Potencjałem samorządu są aktywni ludzie

2023-02-01 17:00:00(ost. akt: 2023-02-02 10:10:24)
Robert Klimowicz; ełcki radny miejski

Robert Klimowicz; ełcki radny miejski

Autor zdjęcia: Robert Klimowicz (nadesłane)

W ełckim samorządzie spełnia się już 10 lat i jest bodajże najbardziej aktywnym rajcą miejskim. Prywatnie ojciec dwóch córek, pasjonat pszczelarstwa i historii. Jaki ma pomysł na Ełk? Zapraszamy na rozmowę z Robertem Klimowiczem, radnym klubu Polska 2050.
— Zaczynał pan od – jak mawiają anglosasi w sporcie – „grass roots”, co przekładając na politykę można określić jako próbę zmieniania swojej najbliższej okolicy. Teraz już niemal dekadę jest pan ełckim radnym miejskim. Co pana skłoniło do zaangażowania się w politykę samorządową?
— Nasza grupa wyrastała ze stowarzyszenia, które kiedyś – dawno temu – działało na ełckim os. Konieczki (Dobry Duch Samorządu). Działaliśmy lokalnie, ale doszliśmy do wniosku, że właściwie nie mamy siły przebicia i aby móc cokolwiek skutecznie zrobić, trzeba mieć sprawczość – czyli zaangażować się w samorząd, w lokalną politykę.

— Jak z perspektywy czasu ocenia pan swoją pierwszą kadencję? To był czas świadomych decyzji, czy może zapoznawania się i wdrażania w rolę radnego?
— Bardzo szybko zapoznałem się, jak działa rada miasta. Wystarczyły pierwsze miesiące, bo wielkiej filozofii w tym nie ma. Trzeba po prostu działać, aktywnie słuchać mieszkańców i ich reprezentować. W poprzedniej kadencji byłem wiceprzewodniczącym Komisji Mienia Komunalnego i swoją uwagę skupiałem na miejskich inwestycjach. W obecnej kadencji jestem przewodniczącym Komisji Budżetu i zajmuję się głównie finansami samorządu. Nie jest jednak tak, że praca radnego jest ściśle ukierunkowana. Zajmujemy się wszystkimi tematami związanymi z życiem samorządu.

— Czym zatem zajmuje się radny Klimowicz i jego klubowi koledzy i koleżanki? Jakie są wasze priorytety, jeżeli chodzi o rozwój miasta?
— Tych tematów jest bardzo dużo. W poprzedniej kadencji koncentrowaliśmy się bardziej na realizacji konkretnych inwestycji, jak np. ul. Kolonia, na której nam bardzo mocno zależało, staraliśmy się o plac zabaw na os. Konieczki, który powstał w zeszłym roku (Ogród Montessoriański). Przez 10 lat walczyliśmy o park, który będzie gotowy w bieżącym roku. To oczywiście tylko przykłady naszej aktywności w tym zakresie.
Ta kadencja jest nieco inna. Nie skupiamy się na inwestycjach, ale angażujemy się w wiele tematów społecznych. W ostatnich 5 latach złożyłem 14 projektów uchwał. To bardzo różne uchwały. Te, na których mi najbardziej zależało, to m.in. inicjatywa obywatelska i budżet obywatelski. Przygotowałem też niedawno uchwałę o in vitro, która, co cieszy, wywołała wiele pozytywnych emocji w naszym mieście. Były uchwały, które mogły przyczynić się do rozwoju ekologicznych źródeł energii w Ełku, projekt uchwały o ochronie zwierząt. Udało się wprowadzić zmiany w uchwale mieszkaniowej i ułatwienia dla dzieci wychodzących z pieczy zastępczej… Ta kadencja obfitowała w naprawdę wiele naszych propozycji i projektów.
Do tego należy „dorzucić” 30 wniosków do budżetu miasta, prawie 90 interpelacji i zapytań. Wychodzę z założenia, że w samorządzie nie wolno marnować czasu na jałowe dyskusje, trzeba wyjść z konkretną propozycją i dopiero nad nią dyskutować.
I dodam, może naiwnie, że należy pamiętać, że łączy nas Ełk, a nie szyldy partyjne czy grupy interesów. To bardzo ułatwia pracę w radzie miasta i uchwalanie mądrych rozwiązań.

— Wypracowane propozycje – aby były merytoryczne – muszą obiektywnie uwzględniać uwarunkowania danego samorządu i wykorzystywać tkwiący w nim potencjał. Jaki jest nasz?
— Potencjałem naszego samorządu są aktywni ludzie, tylko trzeba umożliwić im działanie lub zachęcać ich do aktywności.
Można to zobrazować na przykładzie programu opieki nad zwierzętami bezdomnymi. Miasto stworzyło system opieki właściwie tylko nad psami, kotami zajmują się wolontariusze. Robią to z miłości do zwierząt, nie licząc się kompletnie z kosztami, które są przecież olbrzymie. Realizują zadanie gminy, uzyskując jedynie symboliczne wsparcie. To powinno się zmienić.
Jest dużo osób zajmujących się różnorodną problematyką związaną z życiem samorządu. Działają samodzielnie, w grupach formalnych, ale też nieformalnych i dobrze byłoby, aby tę aktywność podtrzymywać. To największy potencjał naszego miasta. Nie podcinać skrzydeł, ale wspierać jak się da.

— Mamy bardzo ładne uwarunkowania geograficzne – w mieście jezioro, jesteśmy terenem zielonym, teraz dobrze skomunikowanym. Czy to wykorzystujemy?
— Różnie z tym bywa. Na pewno jest w Ełku duży potencjał ludzi, którzy mogliby realizować się gospodarczo. Czy mamy formy wsparcia gospodarczego – przemyślanego i systemowego? Tutaj bym polemizował, nie jestem do tego przekonany. Potencjał miasta powinny kreować gmina i władze samorządu. Czy to robią? Niech każdy oceni sam.

— Realizując się w roli radnego ma pan wsparcie rodziny?
— Tak, stuprocentowe. Rodzina wspiera mnie w każdym momencie. Mam dwie córki, obie są już właściwie pełnoletnie. Jedna żyje już swoim życiem. Nie interesują się polityką, są zajęte własnymi sprawami, ale jak trzeba, to zawsze mi pomagają.

— A czym zajęty jest radny Klimowicz, gdy nie jest zajęty polityką? Pytam o hobby.
— Przede wszystkim praca w ogrodzie i opieka nad pszczołami. Poza tym lubię historię, zwłaszcza polityczną. Mój ulubiony okres to czasy starożytnego Rzymu. Nie obca jest mi historia naszego miasta, wszak jestem autorem jednej z książek dotyczących historii Ełku: „Ełk. Karty z dziejów miasta i okolic”.
Swego czasu starałem się odgrzebać dużo z historii ełckiego sportu. Jak kogoś to interesuje, to można sięgnąć do moich art. o kolarstwie, boksie itd. Osobiście uważam, że w Ełku jest duży potencjał do uprawiania sportów indywidualnych. Miasto powinno wspierać każdy talent, który się w Ełku objawi. Nie stać nas na ich marnowanie.

— Wróćmy jeszcze na koniec do samorządu. Czy jest jakaś kwestia, która szczególnie leży panu na sercu?
— Coś, co do tej pory mi się nie udało – wprowadzenie w Ełku karty samotnego rodzica. Jest w Ełku coraz więcej rodziców, którzy samodzielnie muszą pogodzić wychowywanie dzieci z pracą zarobkową. Nie zawsze jest to łatwe i samorząd powinien opracować systemowe rozwiązania, które ułatwiłyby życie samotnym rodzicom.

rozmawiał: Maciej Chrościelewski

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5