Trzy doby w wodzie. Krzysztof Gajewski płynie po rekord [AKTUALIZACJA]
2024-08-08 11:00:00(ost. akt: 2024-08-09 09:37:03)
Na profilu społecznościowym Krzysztofa Gajewskiego 8 sierpnia pojawił się wpis: - Dzisiaj problemy zdrowotne nie związane z płynięciem wzięły górę. Największa sportowa porażka w moim życiu.
- Problemy zdrowotne wygrały, wszystko szło lepiej niż w planie. Zdrowie nie wybiera. The end - czytamy w relacji na FB.
***
- Wszystko sprowadza się do tego, czy człowiek wystarczająco mocno chce uzyskać swój cel, jest gotowy, żeby zmusić się do wysiłku i poświęcenia organizmu, aby spełnić swoje marzenia. Żaden pływak nie lubi pływać długich dystansów, ale każdy uwielbia mieć je przepłynięte - mówił Krzysztof Gajewski tuż przed startem do trzeciej próby bicia rekordu świata w pływaniu długodystansowym na Mazurach.
- Wszystko sprowadza się do tego, czy człowiek wystarczająco mocno chce uzyskać swój cel, jest gotowy, żeby zmusić się do wysiłku i poświęcenia organizmu, aby spełnić swoje marzenia. Żaden pływak nie lubi pływać długich dystansów, ale każdy uwielbia mieć je przepłynięte - mówił Krzysztof Gajewski tuż przed startem do trzeciej próby bicia rekordu świata w pływaniu długodystansowym na Mazurach.
7 sierpnia po godz. 15 Krzysztof Gajewski wszedł do wody przy plaży Centralnego Ośrodka Sportu - Ośrodka Przygotowań Olimpijskich w Giżycku i ruszył po rekord świata w pływaniu długodystansowym w kategorii “The Longest Lake Swim”. Trasa to trzy pętle o długości 56 km na jeziorach: Kisajno, Mamry, Święcajty, Dargin. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to pływak powinien zakończyć swoje wyzwanie “Wpław po Rekord 170” w sobotę, 10 sierpnia ok. godz. 15 także na plaży w COS OPO.
Próba zajmie więc około 72 h.
Próba zajmie więc około 72 h.
Jest to trzecie podejście Krzysztofa Gajewskiego do bicia rekordu. Podobną próbę przepłynięcia takiego dystansu na wodach Wielkich Jezior Mazurskich pływak podejmował już w 2019 i 2021 roku, kiedy płynął przez całe WJM, od Mamr po Śniardwy.
- Ta trasa będzie łatwiejsza logistycznie niż w poprzednich próbach, kiedy płynąłem przez jeziora i kanały, w których było większe ryzyko związane z ruchem innych jednostek na wodzie i zafalowaniem wody przy przepływających łodziach. Trudniej było także przy portach, zwłaszcza w okolicach Mikołajek, gdzie jakość wody była już dużo grosza niż w okolicach Giżycka - mówił Krzysztof Gajewski przed startem do trzeciej próby bicia rekordu świata.
7 sierpnia warunki startu były bardzo dobre: ciepła woda, lekki wiatr, słońce. Według prognoz pogoda ma się nieco pogorszyć dopiero w trzeciej dobie.
Bicie rekordu musi odbyć się według określonych zasad, które wyznaczają międzynarodowe organizacje pływackie (Marathon Swimmers Federation), a jest to pływanie bez dodatkowego sprzętu wspomagającego - bez płetw, pianki neoprenowej, bez stawania na dnie, łapania się łodzi, snu i wychodzenia z wody. Będzie to wtedy również najdłuższy czas pływania, jakiego do tej pory jeszcze żaden pływak nie uzyskał.
Przez cały czas pływak ma zapewnioną asekurację - dwa kajaki po jego obydwu stronach i łódź policyjna, ekipa lekarzy, ratowników medycznych i wodnych. Dla zabezpieczenia skóry przed wodą przed startem został posmarowany ochronnym specyfikiem.
Krzysztof Gajewski (ur. w 1992 roku) to pływak długodystansowy i lodowy, który ma bardzo duże doświadczenie w pływaniu w wodach otwartych. Jego projekty wiążą się z przekraczaniem granic ludzkich możliwości. Pływaniem ekstremalnym zajmuje się od blisko 10 lat. Pierwsze lata swojej przygody z tym sportem poświęcał pływaniu długodystansowemu.
Za największe swoje osiągnięcia w tym okresie uważa Rekord Europy w Najdłuższym Pływaniu Długodystansowym i Rekord Świata w Pływaniu 48-godzinnym, przepływając ponad 125 km.
Ostatnią próbę przepłynięcia 170 km podjął w 2021 roku na Mazurach. Niestety, wtedy z uwagi na złe warunki pogodowe i hipotermię musiał przerwać dalsze płynięcie w połowie próby. Dlatego też ostatnie lata poświęcił pływaniu zimowemu i pracy nad lepszym poznaniem własnego organizmu.
Ostatnią próbę przepłynięcia 170 km podjął w 2021 roku na Mazurach. Niestety, wtedy z uwagi na złe warunki pogodowe i hipotermię musiał przerwać dalsze płynięcie w połowie próby. Dlatego też ostatnie lata poświęcił pływaniu zimowemu i pracy nad lepszym poznaniem własnego organizmu.
- To jest sport, który wymaga dużego poziomu profesjonalizmu, wielu lat doświadczenia i bezpośredniego przygotowania do takiego projektu. Jak w każdym sporcie podstawą treningu jest sport, który uprawiamy - mówi Krzysztof Gajewski. - W moim przypadku to pływanie, po stokilkadziesiąt kilometrów tygodniowo, 30-40 godzin treningu w ciągu tygodnia - dodaje.
- W czasie dwóch pierwszych prób przegrałem z hipotermią, wtedy woda miała 17 stopni, w tej chwili ma 21, nawet 23 z brzegu, więc jestem bardzo pozytywnie nastawiony - mówił nam przed startem. - Są jednak kwestie mentalne. To w końcu trzy doby ruchu w wodzie, trzy doby bez snu i trzy doby wysiłku, a także potrzeba uzupełniania olbrzymich ilości kalorii w wodzie - w ciągu trzech dni jest to 50 litrów płynów do uzpełnienia i 30-40 tysięcy kalorii.
- Pomaga mi doświadczenie, ale wszystko sprowadza się do tego, czy człowiek wystarczająco mocno chce uzyskać swój cel, jest gotowy, żeby zmusić się do wysiłku i poświęcenia organizmu, siłą woli pokonać wszystkie problemy na wodzie, aby spełnić swoje marzenia. Żaden pływak nie lubi pływać długich dystansów, ale każdy uwielbia mieć je przepłynięte.
Zmagania Krzysztofa Gajewskiego można śledzić na jego profilu społecznościowym, gdzie również jest link do tracka satelitarnego, który pokazuje postępy pokonanej trasy.
KT
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez