Codzienność Mikołaja Kopernika. Kuchnia nie była jego domeną

2023-11-04 17:55:00(ost. akt: 2023-11-03 12:55:49)

Autor zdjęcia: Muzeum Mikołaja Kopernika we Fromborku

Spróbujmy odtworzyć wyposażenie mieszkania doktora Mikołaja... Jak mogły wyglądać kuchnia, sypialnia, miejsce do pracy? Zajrzyjmy też do garnków. Jakie Kopernik mógł mieć upodobania kulinarne i czego nie mogło zabraknąć na jego stole?
ŻYCIE CODZIENNE KOPERNIKA

Każdy z szesnastu członków warmińskiej kapituły katedralnej otrzymywał możliwość wejścia w posiadanie kurii (domu) oraz folwarku (alodium). Wiadomo, że kanonicy dysponowali w rzeczywistości dwiema odmiennymi pod względem standardu oraz umiejscowienia kuriami: niewielkim budynkiem wewnątrz murów (łac. curia intra muros) okalających katedrę fromborską i właściwym (okazalszym) domem zlokalizowanym poza obrębem fortyfikacji (łac. curia extra muros).

Również z postacią Mikołaja Kopernika należy wiązać dwie budowle tego typu. Wartość pozostawionej przez genialnego astronoma wieży obronnej oszacowano w 1543 r. jedynie na 30 grzywien, natomiast reprezentacyjnego dworku – na 100 grzywien.

Kurie Mikołaja Kopernika


Właściwie nie dysponujemy przekazami źródłowymi dotyczącymi wyglądu owych budynków mieszkalnych w pierwszej połowie XVI w. Nierzadko podlegały one wielokrotnym przebudowom, były niszczone w trakcie działań wojennych, a następnie odbudowywane w skromniejszej postaci.

Taki los spotkał także kurię zewnętrzną należącą do Kopernika. W styczniu 1520 r. została ona ograbiona i spalona przez wojska krzyżackie Albrechta Hohenzollerna. Zniszczenia wywołane atakiem musiały być bardzo poważne, skoro jej pierwotna wartość zmalała aż o sumę 75 grzywien. Natomiast w drugiej połowie XVI w. kurię zburzył dziekan Eggert Kempen, by na jej miejscu wybudować nową.

Wiemy natomiast, iż każda kuria była otoczona ogrodami warzywnymi oraz zabudowaniami gospodarczymi, w tym stajniami. Fromborscy kanonicy byli zobowiązani do utrzymywania trzech koni o określonej wartości (dla siebie oraz dwóch służących). Piastowane przez fromborskich konfratrów rozmaite urzędy wiązały się z koniecznością odbywania licznych podróży.

Fot. Muzeum Mikołaja Kopernika we Fromborku

Pierwotnie kurie kanonickie miały postać parterowych budynków wykonanych z drewna, ale w interesującym nas czasie mamy już do czynienia z murowanymi domami piętrowymi o belkowych – niekiedy pokrytych efektownymi malowidłami (polichromiami) o roślinnym charakterze – stropach. Bez wątpienia były to rezydencje prestiżowe, odzwierciedlające wysoki status społeczny i majątkowy ich mieszkańców.

Dużą trudność sprawia także próba rekonstrukcji układu pomieszczeń oraz wyposażenia kurii kanonickich. Meble i pozostałe sprzęty domowe uległy wszakże destrukcji. Nie dysponujemy też tekstem ostatniej woli Mikołaja Kopernika ani dokładnym inwentarzem należących do niego ruchomości i nieruchomości.

Szczęśliwie zachował się do naszych czasów odpis testamentu członka kapituły niezwykle blisko związanego z wybitnym uczonym – kustosza Feliksa Reicha. To znakomite źródło daje nam wgląd w materialną sferę życia codziennego fromborskich konfratrów. Opierając się na zawartych w nim zapisach, możemy próbować odtworzyć wyposażenie mieszkania doktora Mikołaja.

Rozplanowanie domostwa Kopernika nie jest nam znane. Prawdopodobnie prywatne komnaty kanonika były zlokalizowane na piętrze, podczas gdy na parterze znajdowały się pomieszczenia o charakterze gospodarczym. Warto przy tym zauważyć, iż w naszej części Europy podział funkcjonalny pomieszczeń nastąpił dopiero pod koniec XIV w. Dom fromborskiego astronoma posiadał najprawdopodobniej kuchnię oraz wydzieloną sypialnię.

Kuchnia Mikołaja Kopernika


Można z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, iż kuchnia nie była domeną mistrza Mikołaja. Troskliwym prowadzeniem gospodarstwa domowego i zawiadywaniem grupą służących zajmowała się opłacana przez kanonika gospodyni.

