Słodkie marzenie Pani Anety - Deser i Kafka
2023-01-15 18:00:00(ost. akt: 2023-01-15 20:14:05)
W to, co robi wkłada całe serce i mnóstwo energii. To jej pasja. Tak naprawdę codziennie realizuje swoje największe marzenie – żyje nim i o to jej chodziło. Czuje się spełniona. A wszystko zaczęło się od... lizaków! Poznajcie tajemnicę sukcesu pani Anety Łukasik, właścicielki „Deseru i Kafki”.
Jej kawiarnia to dla wielu mieszkańców Ełku żelazny punkt wizyt, gdy tylko mają ochotę na odrobinę słodkości lub aromatyczną, podawaną na kilka sposobów małą czarną. „Deser i Kafka” to niejako rozwinięcie poprzedniej marki.
— Wcześniej operowaliśmy jako Ciuciu Caffe, ale z czasem zmieniliśmy lokal na większy, z większymi możliwościami — tłumaczy pani Aneta.
Po co najchętniej sięgają klienci „Deseru i Kafki”? Rozpoznawalnym produktem są pączki, podobnie jak inne słodkości czy też sycące śniadania. Na łasuchów czekają tutaj przeróżne pyszności, które – co bardzo istotne – są przygotowywane na miejscu, na bieżąco z dobrych, wyselekcjonowanych produktów.
— Zawsze kierowałam się jakością. Goście do nas przychodzą bo wiedzą, że u nas znajdą produkty bardzo dobrej jakości, które u nas zawsze były i zawsze będą — mówi właścicielka.
Pyszne pączki, takie same od lat. Klasyczne, z pistacją, z mascarpone, białą czekoladą... jest z czego wybierać i każdy miłośnik takich słodkości na pewno zaspokoi swoje podniebienie. Podobnie jak fani ciast, chrupiących bajgli oraz deserów. Do tego sycące śniadania, lemoniady, soki i koktajle oraz firmowy atrybut – kawa, na którą zaglądają tutaj jej wielbiciele. W „Deser i Kafka” czas spędza się nie tylko smacznie, ale i przyjemnie, co również jest zasługą biblioteczki, do której mają dostęp klienci. Położony w dobrze znanym ełczanom miejscu lokal ma swoich stałych i okazyjnych gości, chętnie zaglądają tutaj turyści, zarówno krajowi jak i zagraniczni. Wszystkich przyciągają dobre smaki.
W listopadzie 2022 r. w „Deser I Kafka” pracował przez kilka godzin nietypowy gość. Klientów obsługiwał prezydent Ełku Tomasz Andrukiewicz. Event był efektem licytacji prowadzonej w ramach 30. Finału WOŚP. Włodarz miał okazję spróbować swoich sił jako barista, podawał także słodkie smakołyki. Zwracał uwagę na jakościową obsługę i przemiły personel.
— To jest z pewnością coś, co nas wyróżnia. Stawiamy na kulturę obsługi gościa, na tym aby był absolutnie zaopiekowany — tłumaczy pani Aneta. W doglądaniu kawiarni może liczyć na pomoc męża. Kawiarni w liczbie mnogiej, bo małżeństwo prowadzi od niedawna kolejną, w innym mieście.
— Teraz mamy kawiarnię w Giżycku i więcej czasu spędzamy właśnie tutaj. Działalność rozpoczęliśmy od lockdownu. Tak jak były zamknięcia, to my się otworzyliśmy. Tutaj nasza kawiarnia nazywa się „Prosto z Młynka”.
To spory lokal, do tego położony w kultowym miejscu przy Placu Grunwaldzkim, tam gdzie kiedyś był „Ekran”. Kawiarnia jest bardzo lubiana. Dysponuje znacznie szerszą kartą, niż „Deser i Kafka”. Klienci mogą umilić sobie czas wertując księgozbiór złożony z ok. 200 pozycji, do tego lokal jest otwarty każdego dnia tygodnia i – co ważne – ściśle spersonalizowany pod gości, którzy chcą wrzucić na ząb pożywne śniadanie, skosztować znakomitej kawy, czy też umilić sobie dzień słodkościami w przeróżnych wariacjach.
Obie kawiarnie prosperują bardzo dobrze, stąd naturalne wydaje się pytanie o plany związane z ewentualną ekspansją marki. I tutaj właścicielka deserowo-kawowego „biznesu” zaskakuje. Biznesu w cudzysłowiu, bo pani Aneta stara się połączyć w przyjemnej i smacznej konfiguracji aspekty biznesowe i pasję do słodkości.
— Tu nie chodzi tylko o biznes, to ma być miejsce dla ludzi z miasta. Dla ludzi, którzy mają ochotę przyjść, zjeść coś smacznego, wypić, spędzić czas, posiedzieć. Nie skupiam się na turystach. To dla nas dodatek. Skupiam się tylko na zadowoleniu naszych gości z miasta. Od początku o to właśnie chodziło.
Wyjątkowość „Prosto z Młynka” tkwi również w tym, że „ideowo” to kawiarnia wyciągnięta z czasów secesji – tutaj nie organizuje się wesel, imprez firmowych czy innych usług gastronomiczno-rozrywkowych dla zorganizowanych grup. To miejsce stałych spotkań smakoszy słodkości i kawy. Do tego nowoczesne, bo przy każdym stoliku jest gniazdko i stały dostęp do Internetu. W „Prosto z Młynka” można nie tylko odpocząć, ale i popracować.
Kawiarnia nie organizuje imprez zamkniętych, ponieważ wiąże się to z wyłączeniem lokalu dla jego codziennych gości. Zaglądają tutaj regularnie klienci w każdym wieku, od młodzieży, aż po seniorów. Ci ostatni pamiętają klimat „Ekranu” i cieszą się, że ponownie mają w tym miejscu jakościowy lokal. Każdy z gości docenia naturalność serwowanych tam przysmaków i obsługę na poziomie.
— To miejsce tworzą tak naprawdę ludzie, a moi pracownicy to fantastyczna ekipa, wspaniały zespół, więc bez nich na pewno nie byłoby i „Deseru i Kafki” i „Prosto z Młynka” — Aneta Łukasik nie może nachwalić się personelu.
W to co robi wkłada całe serce i mnóstwo energii. To jej pasja. Tak naprawdę codziennie spełnia swoje największe marzenie – żyje nim.
— Tak mi się marzyło, aby nie przepracować w życiu ani jednego dnia. Każdemu tego życzę. Mamy jeszcze jedno marzenie – abyśmy nadal mieli takich fantastycznych gości jak do tej pory. Żeby był gwar, uśmiech i zadowolenie. To miłe.
Maciej Chrościelewski
fot. Deser i Kafka / FB
fot. Deser i Kafka / FB
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez