Kontrola wyjaśni, kto wycina drzewa i krzewy tuż przy naszym jeziorze?

2022-06-28 11:56:36(ost. akt: 2022-06-28 13:18:57)

Autor zdjęcia: Łukasz Czeczot

Ktoś systematycznie wycina drzewa i krzewy przy brzegu Jeziora Ełckiego, wzdłuż ul. Jagiełły. O sprawie poinformował nas jeden z naszych czytelników, a wycinką zainteresowały się już odpowiednie służby miejskie. Ustalają, czy jest legalna.
W sobotę (25 VI) na naszym FB poinformowaliśmy o planowanej wycince chorych i spróchniałych drzew, rosnących wzdłuż ul. Armii Krajowej w Ełku. Pod postem wywiązała się dyskusja dotycząca celowości działań podjętych przez miasto. Jak zwykle w takich sytuacjach, internauci byli podzieleni i wymieniali się swoimi opiniami. Dyskusja o planowanej wycince pojedynczych drzew zeszła jednak na drugi plan, ponieważ jeden z naszych czytelników poinformował o innej, zgoła nietypowej wycince, również „prowadzonej” w Ełku.

Na ulicy Jagiełły już w lutym jakiś baran wyciął 3 drzewa lipy (ZDROWE) przy jeziorze (...) tam pszczoły miały raj, kwitł bez i lipa (...). Awanturę tam zrobiłem i jest cisza ściętego drzewa nawet nie zabrał. Domyślam się kto to zrobił (...) Była cisza to teraz wycina następne i to zapewne bez żadnego zezwolenia — napisał Łukasz Czeczot i swoje słowa poparł zdjęciami (więcej na końcu art.), a całą sprawą postanowił zainteresować odpowiednie władze.

Obiektyw naszego czytelnika uwiecznił efekty dziwnej wycinki

W ochronie środowiska w urzędzie miasta powiedziano mi, że wiedzą o tej wycince i żebym skontaktował się w tej sprawie z naszą strażą miejską, bo już się nią zainteresowała.

Pytamy zatem straż miejską.

Jak na razie nie wiadomo, czy przy ul. Jagiełły mamy do czynienia z legalną wycinką w ramach jakichś prac, czy nielegalnym procederem prowadzonym przez póki co nieustalonego sprawcę/ów. Ulica Jagiełły jest ulicą przeznaczoną do remontu i pojedziemy z pracownikiem wydziału (ochrony środowiska – przyp. red.) i zrobimy wspólną kontrolę — powiedział nam dzisiaj w godzinach przedpołudniowych szef ełckich strażników miejskich Krzysztof Skiba.

Komendant zwrócił również uwagę, że polityka miasta zakłada, iż drzewa przeznaczone do wycinki są odpowiednio oznaczane. Czy brzozy o których mówił Łukasz Czeczot miały jakieś opaski lub tabliczki?

Żadnych opasek ani innych oznaczeń na tych drzewach nigdy nie było. Tam ok. 3 lata temu, przy jedynym wejściu na kładkę, stała tak duża i gęsta brzoza, że nawet w najgorszy deszcz nic na głowę nie kapało, gdy się pod nią stało. Została nacięta — ubolewa Łukasz Czeczot, który odwiedza tę okolicę regularnie od niemal 30 lat. Ma też swoje przypuszczenia co do tego, dlaczego drzewa zniknęły.

— Brzoza zajmowała dużo miejsca, tym bardziej że w pobliżu są domy. Ktoś mógłby chcieć wykorzystać te miejsce na parking. Blisko i z dala od innych samochodów. W każdym razie komuś te drzewa ewidentnie przeszkadzały. Tam jeszcze są choinki, które ktoś co jakiś czas ucina w połowie wysokości — mówi.
Do tematu niejasnej wycinki przy ul. Jagiełły w Ełku wrócimy, gdy pojawią się ustalenia pokontrolne przeprowadzone przez straż miejską i wydział ochrony środowiska ełckiego ratusza.

Łukasz Czeczot odwiedza ok. ul. Jagiełły niemal codziennie

Jak widać, to nie robota bobrów. One raczej nie układają pociętego zręcznie drewna...

Maciej Chrościelewski
fot. Łukasz Czeczot

2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B