W sobotę 21 czerwca w wyniku szarpaniny na ulicy Chopina zginął 22-letni Przemek. Zabójca o ksywie „Diabeł” trzykrotnie ugodził ofiarę nożem. Ostatni cios prosto w serce był śmiertelny. 16-letni sprawca zbrodni został schwytany i przebywa w izbie dziecka. Sprawę zabójstwa bada sąd rodzinny i nieletnich. 25 czerwca pogrążona w smutku rodzina, znajomi i przyjaciele pożegnali Przemka.
Do zdarzenia doszło około godz. 4.30. Z pobliskiego lokalu przy ulicy Chopina wybiegło kilka osób, wśród nich był „Diabeł” i Przemek. W pobliżu Komendy Powiatowej Policji doszło do bójki. „Diabeł” wyciągnął nóż i ugodził Przemka w rękę i nogę. Gdy ten próbował wstać, zabójca wymierzył kolejny cios, prosto w serce. Wszystko rozgrywało się na oczach wielu świadków.
— Jakiś chłopak prawdopodobnie chciał wezwać pomoc, ale drzwi komendy były zamknięte — informuje jeden z mieszkańców miasta. — Było głośno, ludzie w kamienicach wszystko słyszeli, dziewczyny krzyczały, ktoś próbował ich rozdzielić. Gdzie w tym czasie była policja? To skandal, że zamordowano chłopca prawie pod drzwiami komendy.
— A gdzie byli świadkowie — pyta inny mieszkaniec. — Wezwali policję, pogotowie, czy tylko stali i przyglądali się całemu zdarzeniu? Mógł przecież ktoś podbiec, rozdzielić chłopaków i zapobiec tragedii.
Karetka pogotowia pojawiła się na miejscu zdarzenia po kilku minutach. Zaraz potem przyjechała policja.
— Dyżurny komendy po usłyszeniu informacji o mężczyźnie potrzebującym pomocy natychmiast powiadomił karetkę pogotowia i wszystkie patrolujące teren miasta i powiatu radiowozy — informuje Leszek Łaszcz, rzecznik prasowy KPP w Ełku. — W komendzie o tej porze przebywa jedynie służba na stanowisku kierowania, która nie ma możliwości opuszczania tego miejsca, ponieważ musi czuwać i odbierać telefoniczne zgłoszenia. Policjanci po przybyciu na miejsce w kilkanaście minut po zdarzeniu zatrzymali sprawcę i ustalili bezpośrednich świadków zdarzenia.
Zatrzymany 16-latek miał ponad jeden promil alkoholu we krwi. Nieoficjalnie mówi się, że był również pod wpływem narkotyków.
— To wielka tragedia — przyznaje Ewa Wójcik, ciotka zamordowanego. — Gdyby Przemek był łobuzem, zawadiaką , ale on był spokojnym chłopcem.
— Był fajnym chłopakiem, nigdy nikomu nie wchodził w drogę — przyznaje znajomy Przemka. — Będzie mi go bardzo brakowało.
Przemek został przewieziony do ełckiego szpitala, gdzie operowano go przez cztery godziny. Chłopak zmarł. O całym zdarzeniu rodzina dowiedziała się od kolegów Przemka.
— Nikt nie powiadomił rodziców, chociaż policja miała wszystkie dane — mówi Ewa Wójcik. — W momencie, kiedy doszło do zdarzenia, matka chłopca przejeżdżała tamtędy. Jechała do pracy do Augustowa. Nie wiedziała, że to właśnie jej syn został ugodzony nożem.
Zabójca Przemka przebywa obecnie w izbie dziecka. Nie wiadomo jeszcze, czy "Diabeł" odpowie za swój czyn jak dorosły.
Rodzina zastanawia się, gdzie była w tym czasie ochrona pobliskiego lokalu.
— Prawdopodobnie ochrona kładła się w tym czasie spać i dlatego nie zareagowała na bójkę — mówi Karolina, cioteczna siostra Przemka.
— Ta bezsensowna śmierć powinna dać do myślenia nam wszystkim — dodaje kolega Przemka.
W pogrzebie 22-latka uczestniczyło wiele osób.
Agnieszka Czarnecka
elk@gazetaolsztynska.pl
— Jakiś chłopak prawdopodobnie chciał wezwać pomoc, ale drzwi komendy były zamknięte — informuje jeden z mieszkańców miasta. — Było głośno, ludzie w kamienicach wszystko słyszeli, dziewczyny krzyczały, ktoś próbował ich rozdzielić. Gdzie w tym czasie była policja? To skandal, że zamordowano chłopca prawie pod drzwiami komendy.
— A gdzie byli świadkowie — pyta inny mieszkaniec. — Wezwali policję, pogotowie, czy tylko stali i przyglądali się całemu zdarzeniu? Mógł przecież ktoś podbiec, rozdzielić chłopaków i zapobiec tragedii.
Karetka pogotowia pojawiła się na miejscu zdarzenia po kilku minutach. Zaraz potem przyjechała policja.
— Dyżurny komendy po usłyszeniu informacji o mężczyźnie potrzebującym pomocy natychmiast powiadomił karetkę pogotowia i wszystkie patrolujące teren miasta i powiatu radiowozy — informuje Leszek Łaszcz, rzecznik prasowy KPP w Ełku. — W komendzie o tej porze przebywa jedynie służba na stanowisku kierowania, która nie ma możliwości opuszczania tego miejsca, ponieważ musi czuwać i odbierać telefoniczne zgłoszenia. Policjanci po przybyciu na miejsce w kilkanaście minut po zdarzeniu zatrzymali sprawcę i ustalili bezpośrednich świadków zdarzenia.
Zatrzymany 16-latek miał ponad jeden promil alkoholu we krwi. Nieoficjalnie mówi się, że był również pod wpływem narkotyków.
— To wielka tragedia — przyznaje Ewa Wójcik, ciotka zamordowanego. — Gdyby Przemek był łobuzem, zawadiaką , ale on był spokojnym chłopcem.
— Był fajnym chłopakiem, nigdy nikomu nie wchodził w drogę — przyznaje znajomy Przemka. — Będzie mi go bardzo brakowało.
Przemek został przewieziony do ełckiego szpitala, gdzie operowano go przez cztery godziny. Chłopak zmarł. O całym zdarzeniu rodzina dowiedziała się od kolegów Przemka.
— Nikt nie powiadomił rodziców, chociaż policja miała wszystkie dane — mówi Ewa Wójcik. — W momencie, kiedy doszło do zdarzenia, matka chłopca przejeżdżała tamtędy. Jechała do pracy do Augustowa. Nie wiedziała, że to właśnie jej syn został ugodzony nożem.
Zabójca Przemka przebywa obecnie w izbie dziecka. Nie wiadomo jeszcze, czy "Diabeł" odpowie za swój czyn jak dorosły.
Rodzina zastanawia się, gdzie była w tym czasie ochrona pobliskiego lokalu.
— Prawdopodobnie ochrona kładła się w tym czasie spać i dlatego nie zareagowała na bójkę — mówi Karolina, cioteczna siostra Przemka.
— Ta bezsensowna śmierć powinna dać do myślenia nam wszystkim — dodaje kolega Przemka.
W pogrzebie 22-latka uczestniczyło wiele osób.
Agnieszka Czarnecka
elk@gazetaolsztynska.pl