Marcin Pyciak: Fortepian i śpiew to najbliższa mi forma

2023-01-11 14:37:02(ost. akt: 2023-01-20 18:41:18)
Marcin Pyciak - jak sam mówi - najlepiej opanował instrumenty klawiszowe

Marcin Pyciak - jak sam mówi - najlepiej opanował instrumenty klawiszowe

Autor zdjęcia: Marcin Pyciak / FB; fot. Jakub Ćwiklewski

Tutaj stawiał swoje pierwsze muzyczne kroki i po dziś dzień jest bardzo mocno związany z ełcką sceną muzyczną. Dźwięki łowił od najmłodszych lat. Wykonywał utwory już jako uczeń szkoły podstawowej. Następnym etapem rozwoju było komponowanie własnej muzyki.
— Bardziej świadomie posługiwać się muzyką i tworzyć jakieś własne rzeczy zacząłem w liceum, jak już skończyłem szkołę muzyczną, umiałem grać i posługiwałem się lepiej materią muzyczną.

Młody artysta rozpoczął swoją przygodę w roli wykonawcy i kompozytora, tworząc muzykę do wierszy polskich poetów.
— Na początku był oczywiście Krzysztof Kamil Baczyński, bo uczyłem się w ZS nr 2 im. K. K. Baczyńskiego w Ełku. Tam odbywały się różne konkursy związane z tym poetą. Zazwyczaj brałem udział w tej części konkursu, jaką jest poezja śpiewana i reprezentowałem szkołę w różnych muzycznych wydarzeniach.

W szkole muzycznej ukierunkował się na zawsze wdzięczny fortepian, ale tak naprawdę jest multiinstrumentalistą w pełnym znaczeniu tego słowa. Oprócz instrumentów klawiszowych – w których czuje się najlepiej – śpiewa i gra też na gitarze, basie czy perkusji. Można powiedzieć że jest sam dla siebie muzycznym sterem i okrętem. Znajomość i zrozumienie specyfiki wielu instrumentów – ich współgrania – bardzo pomaga mu w pracy reżysera dźwięku.
— Działam jakby dwukierunkowo. Z jednej strony zawsze jestem wierny pewnym moim początkom, czyli takiej formie klasycznej w postaci „fortepian i głos” – śpiewający pianista. Nigdy z niej nie zrezygnuję, to najbliższa mi forma. A z drugiej strony jestem ogromnym fanem muzyki elektronicznej i działam na tym polu. Komponuję i produkuję muzykę, używając syntezatorów.

Śpiew jest jedną z największych muzycznych pasji ełczanina, który świetnie radzi sobie w roli wokalisty

W tej drugiej roli Marcin realizuje się wraz z kolegą, Piotrkiem Wilczyńskim, w zespole „Greetings from Poland”, którego nagrania można odsłuchać na Youtube lub Soundcloud, podobnie jak i nagrania autorskie ełczanina.
— To jest taki typowy electro-pop — mówi o swoim projekcie ełcki artysta, którego zainteresowania, jeżeli chodzi o formy muzyczne, są w zasadzie nieograniczone.
— Staram się wykorzystywać wszelkie umiejętności. Lubię tez rapować – wystrzeliwane z ust słowa, lubię hip-hopowe beaty, zawsze mnie energetyzują. Sama produkcja muzyczna w hip-hopie i to, jak konstruowane są beaty przez dobrych beatmakerów – zawsze mi się to podobało.

