Sami obcokrajowcy na selekcjonerskiej karuzeli?

2023-01-17 17:00:00(ost. akt: 2023-01-17 17:43:39)

Autor zdjęcia: Pap/EPA/Noushad Thekkayil

PIŁNA NOŻNA/// Selekcjoner, który obejmie polską kadrę, będzie dysponował jednym zasadniczym atutem – świeżym, pozbawionym uprzedzeń i „układowych” soczewek spojrzeniem. Kto nim będzie? Na karuzeli kręcą się już tylko trzy poważne nazwiska.
Jakkolwiek Czesław Michniewicz przestał pełnić obowiązki selekcjonera reprezentacji Polski wraz z końcem grudnia, karuzela nazwisk z jego ewentualnych następców kręciła się już w trakcie katarskiego mundialu. Na serio kandydaci zaczęli na nią wsiadać już w nowym roku. Do tej pory w mediach przewinęło się sporo nazwisk, których chyba – zgodnie z zasadą, że nieobecni głosu nie mają – nie ma sensu wymieniać. W ciągu kilkunastu styczniowych dni została zweryfikowana do kilku osób. Przez jakiś czas opinia publiczna oraz eksperci zastanawiali się, czy być może PZPN pod przewodnictwem prezesa Kuleszy nie postawi na rodzimego selekcjonera, ale owe dywagacje uciął sam szef związku.

— Mamy kilka kandydatur, wszystkie zagraniczne. Otrzymaliśmy bardzo dużo zgłoszeń, ale obecnie przeprowadzamy rozmowy z tylko kilkoma trenerami (…) W tej chwili nikt z polskich trenerów nie jest brany pod uwagę — ujawnił Cezary Kulesza w rozmowie z TVP Sport, dodając, że w tej chwili PZP pod uwagę bierze trzy kandydatury.

Słowa Kuleszy wydają się automatycznie odcinać od kadry takie pojawiające się w mediach nazwiska, jak Marek Papszun, Michał Probierz i Jan Urban. Ponadto, według najświeższych doniesień kuluarowych, ci zagraniczni trenerzy, którzy zostali w grze, już są po indywidualnych rozmowach z PZPN, w których przedstawili swoje oczekiwania: zarówno dotyczące pensji, jak i wymagań sztabowych oraz – przede wszystkim – wizji reprezentacji Polski pod swoimi skrzydłami. Cezary Kulesza powiedział, że wybór zostanie dokonany jeszcze w tym miesiącu.

Przyjrzyjmy się zatem kandydatom, którzy nadal są w grze o posadę selekcjonera naszej drużyny narodowej. Zakładając, że doniesienia medialne są prawdziwe oraz słowa Kuleszy o tym, że PZPN nie rozmawia z żadnym polskim trenerem są szczere, na liście wydają się pozostawać trzy nazwiska.

Kogo mamy?


Herve Renard – aktualny selekcjoner Arabii Saudyjskiej przyciągnął uwagę mediów oraz ekspertów piłki świetną mową motywacyjną, która natchnęła arabskich piłkarzy w mundialowym meczu grupowym przeciwko Argentynie. Zwycięstwo z drużyną, która kilkanaście dni później wywalczyła Puchar Świata FIFA, to bez wątpienia nie lada osiągnięcie, ale tak naprawdę jednocześnie w zasadzie największy skalp Francuza. Renard – były obrońca – jest za to bez wątpienia najbardziej doświadczony z dwójki pozostałych kontrkandydatów. Miał okazję prowadzić Angolę, Zambię, Wybrzeże Kości Słoniowej, Maroko oraz właśnie Arabię Saudyjską. To 11 lat pracy na poziomie międzynarodowym. Tutaj warto zauważyć, że Renard „wie”, jak rozmawiać z piłkarzami afrykańskimi i arabskimi, co nie znaczy, że odnajdzie się równie dobrze w kadrze europejskiej reprezentacji. Tym bardziej, iż Francuz pracował w międzyczasie w ojczystych klubach (Sochaux, Lille), z których bardzo szybko był zwalniany za słabe wyniki. Reprezentacja narodowa to inny level, inna mentalność i wyzwania, stąd nie jest wcale takie pewne, że Rene Hervard potrafiłby wykrzesać z naszych topowych polskich piłkarzy najlepsze umiejętności, przy jednoczesnym wkomponowaniu do biało-czerwonej kadry nowych twarzy, co jest naturalnym procesem po niemal każdej wielkiej imprezie piłkarskiej. Ostatnio Renard zapowiadał gotowość do pracy z silniejszą kadrą, ale nadal ma obowiązujący kontrakt z arabską federacją. Ta bardzo dobrze mu płaci, poza tym nie wiadomo, czy szejkowie zgodziliby się na ewentualną prośbę Renarda o rozwiązanie kontraktu. Ostatnio francuski selekcjoner Arabów wiązany był z reprezentacją Belgii, ale błyskawicznie zaprzeczył jakoby oferował jej swoje usługi.