Należy zauważyć, iż obróbka termiczna potraw (gotowanie, smażenie, pieczenie) była procesem dość kłopotliwym i potencjalnie niebezpiecznym – otwarty ogień wytwarzał bowiem wysoką temperaturę. Ogień rozpalano na podeście, czyli trzonie kuchennym, nad którym umiejscowiony był wysunięty okap (zazwyczaj) połączony z przewodem kominowym. Okapy jednakże nie usuwały powstającego dymu w pełni, więc unosił się on w górnych partiach izby kuchennej. Ponadto płonący ogień stwarzał zawsze niebezpieczeństwo pożaru.

Ponad paleniskiem mocowano łańcuchy zaopatrzone w żelazne haki do zawieszania kotłów o płaskich dnach. Wysokość zawieszonego nad ogniem kotła korygowano dzięki specjalnym urządzeniom. O kotłach na stałe osadzonych w palenisku (tzw. hertkessel) wspomina z kolei Reich. Naczynia te wytwarzano z żelaza oraz miedzi, przez co odznaczały się dużo większą wytrzymałością w porównaniu z ich glinianymi odpowiednikami. Były też znacznie bardziej od nich uniwersalne. Porowata struktura gliny powodowała, że oczyszczenie wykonanych z tego materiału garnków stanowiło nie lada wyzwanie. Dopiero opanowanie techniki szkliwienia spowodowało zmniejszenie przesiąkliwości ceramicznych naczyń. Przyrządzanie posiłków wymagających ciągłego mieszania było ułatwione w przypadku metalowych kotłów ze względu na ich dużą średnicę.

Smażenie potraw wymagało wyrobów o odmiennym kształcie. Znakomicie nadawały się do tego celu tzw. trójnóżki. Te płytkie naczynia umieszczano bezpośrednio w żarze paleniska. Pozwały na to charakterystyczne nóżki oraz tulejkowaty uchwyt, w który wsuwano długi drewniany trzonek. Pozwał on manipulować naczyniem z dala od płomieni.

Trzema krótkimi nóżkami odznaczały się także tzw. grapeny. Te niezwykle popularne w XV w. naczynia przypominały kulistodenne garnki zaopatrzone w zaokrąglone uchwyty. Nadawały się doskonale do podgrzewania potraw nawet w „zwykłym” kominku wykorzystywanym na co dzień do ogrzewania. Funkcje wyżej wymienionych przedmiotów były jednak dużo szersze. Trójnożkami i grapenami posługiwano się m.in. w trakcie przygotowywania leków.

Obróbkę cieplną mięsnego pożywienia umożliwiały różnego typu żelazne ruszty i rożny. Długie rożny układano czasami na charakterystycznych glinianych podstawkach. Podpórki takie znamy dzięki badaniom archeologicznym prowadzonym w Elblągu. Skapujący z opiekanego mięsa smakowity tłuszcz skrzętnie zbierano natomiast do specjalnych rynienek, które umieszczano pod rusztami lub rożnami.

Do podstawowych elementów wyposażenia kuchni należał również stół, bez którego trudno wyobrazić sobie sprawne przyrządzanie dań, a także półki ścienne. Kustosz warmiński dysponował też kuchenną komodą. Służyła niewątpliwie do przechowywania co cenniejszych stołowych utensyliów. Wzdłuż ścian ustawiano zwykle solidne – choć nieszczególnie wygodne – ławy drewniane. W powszechnym użytku były także niewielkie stołki. Z zasady kanonicy spożywali codzienne posiłki w samotności. Jednakże w okresie tzw. hebdomady (trwającej tydzień służby liturgicznej) podejmowali w swych progach wikariuszy, altarystów i choralistów.

Gusta kulinarne


Zgodnie ze statutami kapitulnymi każdy z fromborskich konfratrów brał udział w dystrybucji pieniędzy oraz surowców spożywczych. W ściśle ustalonych terminach kanonicy otrzymywali przydziały chleba, mięsa, ryb, warzyw, nabiału oraz miodu. Prawdopodobnie do ich kuchni trafiała żywność już częściowo przetworzona. Zapasy gromadzono w sąsiadującej z kuchnią spiżarni oraz w piwnicach zapewniających niską temperaturę i odpowiednią wilgotność. Kuria zajmowana przez Mikołaja istotnie posiadała obszerne piwnice o sklepieniu kolebkowym.