Marcin jest oczywiście nadal „konsumentem” muzyki i ma również swoje dźwiękowe inspiracje.
— Słucham wielu rzeczy, przede wszystkim bardzo dużo Thoma Yorke’a (wokalista i lider „Radiohead”), zespołu „Moderat” – który uwielbiam – ale również trochę muzyki filmowej, np. Clinta Mansella („Requiem dla Snu”), Hansa Zimmera (m.in. „Gladiator”, „Interstellar”, „Piraci z Karaibów”, „Król Lew”) no i oczywiście muzykę do „Gwiezdnych Wojen” (John Williams). Muzyka z tego filmu to majstersztyk. Z współczesnych muzyków lubię też Philipa Glassa i estońskiego kompozytora Arvo Parta. Słucham różnych dźwięków – od ciężkich i progresywnych klimatów rockowych typu „Riverside”, aż po „eter”, czyli muzykę bardzo delikatną, niemalże relaksacyjną, kontemplacyjną, chóralną. Nie jestem zafiksowany na żadnym stylu. Po prostu słucham muzyki — tłumaczy.

Marcin Pyciak z Ełku to multiinstrumentalista i doświadczony realizator dźwięku

Na co dzień pracuje w Ełckim Centrum Kultury. Jest związany z nim już ok. 20 lat. Zaczęło się od tego, że na początku lat 90. ubiegłego wieku przychodził tutaj jako wolontariusz.
— Jarek „Zebra” Fiebrich zaprosił mnie do swojego zespołu rockowego Bongo Bongo. To był mój pierwszy kontakt z muzyką rozrywkową, bo wcześniej to wiadomo – tylko muzyka klasyczna, szkoła muzyczna i poezja śpiewana. W 1992 czy 1993 roku zaczęła się moja przygoda z muzyką rockową, syntezatorami, studiem nagrań, sprzętem i wszystkim, co wiąże się z realizacją nagrań i nagłośnieniem. W ECK zacząłem później pracować w 1998/9 roku, na stanowisku instruktor ds. muzycznych. Prowadziłem zajęcia, udźwiękawiałem różnego rodzaju wydarzenia, pisałem ilustracje i muzykę. To był mój początek. Później pełniłem funkcję akustyka, przejąłem tę rolę po zmarłym „Zebrze”.

Marcin to doświadczony reżyser i do swoich obowiązków podchodzi profesjonalnie, ale to nie dźwiękowe „zabezpieczanie” eventów jest jego największą pasją. Tą jest tworzenie, aranżowanie i produkowanie muzyki w warunkach studyjnych, przy głośnikach i komputerze. Studio jest jego swoistym azylem, w którym kreuje swoje muzyczne wizje. Tutaj powstają także ścieżki dźwiękowe do spektakli teatralnych (Piotr Kowalewski, Piotr Witaszczyk), nagrania Mazurskiego Zespołu Pieśni i Tańca, itd. Pojawiają się tutaj również uczniowie np. w celu nagrania muzyki do wydarzeń szkolnych.

Ełczanin chętnie wspomaga inicjatywy pomocowe, czego najlepszym przykładem jest jego zaangażowanie w WOŚP. To właśnie on nagrywał bardzo ciepło przyjęty w ubiegłym roku „ełcki” hymn WOŚP. Pomagał od pierwszych ełckich edycji Orkiestry.
— Współpracowałem z Jarkiem Fiebrichem. On to pilotował, ja mu pomagałem. Jeździliśmy do Warszawy, odbieraliśmy puszki, ulotki, nagłaśnialiśmy wszystkie koncerty itd. Teraz już przy WOŚP nie pomagam z tej strony, ale od tej dźwiękowej cały czas jesteśmy zaangażowani i nagłaśniamy wszystko, co potrzeba na WOŚP i w ECK.

Marcin nie odmawia też wsparcia tym „mniejszym”, tak jak wymagającemu pomocy Krystianowi, na rzecz którego 22 stycznia odbędzie się koncert. Niepełnosprawny chłopak zbiera auto do przewozu wózka elektrycznego. Oprócz Marcina Pyciaka i Pawła Kurzańskiego zagrają również – akustycznie i w towarzystwie wspomnianej dwójki – muzycy ełckiego zespołu „Sandaless”.

Marcin Pyciak - jak sam mówi - najlepiej opanował instrumenty klawiszowe
Wśród instrumentów, na których lubi grać ełczanin jest również perkusja

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5