Czy giżyckiej porodówce grozi zamknięcie?

2024-08-26 15:00:00(ost. akt: 2024-08-26 16:41:54)

Autor zdjęcia: Katarzyna Tomaszewicz

Według ministerialnego projektu dotyczącego wstępnych kryteriów kwalifikacji do sieci szpitali, racji bytu nie mają te porodówki, w których liczba porodów jest mniejsza niż 400 rocznie. A tak jest w Giżycku i jeszcze 9 porodówkach w regionie.
Wiele zamieszania wywołał ministerialny projekt dotyczący wstępnych kryteriów kwalifikacji do sieci szpitali. Wynika z niego, że racji bytu nie mają te porodówki, w których liczba porodów jest mniejsza niż 400 rocznie. Jeżeli jednak w promieniu 40 kilometrów nie ma porodówki, to taki oddział musi być utrzymany.

Z danych wynika, że warunek 400 porodów spełnia w Polsce 220 porodówek, natomiast 111 – nie. W naszym regionie to odpowiednio 6 i 10 oddziałów. Warunki spełniają szpitale olsztyńskie, szpital w Elblągu, Działdowie i Ełku. Nie spełniają porodówki w Szczytnie, Piszu, Biskupcu, Iławie, Mrągowie, Ostródzie, Bartoszycach, Olecku, Nowym Mieście i Giżycku.

Projekt ten ostro skrytykowali posłowie PiS z naszego regionu. Zdaniem posła Janusza Cieszyńskiego, byłego wiceministra zdrowia w rządzie PiS, decyzja ta pozbawi pacjentki z wielu części Polski dostępu do opieki zdrowotnej.

— Projekt ministerstwa w skali całej Polski najbardziej uderza w województwo warmińsko-mazurskie, ponieważ plan zakłada, że 10 z 16 porodówek zostanie zamkniętych. To rozwiązanie jest nieakceptowalne —- mówił 26 sierpnia poseł Janusz Cieszyński na konferencji prasowej przed giżyckim szpitalem.

— W województwie warmińsko-mazurskim mieliśmy duży spadek porodów, niemniej jednak trzeba przyjąć, że ilość porodów nie będzie jedynym kryterium zamykania ośrodków. Dodatkowym kryterium, które jest brane pod uwagę, jest odległość między ośrodkami: oddziałami położniczymi. W związku z tym trzeba brać pod uwagę, że odległość i dostępność do porodów naszych pań musi być też zachowana. Decyzje będą zatem bardziej przemyślane i dokładnie rozważane — uspakaja dr Janina Lipińska, wojewódzki konsultant ds. ginekologii i położnictwa w wypowiedzi dla Radia Olsztyn.

W takim samym tonie wypowiedziało się Biuro Prasowe Ministerstwa Zdrowia w wypowiedzi dla portalu czytajrzeszow.pl. — Ostateczne szczegółowe kryteria kwalifikacji dla oddziałów zabiegowych i położniczych znajdą się w rozporządzeniu po przeprowadzeniu dodatkowych analiz i szerokich konsultacji z uwzględnieniem potrzeby właściwego zabezpieczenia świadczeń zabiegowych na danym obszarze — czytamy w ministerialnym piśmie.

— Ważne jest, aby prostować nieprawdziwe informacje, które się pojawiły w przestrzeni publicznej — mówił poseł Janusz Cieszyński. — Konsulant wojewódzka ds. ginekologii i położnictwa swierdziła, że to nie jest prawda, iż decyduje wyłącznie kryterium liczby porodów. Ale projekt ustawy jednoznacznie wskazuje, że tam gdzie nie ma 400 porodów rocznie, w kolejnym roku w przypadku kwalifikacji sieci szpitali, nie będzie na to zgody. Mówi się też, że może być dodatkowe kontraktowanie, ale to zależy od dobrej woli dyrektora oddziału wojewódzkiego NFZ oraz od pieniędzy. Dlatego protestujemy przeciwko takim zmianom, które uderzą nie tylko w Giżycko, ale też w inne miasta regionu. To się nie może odbywać kosztem pacjentów i kosztem jakości.

— Ze szpitala giżyckiego korzystają nie tylko mieszkańcy powiatu giżyckiego, ale i powiatów ościennych. Nasz szpital jest bardzo ważny dla tysięcy ludzi, którzy tu żyją, planują swoją przyszłość, dlatego jest bardzo ważne, aby zachować tę jednostkę, abyśmy nie musieli jeździć do innych placówek, ponieważ często czas gra najważniejszą rolę. Zdrowie i życie jest najważniejsze i nie możemy pozwolić, aby na tym oszczędzano — argumentował Piotr Andruszkiewicz z Giżycka, radny Sejmiku Województwa Warmińsko-Mazurskiego.

Jak mówił Łukasz Jaszcz, radny Miasta i Gminy Ryn, niedawno wraz z rodzącą żoną korzystał z usług giżyckiego szpitala.
— Z moich rozmów ze znajomymi w podobnym wieku, którzy myślą o rodzicielstwie, zakładają rodziny, powiekszają rodziny, wynika, że nie wyobrażają sobie, aby jeździć po województwie i szukać porodówki, która przyjmie ich podczas tak ważnego wydarzenia w życiu. Wiemy, że poród często jest momentem, którego nie da się przewidzieć, zaplanować co do minuty, dlatego nie możemy pozwolić, aby zniknęły porodówki, które są najbliżej nas.
KT, al






2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5