Święta w świetle kryzysu = święta w wersji "light"

2022-10-18 15:05:25(ost. akt: 2022-10-19 19:35:10)

Autor zdjęcia: Pixabay

Do świąt pozostały nam zaledwie dwa miesiące. Teoretycznie to na tyle długo, aby można się było do nich odpowiednio przygotować. I jakkolwiek zasada ta sprawdza się w przypadku nas, ludzi, to do świąt przygotowują się również samorządy. W jaki sposób? Już teraz – w świetle galopujących cen energii – zastanawiają się nad tym, czy stać je na świąteczne iluminacje i ozdoby.
Po czym przeciętny mieszkaniec polskiego samorządu możne poznać, że zbliżają się Święta Bożego Narodzenia? Po iluminacjach i ozdobach, jakie pojawiają się wówczas na ulicach i w przestrzeni miejskiej. To rzecz tak oczywista, że wprost niezauważalna, ponieważ mieszkańcy są przyzwyczajeni do corocznej świątecznej choinki i przyozdobionych w świąteczne akcenty latarń.

Niestety w tym roku może być z tym problem, ponieważ obecnie samorządy znajdują się w trudnej sytuacji finansowej i szykują się do oszczędniejszego (jeżeli w ogóle) gospodarowania iluminacjami oraz ozdobami. Tych będzie mniej i/lub będą świeciły krócej, w niektórych zabraknie tradycyjnej choinki lub imprez świąteczno-sylwestrowych. Takie działania wymusił kryzys energetyczny, będący efektem polityki unijnej zmierzającej do zeroemisyjności m.in. poprzez rezygnację z wykorzystania konwencjonalnych źródeł energii i paliw kopalnianych (stąd czeka nas nieuchronny wzrost cen) oraz wynikający z obecnej sytuacji geopolitycznej. Nasze samorządy również muszą stawić czoła powyższemu „energetycznemu” problemowi. Czy mieszkańcy mogą liczyć na tradycyjne umilacze świąt w postaci iluminacji oraz ozdób? Sprawdziliśmy jak na święta szykuje się w tym zakresie miasto.

— Przede wszystkim czekamy na rozwiązanie tematu wysokości cen za energię (chodzi o dostawcę i przetarg - przyp. red.). Dla nas jest ogromnie istotne, czy to będzie drożej razy 8 czy razy 2. Dużo mówi się o pomysłach rządu w tym zakresie. Wygląda na to, że jeżeli zostałyby wdrożone, to ta podwyżka cen energii nie będzie aż tak drastyczna. Natomiast niezależnie od tego na pewno będziemy rezygnowali z części iluminacji. Nie chcielibyśmy zostawić miasta zupełnie bez akcentu świątecznego, ale na pewno skrócimy okres, w którym te iluminacje będą z nami na mieście, pewnie skrócimy tez ich zakres, będą świecić krócej. Do końca roku mamy jeszcze starą taryfę (na energię - przyp. red.), także te ewentualne podwyższone koszty dotyczyłyby przyszłego roku. Wszystkie działania które podejmujemy mają za cel ograniczenie zużycia energii i związanych z nią kosztów — podkreśla Artur Urbański, zastępca prezydenta Ełku.

Rządowe propozycje o jakich wspomniał zastępca prezydenta nabierają obecnie kształtów, czego przykładem było wtorkowe (11 X) spotkanie m.in. premiera Mateusza Morawieckiego z samorządowcami na temat cen energii. Szef rządu zaprosił na wtorkowe rozmowy przedstawicieli władz lokalnych zrzeszonych m.in. w Unii Metropolii Polskich oraz Związku Miast Polskich. Jak powiedział wiceminister MSWiA Paweł Szafernaker, samorządom zostały wówczas zaproponowane dwie ustawy: jedna ustalająca maksymalną cenę prądu – w tym dla samorządów właśnie – a druga regulująca możliwość dystrybucji przez nie węgla i dająca do tego odpowiednie narzędzia.

Wracając do naszego samorządu – wiemy, że Ełk podejdzie do tegorocznych świąt oszczędnie i na pewno zrezygnuje z części iluminacji oraz ozdób. A jak będą pod tym względem wyglądały święta w gminie Ełk? Jej włodarz, Tomasz Osewski, zwraca uwagę na fakt, że każdy samorząd jest „proszony” przez władze centralne o rozważne podejście do kwestii oszczędzania prądu.

— Jeżeli chodzi o sprawy związane z oszczędnościami to, jak oczywiście wszyscy, będziemy je wprowadzać. Ustawodawca mówi, że chodzi bardziej o budynki użyteczności publicznej jak gminy, szkoły itd. więc będziemy patrzeć żeby osiągnąć oszczędności w „świeceniu”. Rząd zażądał bodajże 15 proc. — tłumaczy wójt Osewski.

Czy zatem oszczędnościowa polityka pozbawi mieszkańców gminy świątecznych akcentów w postaci ozdób? Wójt sprawia tutaj sprawę jasno.

— Jeżeli chodzi o iluminacje, to gdy zostawałem wójtem w gminie Ełk takich nie było. Wprowadziłem w kilku największych miejscowościach drobne iluminacje, bo zawsze były ważniejsze potrzeby i to na nie kierowano środki. Natomiast nie wiem, czy w tym roku w ogóle jakieś iluminacje umieszczę, bo uważam, że szkoda jest pieniędzy na tak drogi prąd. Lepiej pieniądze z tego tytułu przeznaczyć na nauczanie dzieci czy dogrzanie szkół, a nie na iluminacje — mówi i uzasadnia swoją „oszczędnościową” decyzję.

— Wykonaliśmy stosowne termomodernizacje prawie we wszystkich budynkach szkolnych, ostatnie bodajże w tamtym roku. Priorytetem jest dobro dziecka, jego rozwój i nauka w szkole. Gdybym miał wyciąć nawet każdą inwestycję, aby dogrzać szkoły, to je wytnę. Jeżeli nie będziemy mieli młodych, wykształconych ludzi, to nie będziemy mieli potem dorosłych i światłych obywateli, tylko niestety niedouczonych i niekoniecznie mogących konkurować z innymi na świecie. Trudno, można się obejść bez pięknego widoku, natomiast bez wiedzy w głowie i wykształcenia to już raczej nie — podkreśla wójt gminy Ełk Tomasz Osewski.


2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B