Parkingi w Giżycku bezpłatne dla mieszkańców?

Burmistrz Ewa Ostrowska przedstawia kluczowe założenia projektu:

1. Zwolnienie mieszkańców Giżycka z opłat – osoby posiadające Giżycką Kartę Mieszkańca będą mogły korzystać z miejskich parkingów bezpłatnie w okresie obowiązywania Strefy Płatnego Parkowania.
2. Utrzymanie opłat dla osób spoza Giżycka – parkingi będą nadal płatne dla kierowców, którzy nie posiadają Giżyckiej Karty Mieszkańca.
3. Nowe stawki dla przyjezdnych – planowane jest wprowadzenie wyższych opłat za postój w strefie dla osób niezamieszkałych w Giżycku.
Według pani burmistrz wynikają z tego korzyści dla lokalnej społeczności: wsparcie mieszkańców w sezonie turystycznym, kiedy obciążenie parkingów jest najwyższe, a liczba przyjezdnych znacząco wzrasta; ułatwienia dla osób rozliczających podatki w Giżycku, co może wpłynąć na zwiększenie liczby mieszkańców formalnie zameldowanych w mieście; lepsza dostępność miejsc parkingowych dla mieszkańców, co podniesie komfort życia i codziennego funkcjonowania w Giżycku.

Warto przy okazji przypomnieć, że Giżycką Kartę Mieszkańca mogą otrzymać osoby, które rozliczają podatek dochodowy w Urzędzie Skarbowym w Giżycku i deklarują w swoim zeznaniu, że miejscem ich zamieszkania jest Giżycko.
Przypomnijmy, że bezpłatne parkingi dla mieszkańców w sezonie turystycznym to jeden z punktów programu w kampanii wyborczej burmistrz Ewy Ostrowskiej.
W tym roku mieszkańcy Giżycka posiadający Giżycką Kartę Mieszkańca mogli parkować na płatnych parkingach za 20 zł miesięcznie (100 zł za cały okres płatnego parkowania).

Zdania radnych, którzy podejmą decyzję w tej sprawie podczas sesji 21 listopada, są podzielone. Krytycznie na takie rozwiązanie patrzy np. radny Mirosław Kastner.
- Pani burmistrz kontynuuje swoją prosamochodową politykę. Po wprowadzeniu darmowego parkowania na placu Piłsudskiego podejmuje kolejne decyzje ułatwiające korzystanie z samochodów. Tym razem chce, aby można było za darmo parkować w całym mieście także w sezonie turystycznym. (...) - pisze na swoim blogu. - Uważam, że nowe władze cofają miejską myśl o kilka, a nawet kilkanaście lat. Wracamy do przekonania, że zatłoczone, hałaśliwe i wypełnione duszącymi spalinami ulice są oznaką rozwoju. Wizja tworzenia przyjaznego i atrakcyjnego miasta oddala się z każdym dniem.