Nie dysponujemy wiadomościami na temat upodobań kulinarnych Kopernika. Musiały one jednakże stanowić odzwierciedlenie lokalnych uwarunkowań kulturowych i religijnych. Jako członek kapituły warmińskiej był zobowiązywany do rygorystycznego przestrzegania licznych postów. Z tej przyczyny na stole astronoma musiały pojawiać się niezwykle często rozmaite dania rybne. Przygotowywano je na bazie różnych gatunków ryb słonowodnych i słodkowodnych. Bardzo ceniono zwłaszcza jesiotry, spośród których największe okazy osiągały nawet wagę 300 kg. Ryby te były przedmiotem dużego zainteresowania ze strony zagranicznych kupców. Chętnie poławiano leszcze, sandacze, sumy i szczupaki. Konsumowano także śledzie oraz dorsze – w tym pochodzące z importu. Bardziej przedsiębiorczy kanonicy zakładali w swych folwarkach stawy, w których hodowali karpie. Za szczególny przysmak musiano uważać łososie, skoro gdański mieszczanin Michał Loitz postanowił w 1542 r. obdarować dwiema skrzynkami tych ryb samego biskupa warmińskiego, Jana Dantyszka. Kanonicy biorący udział w liturgii w dzień św. Jana Chrzciciela lub w oktawę tego święta otrzymywali węgorze, w które obfitowały wody Zalewu Wiślanego.


Być może potrawy rybne przyrządzano w garnkach przeznaczonych wyłącznie do tego celu. Oczywiście ryby także smażono, wędzono i marynowano. Na stole mistrza Mikołaja nie mogło zabraknąć różnego rodzaju trunków. Wśród nich spotykamy rozmaite gatunki piwa i wina. Mniejszym powodzeniem cieszył się miód pitny. Codzienny napój wszystkich grup społecznych (oraz wiekowych) stanowiło piwo. Był to napitek o stosunkowo niedużej zawartości alkoholu, za to posiadający szereg wartości odżywczych. Nic więc dziwnego, że na bazie piwa przygotowywano pożywne dania. Nad jego dystrybucją pomiędzy kanoników czuwał przełożony kasy aprowizacyjnej kapituły (łac. magister pistoriae). Do jego obowiązków należało ponadto doglądanie browaru, piekarni i młynów.

Sypialnia Mikołaja Kopernika


W testamencie kanonika Reicha odnajdujemy również wzmiankę o sypialni. Główną rolę w sypialni Kopernika odgrywało z pewnością okazałe łoże zwieńczone półbaldachimem. Majętny kanonik mógł sobie pozwolić na zakup łoża bogato zdobionego reliefami. Tego typu meble były dziełem rąk znakomitych rzemieślników. Ale nawet proste łóżka stanowiły przedmiot zapisów testamentowych. Feliks Reich był właścicielem kilku egzemplarzy, które przekazał swojej wiernej gospodyni – Eufemii. Otrzymała ona ponadto poduszkę, podgłówek oraz komplet bielizny pościelowej.

Fot. Muzeum Mikołaja Kopernika we Fromborku

W pobliżu łóżek bardzo często ustawiano – niezwykle powszechne w epoce wczesnego renesansu – pojemne skrzynie. Meble te wykorzystywano do przechowywania bielizny pościelowej, sprzętów codziennego użytku, strojów i kosztowności. Sprawdzały się także w czasie podróży. Ich płaskie wieka mogły z powodzeniem zastępować stoły. Z kolei skrzynie niższe, często wydłużone, pełniły funkcję siedzisk.

Drewniane skrzynie wzmacniano i zabezpieczano poprzez stosowanie różnorodnych okuć. Stanowiły one niekiedy element zdobniczy, ale równocześnie wydatnie podnosiły koszt samego mebla. Żelazne taśmy zwiększały także ciężar kufrów. Zawartość skrzyń chroniono przed kradzieżą przy pomocy zamków ryglowych lub różnych form żelaznych kłódek. Podłogę sypialni Kopernika mógł pokrywać dywan. Tkaniny podłogowe należały niewątpliwie do grupy wyjątkowo kosztownych przedmiotów i stosowano je najpewniej rzadko.

Ciepło i światło


Z przyczyn oczywistych – ze względu na warunki klimatyczne – istniała konieczność ogrzewania pomieszczeń. Stosunkowo często stosowano w tym celu piece kaflowe. Oprócz funkcji grzewczej pełniły one także funkcję dekoracyjną. Najstarsze piece budowano z kafli garnkowych i miskowych (naczyniowych), które wytwarzano na kole garncarskim. Pokrywano je czasami kolorową polewą. Egzemplarze kafli naczyniowych wydobyto w trakcie badań archeologicznych prowadzonych na Wzgórzu Katedralnym. Pod koniec XV w. upowszechniły się kafle płytowe o zróżnicowanych formach. Znajdujemy na nich rozmaite ornamenty o tematyce roślinnej, zwierzęcej, architektonicznej oraz religijnej.

Piece kaflowe nie należały do urządzeń tanich. Posiadały także cechy, które w epoce Kopernika postrzegano jako niepożądane. Urządzenia tego typu nagrzewały się stosunkowo wolno i pochłaniały więcej opału. W przeciwieństwie do otwartych palenisk piece kaflowe nie pozwalały na gotowanie lub podgrzewanie strawy. Nie mogły stanowić także źródła światła. Do oświetlenia pomieszczeń używano świec wykonanych z łoju lub wosku pszczelego. Umieszczano je w metalowych kagankach, lichtarzach i świecznikach. Źródła pisane potwierdzają wykorzystywanie okazałych kandelabrów. Posługiwano się również niewielkimi, zaopatrzonymi w uchwyt, mosiężnymi latarenkami.

Pracownia uczonego


Listę tę należy przede wszystkim uzupełnić o pomieszczenie pełniące funkcję pracowni uczonego. Czcigodny doktor Mikołaj przechowywał zapewne w swym gabinecie bezcenny księgozbiór oraz drewniane instrumenty astronomiczne (trójkąt paralaktyczny, kwadrant, sfera aramilarna) wyjątkowo nieodporne na zmienne warunki pogodowe. Żaden z tych okazałych przyrządów nie zachował się do naszych czasów. Z kolei w XVII w. Szwedzi zrabowali i wywieźli znaczną część ksiąg. Od tego czasu są one częścią zbiorów Biblioteki Uniwersyteckiej w Uppsali.

Książkom i przyrządom obserwacyjnym towarzyszyły najpewniej rozmaite naczynia aptekarskie służące przechowywaniu medykamentów sporządzanych przez Kopernika. Sławny kanonik uzyskał niezwykłą biegłość w tej trudnej sztuce jeszcze w trakcie studiów włoskich. Aktywnie leczył swych współbraci oraz ich krewnych, a także kolejnych biskupów warmińskich (Łukasza Watzenrodego, Fabiana Luzjańskiego, Maurycego Ferbera, Jana Dantyszka). W gabinecie tym musiała też stać skrzynia, do której trafiały kreślone przez Kopernika mapy granic Warmii i Prus Królewskich. O wyposażonej w zamek skrzyni dowiadujemy się z poufnej korespondencji Fabiana Luzjańskiego z kanclerzem krzyżackim. W 1510 r. usiłował bowiem Luzjański wykraść mapę – jednak nieskutecznie.

Wieżę Kopernika można zwiedzać codziennie w godzinach 9.30-12.30 i 13.00-17.00
Fot. Muzeum Mikołaja Kopernika we Fromborku
Wieżę Kopernika można zwiedzać codziennie w godzinach 9.30-12.30 i 13.00-17.00

Kustosz warmiński dysponował także osobnym domkiem przeznaczonym dla gości. Można przyjąć, iż w locum Kopernika również znajdowały się pokoje o podobnym charakterze, choć oddani przyjaciele (Tiedemann Giese) postrzegali go raczej jako samotnika.

Krzysztof Wróblewski,
Muzeum Mikołaja Kopernika we Fromborku

TAK MIESZKAŁ WIELKI ASTRONOM
Zdjęcia będące ilustracjami do tekstu pochodzą z Muzeum Mikołaja Kopernika we Fromborku, tamtejsza wystawa „Prywatny świat Mikołaja Kopernika” ukazuje, jak mogło wyglądać życie wielkiego astronoma na przełomie epoki średniowiecza i renesansu. — Wnętrze wystawy wypełniliśmy oryginalnymi przedmiotami z czasów Kopernika oraz ich rekonstrukcjami i kopiami. Na pierwszym poziomie znajduje się: rekonstrukcja średniowiecznej kuchni, na drugim: sypialni, a na trzecim (w gabinecie) — gości sam Mikołaj Kopernik, który lekko przygarbiony oddaje się swojej pracy — informują pracownicy Muzeum i dodają: — Do samej Wieży można wejść dużymi dębowymi schodami, na drugiej kondygnacji czeka na gości cudowny widok na Zalew Wiślany — z perspektywy szczytu muru okalającego Wzgórze Katedralne. Wieżę Kopernika można zwiedzać codziennie w godzinach 9.30-12.30 i 13.00-17.00.


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5