niebezpieczeństwa jego zawieszenia, sprzęt medyczny nie uległ awarii i nie ma informacji o jego wyłączeniu z eksploatacji.

Obecny na spotkaniu Janusz Dobrzyński, kierownik działu technicznego GOZ, przekazał radnym, że straty nie są duże i oprócz śladów na ścianach, ucierpiały jedynie drzwi, blat roboczy i dwie szafy. Przygotowano już wstępny protokół strat, który będzie przedstawiony generalnemu wykonawcy. Koszty doprowadzenia budynku do stanu sprzed zalania poniesie generalny wykonawca nadbudowy SOR-u.

Poza tym w ciągu kilku tygodniu SOR zostanie przeniesiony tymczasowo do innych pomieszczeń, lecz wynika to z wcześniej zaplanowanych działań, a nie z powodu zalania (pomieszczenia SOR przejdą gruntowny remont).
oprac.KT