Ełk, ciocia Unra i stal rodem z Dzikiego Zachodu

2022-08-08 15:05:49(ost. akt: 2022-08-08 16:01:42)
most przy szpitalu wojskowym w Ełku

most przy szpitalu wojskowym w Ełku

Autor zdjęcia: MCH

Ełk nadal jest interesującym polem poszukiwań dla amatorów historii. Stosunkowo dobrze znane jest pruskie dziedzictwo stolicy Mazur, ale miasto ma do zaoferowania również smaczki bliższe czasom współczesnym, a dokładnie z okresu powojennego, jak np. mostek przy szpitalu wojskowym, skonstruowany m.in. ze stali rodem z Dzikiego Zachodu.
Wszyscy słyszeli zapewne o Planie Marshalla, ale nikt nie wie o „cioci Unrze” – swoistej małej wersji tego dużego powojennego planu pomocowego, z którego będąca pod czujną „opieką” sowieckiego niedźwiedzia Polska finalnie nie skorzystała. Nasz kraj zdążył wcześniej w sporej mierze skorzystać z programu pomocowego prowadzonego w ramach właśnie UNRRA (skrót od United Nations Relief and Rehabilitation; w tłum. Administracja Narodów Zjednoczonych do spraw Pomocy i Odbudowy), organizacji utworzonej 9 listopada 1943 roku w USA.

Celem jej powołania była misja udzielenia pomocy materialnej i gospodarczej europejskim i azjatyckim krajom poszkodowanym w wyniku II wojny światowej. Co ciekawe, inicjatorem założenia UNRRA było kilka krajów: USA, Wielka Brytania, ZSRR oraz Republika Chińska (Tajwan - nieuznawane przez większość „świata”, państwo tuż u wybrzeży Chińskiej Republiki Ludowej) i jakkolwiek początkowo działały one zgodnie, to jednak nowe podziały polityczne poróżniły blok zachodni oraz kraje komunistyczne. Te ostatnie stosunkowo szybko odmówiły pomocy udzielanej w ramach UNRRA np. Polska zrezygnowała z programu w 1947 roku pod presją ZSRR. Ale zanim do tego doszło, UNRRA realnie wspomogła odbudowę naszej gospodarki i przemysłu.

Przez dwa lata (1945 – 1947) do naszego kraju trafiło aż 2 mln ton towarów i produktów przeróżnego asortymentu np. sprzętu gospodarskiego, maszyn rolniczych i budowlanych, pojazdów ciężarowych, wagonów kolejowych, prefabrykatów, całych warsztatów i montowni. Do mieszkańców Polski dotarło również mnóstwo pomocy żywnościowej – w tym paczki z produktami o wadze ok. 5 kg – oraz w formie tekstyliów, głównie odzieży. Wsparto nas również inwentarzem żywym – zwierzętami gospodarskimi, ale również lekami, a nawet technologią, czyli czymś co teraz nazywamy know-how. UNRRA była eksperymentem podjętym na skalę globalną i – mało kto o tym pamięta – pomocną ręką, która pomogła naszemu krajowi odnaleźć się w powojennej rzeczywistości.

Pomoc w ramach ONZ-owskiego programu trafiała również do naszego regionu. Temat jest warty uwagi sam w sobie, z tej racji zasługuje na więcej miejsca i być może do niego wrócimy – tutaj wspomnijmy tylko że np. zawodnicy ełckiego Mazura swój pierwszy mecz rozegrali właśnie w butach (co prawda lekko je przerobili sami na piłkarskie) podarowanych przez UNRRA, a swego czasu gospodarze pod Ełkiem skarmiali świnie... fistaszkami, czyli orzeszkami ziemnymi. Dlaczego? Wielu nie wiedziało, czym są produkty podarowane w ramach programu i traktowali je jako zwierzęcą paszę. Ponadto na ełcki dworzec trafiło łącznie ok 5 tys. potężnych koni belgijskiej rasy zimnokrwistej, wytrzymałej i przystosowanej do trudów pracy na roli, tzw. brabantów. Popytajcie dziadków i babcie, czy pamiętają paczki od „cioci Unry” – bo tak nazywano z sympatią ONZ-owskiego darczyńcę. Dostawali je mieszkańcy powojennej Polski.

Stosunkowo ciekawym obiektem powstałym w ramach pomocy z UNRRA jest most(ek) w pobliżu ełckiego szpitala wojskowego – bardzo charakterystyczny, zbudowany z – jak się okazuje – prefabrykatów i części pochodzących z różnych krajów.

most przy szpitalu wojskowym w Ełku

Znaczną część produktów i materiałów stanowiących pomoc materialną skierowaną do poszkodowanych wojną krajów dostarczali Amerykanie (nawet 70 proc.), stąd biorąc powyższe pod uwagę, nie może nas dziwić, że na przęsłach ełckiego mostu widnieje logo Carnegie C – USA (Carnegie Steel Company.), firmy znanego szkocko-amerykańskiego biznesmena i filantropa Andrew Carnegie (sprzedana w 1901 r. potentatowi U.S. Steel).

most przy szpitalu wojskowym w Ełku; widoczny grawerunek

Fakt, że ełcki obiekt zbudowano z prefabrykatów i stali firmy, która operowała w USA w epoce zmierzchu zjawiska „Dzikiego Zachodu” pozwala dawać nieśmiały asumpt do założenia, iż ełczanie chodzą mostem, którego elementy mogły „widzieć” indiańskie ataki na kolej i rabunkowe pościgi za pociągowymi kasami podejmowane przez przeróżnej maści „kowbojów” i inne bandyckie szumowiny znane z kinowych ekranów.

Jest też akcent nowszy, bo w postaci części z logo British Steel, firmy która powstała ze znacjonalizowanej British Steel Corporation. Tutaj mamy małą zagryzkę, bo BS powstała w 1967 r. więc albo są to nowsze elementy, albo stal poprzednika BS, czyli BSC. Kolejnym brytyjsko-amerykańskim akcentem są grawerunki z logo Appleby Frodingham England. Co ciekawe, grawerunki Carnegie i BS widnieją również na „niebieskim” mostku, wiodącym z Placu Jana Pawła II na ulicę Stary Rynek. Gdzie jeszcze?

most przy szpitalu wojskowym w Ełku; widoczny grawerunek
most przy szpitalu wojskowym w Ełku; widoczny grawerunek
Ełcki

Jak więc widać, „nowy” Ełk również ma swoje małe niespodzianki warte przypomnienia lub odkrycia na nowo. Jeżeli mają Państwo jakieś historie związane z pomocą w ramach UNRRA, bardzo chętnie przeczytamy ja w nadesłanych przez Was mailach (elk@gazetaolsztynska.pl). Może stworzymy razem jakąś fajną opowieść?

2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B