Robert Wesołowski: Nadal rozdajemy watę cukrową

2022-09-11 11:09:34(ost. akt: 2022-09-20 15:57:14)
Robert Wesołowski; niezrzeszony ełcki radny miejski

Robert Wesołowski; niezrzeszony ełcki radny miejski

Autor zdjęcia: Robert Wesołowski (nadesłane)

SAMORZĄDOWIEC || Mandat zdobył z listy PiS, ale zrezygnował z zasiadania w klubie i został radnym niezrzeszonym. Walczy z ełckim „samochodocentryzmem”. Zapraszamy na rozmowę z Robertem Wesołowskim, ełckim radnym miejskim.
Kilka lat obecności w samorządzie na pewno pozwoliło panu przyjrzeć się jego mocnym i słabym stronom.
— Ełk ma kłopoty z promocją. Oceniam że slogan „Ełk, tu wracam!” nie wyświetla tych najbardziej istotnych turystycznych atrybutów miasta. Ełk jest samochodocentryczny – zaprojektowany na potrzeby samochodów, a nie pieszych. W mojej ocenie samochodocentryzm wypłoszył pieszych z centrum Ełku. Ulice są puste, sklepy nie mogą funkcjonować, bo nie mają klientów. To miasto zaczęło być definiowane przez samochody. Kolejna rzecz to drogi rowerowe, które powinny być projektowane od punktu A do punktu B. Tylko wtedy rower może stać się funkcjonalnym narzędziem do przemieszczania się po mieście. W III dekadzie XXI wieku chodzi o to, aby rower był praktyczny, żeby można było nim dojechać, a nie uciąć sobie 15-minutową przejażdżkę. Myślę że też jakimś problemem jest brak tożsamości miasta. Oceniam że jesteśmy potomkami uchodźców na tle politycznym i ekonomicznym, przybyłych do Ełku po 1945 roku. To jest taka nierozwiązana do dziś trauma, która tkwi w naszym społeczeństwie. Rolą samorządu jest leczenie tej traumy.

Ma pan panaceum na ową traumę?
— Być może powinniśmy zbudować nowy mit założycielski Ełku, którego treścią będzie ta nasza „przyjezdność”. Aby rozwiązać te nasze uchodźcze traumy, powinniśmy wykorzystać najnowsze osiągnięcia antropologii, psychologii, psychiatrii i etnografii. Uważam że obecna dekada XXI wieku daje narzędzia do rozwoju, tylko musimy umiejętnie z nich skorzystać i umacniać naszą wspólnotę. Nasza tożsamość może być trampoliną do rozwoju, a obecne problemy na tym tle uniemożliwiają ten proces.

Rozwój buduje się na atutach. Jakimi dysponuje Ełk?
— Trudno mi znaleźć mocne strony Ełku. Atutem jest to, że jesteśmy miastem zbudowanym na planie jeziora. Niestety ten atut nie jest dostatecznie wykorzystywany w promocji. Na tym pewnie moglibyśmy zbudować przynajmniej jakiś komercyjny potencjał, który mógłby wyróżnić miasto – bo oceniam, że miasta rywalizują i my w tej rywalizacji musimy uczestniczyć. Musimy być w tej walce skuteczni oraz mieć bardzo dobrą promocję. Do atutów zaliczam to, że miasto jest poprawnie zarządzane. Ełk jest miastem ściśniętym, co też jest atutem, bo dzięki bliższym dystansom łatwiej nam będzie zbudować skuteczny transport publiczny. Marzę o tym, żebyśmy w Ełku mieli redefinicję transportu publicznego.

Na to marzenie chyba jednej kadencji nie starczy. Będzie pan próbował po raz kolejny dostać się do rady miasta?
— Trudne pytanie, bo każdy, kto był radnym, ma pewną pokusę, by być nim po raz kolejny, bo bycie radnym wiąże się z emocjonalnymi przywilejami – jesteś trochę jakby osobą wyróżnioną, co ma w sobie magnetyzm i nawet w tym sensie już chciałbym dalej przedłużyć moją kadencję i być radnym drugi raz. Ten rodzaj napięcia wciąga. Kolejną motywacją jest dla mnie to, że widzę gigantyczną pracę do wykonania. Moją podstawową misją jest chęć przedstawienia nowego modelu „bycia” radnym. W Ełku pokutuje model bycia radnym „po 1989 roku” – takim samorządowcem starego typu, który rozdaje watę cukrową na swoim osiedlu. W mojej perspektywie nowoczesny radny musi widzieć Ełk z perspektywy orbitalnej, globalnej, a nie tylko z perspektywy osiedla. To wielka misja, która idzie z dużymi kłopotami i sądzę, że nawet dwie kadencje nie wystarczą, aby zmienić tę mentalność. Od 30 lat w świadomy sposób śledzę wydarzenia geopolityczne, w tym przemiany administracyjne w kraju. Trudno to sobie wyobrazić, ale jest już III dekada XXI wieku, a my w Ełku nadal rozdajemy na osiedlach watę cukrową. Tę mentalność trzeba zmienić.

Dziękuję za rozmowę

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5