17.05 przez kilka godzin mieszkańcy Płociczna, Miluk i okolicznych wsi protestowali przeciw działalności pobliskiej żwirowni. Mają dość ciężarówek, które przejeżdżają przez ich wsie. Domagają się także kapitalnego remontu drogi, która do tej pory nie jest dostosowana do ciężkiego transportu.
Problemy mieszkańców Płociczna i Miluk rozpoczęły się w połowie ubiegłego roku, gdy działalność rozpoczęła żwirownia. Codziennie przez wsie przejeżdża nawet kilkaset samochodów ciężarowych.
- Przez sześć dni w tygodniu od rana do wieczora żyjemy w hałasie, spalinach i kurzu - mówi Grzegorz Kuszyński, sołtys wsi Płociczno.
- Pani! Tutaj strach wyjść na drogę - mówi zdenerwowana Janina Pażuś, która w Płocicznie mieszka od 61 lat. - Ciężarówki jeżdżą tak szybko, że trzeba uciekać z drogi.
W Płocicznie i Milukach mieszka ponad 150 osób. W przyszłości mieszkańców miało być znaczenie więcej, ponieważ w okolicy wsi wykupionych jest ponad 200 działek, jednak przyszłość wsi stoi pod wielkim znakiem zapytania.
W ubiegłym roku zanim ruszyła żwirownia, na moście w Milukach stał znak zakazu poruszania się samochodów przekraczających 15 ton masy całkowitej. Znak zakazu stał także w samym Płocicznie. Teraz nie ma ani jednego, ani drugiego.
- Nie możemy ani zamknąć żwirowni, ani zakazać przewozu ładunku, ponieważ sprawa miałaby swój finał w sądzie, gdyż żwirownia działa zgodnie z prawem - mówi Ryszard Skawiński, wicestarosta powiatu ełckiego. Wszystko wskazuje na to, że problem mieszkańców nie zostanie rozwiązany. Jedynie uciążliwości mogą być mniejsze. Powiat stara się o pieniądze unijne na kapitalny remont drogi.
Anna Turowska
a.turowska@gazetaolsztynska.pl
- Przez sześć dni w tygodniu od rana do wieczora żyjemy w hałasie, spalinach i kurzu - mówi Grzegorz Kuszyński, sołtys wsi Płociczno.
- Pani! Tutaj strach wyjść na drogę - mówi zdenerwowana Janina Pażuś, która w Płocicznie mieszka od 61 lat. - Ciężarówki jeżdżą tak szybko, że trzeba uciekać z drogi.
W Płocicznie i Milukach mieszka ponad 150 osób. W przyszłości mieszkańców miało być znaczenie więcej, ponieważ w okolicy wsi wykupionych jest ponad 200 działek, jednak przyszłość wsi stoi pod wielkim znakiem zapytania.
W ubiegłym roku zanim ruszyła żwirownia, na moście w Milukach stał znak zakazu poruszania się samochodów przekraczających 15 ton masy całkowitej. Znak zakazu stał także w samym Płocicznie. Teraz nie ma ani jednego, ani drugiego.
- Nie możemy ani zamknąć żwirowni, ani zakazać przewozu ładunku, ponieważ sprawa miałaby swój finał w sądzie, gdyż żwirownia działa zgodnie z prawem - mówi Ryszard Skawiński, wicestarosta powiatu ełckiego. Wszystko wskazuje na to, że problem mieszkańców nie zostanie rozwiązany. Jedynie uciążliwości mogą być mniejsze. Powiat stara się o pieniądze unijne na kapitalny remont drogi.
Anna Turowska
a.turowska@gazetaolsztynska.pl