Paulo Bento – rodak „siwego bajeranta” Paulo Sousy i były reprezentant Portugalii, na MŚ w Katarze prowadził Koreę Południową i potrafił wykrzesać z przeciętnych zawodników całkiem sporo. Co prawda Bento i jego Koreańczycy polegli w 1/8 finału z Brazylią (1:4), ale wcześniej m.in. zaskoczyli – mała ironia – Portugalię właśnie (2:1). Portugalię, którą i sam Bento miał zaszczyt prowadzić – na „naszym” Euro 2012 doszedł z nią aż do półfinału (przegrana z Hiszpanią 4:2). Po lisich harcach Paulo Sousy polska opinia publiczna może mieć do portugalskich kandydatur małą awersję. Gdy jednak przypatrzeć się podejściu Bento do podopiecznych, okazuje się, że gdziekolwiek pracował, nie pozostawił po sobie spalonej ziemi i nie robił sobie wrogów. Portugalczyk długo orbitował w kręgach futbolu orientalnego (przed Koreą był trenerem chińskiego klubu Cq Chongqing Liangjiang), co rodzi naturalne pytania, czy odnalazłby się w pracy z europejską reprezentacją. Nie zmienia to faktu, że kibice na pewno miło odbierają styl drużyn prowadzonych przez Bento – te grają ofensywnie, bez kunktatorstwa i paraliżującego strachu przed rywalem. Biorąc pod uwagę duży potencjał ofensywny Biało-Czerwonych, Portugalczyk miałby u nas świetny materiał do pracy. Ale czy – biorąc pod uwagę smród ciągnący się po swoim rodaku – mógłby liczyć na przychylność naszej opinii publicznej? PZPN bardzo mocno się z nią liczy, może nawet aż za bardzo. Gdyby wybrano Paulo Bento, w przypadku jakiegokolwiek błędu byłby automatycznie stawiany na równi z „siwym bajerantem” i medialnie zwalniany. Ryzykowny – co nie znaczy niemożliwy – wybór.


Vladimir Petkowić – 60-letni Bośniak chorwackiego pochodzenia aż przez 7 lat (2014 – 2021) prowadził reprezentację Szwajcarii. Helveci rozegrali pod wodzą Petkovica 79 spotkań, w międzyczasie awansowali na wszystkie ważne turnieje (Euro 2106 oraz 2020 i MŚ 2018) i – na moment – znaleźli się w zestawieniu top 5 reprezentacji świata. Petkovic lubi ofensywny futbol, jego reprezentacja grała odważnie, bez krępacji i wykorzystywała indywidualne cechy najlepszych zawodników. Co istotne, Bośniak jest prawie od roku bezrobotny. W lutym ubiegłego roku z jego usług zrezygnowało francuskie Girordins Bordeaux. Klub prowadzony przez Petkovica rozczarował, notując fatalną passę 25 meczy ze średnią poniżej 1 pkt. Reprezentacja a klub to jednak inna specyfika pracy. W tej pierwszej roli były selekcjoner Szwajcarów sprawował się dobrze. Świetnie zna mentalność europejskich piłkarzy, umie zarządzać zawodnikami, pozwala im grać, dryblować, stawi na odwagę. Helveci prowadzeni przez bośniackiego trenera wyjątkowo dobrze radzili sobie przeciwko silnym reprezentacjom, co z kolei – jak wyznał w geście autoszczerości Czesław Michniewicz – jest naszą bolączką.


Kogo potrzebujemy?


Niezależnie od tego, kto przejmie stery Biało-Czerwonych, będzie musiał znaleźć receptę na kilka bolączek naszych orłów. A tutaj jest sporo do poprawy, zarówno jeżeli chodzi o aspekt czysto piłkarski – taktyczny i strategiczny, jak i sferę mentalną i morale samych zawodników.

Kadra potrzebuje odblokowania niesamowitego potencjału ofensywnego naszych piłkarzy. Obrona – na co stawiał Michniewicz – tak naprawdę od lat była naszą bolączką i tutaj można stwierdzić, że były selekcjoner wprowadził mały porządek. Priorytetem nowego selekcjonera powinna być modyfikacja strategii, która do tej pory polegała na panicznej grze z kontrataku lub ataku pozycyjnym.

Kadra potrzebuje też nowych twarzy, stopniowego odmładzania zasobów i myślenia – jak w zręcznie prowadzonej polityce – kilka kroków do przodu, przyszłościowo. Sporo pracy zapewne warto byłoby poświęcić odbudowaniu morale naszej reprezentacji. Czegoś, co tak naprawdę po raz ostatni mieliśmy chyba za czasów Adama Nawałki. Zagraniczny selekcjoner, który będzie miał zaszczyt (i ryzyko!) objęcia polskiej kadry na pewno będzie dysponował jednym zasadniczym atutem – świeżym, pozbawionym uprzedzeń i „układowych” soczewek spojrzeniem, co pozwoli mu obiektywnie przystąpić do pracy.

Tutaj pojawia się kolejne pytanie – jak ta praca będzie wyglądała w naszych polskich uwarunkowaniach, gdzie kibice i media lubią zwalniać każdego za wszystko i kiedykolwiek? I z tym też będzie musiał się liczyć nowy selekcjoner reprezentacji Polski.

Maciej Chrościelewski

2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B