Strzały śmierci, spalone, faule i kartki - ewolucja zasad piłki nożnej

2022-02-04 19:47:06(ost. akt: 2022-02-14 09:32:05)
Kamil Glik gra twardo i nie odpuszcza, dlatego sędziowie mają czasami na niego pilniejsze oko

Kamil Glik gra twardo i nie odpuszcza, dlatego sędziowie mają czasami na niego pilniejsze oko

Autor zdjęcia: TVP Sport

Piłka nożna niewątpliwie jest największym i najpopularniejszym sportem na świecie. Może ją uprawiać praktycznie każdy, w dowolnym miejscu na kuli ziemskiej. Z racji powszechności i masowego uprawiania futbolu, zaistniała w pewnym momencie potrzeba ujednolicenia zasad gry, aby w teorii umożliwić rywalizację dla każdego, przy jasnych regułach. Ale na początku należało je w ogóle opracować. Wszystko zaczęło się od spotkania w pewnej knajpie…
REGUŁY PIŁKI NOŻNEJ NARODZIŁY SIĘ PRZY KIELICHU

Współczesny rdzeń reguł rządzących piłką nożną powstał w 1863 roku, kiedy to w Tawernie Wolnomularzy w angielskim Blackheath spisano pierwsze zasady tego sportu. Niektóre z nich istnieją po dziś dzień, inne zostały bardzo mocno zmodyfikowane na przestrzeni lat lub po prostu zniknęły. Wracamy do baru sprzed 150 lat - spotkali się tam przedstawiciele 12 angielskich klubów, a 11 z nich, pod nadzorem Ebenezera Cobba Morleya, podpisały się pod katalogiem czternastu zasad gry w piłkę nożną – sportu, który będzie cieszył się w następnym stuleciu tak wielką popularnością na całym świecie.

ŚMIESZNE POCZĄTKI POWAŻNYCH ZASAD

W 1869 roku wprowadzono zasadę mówiącą o popularnym wybijaniu przez bramkarzy piłki z „piątki”. Mieli nawet obowiązek wyrobić się w limicie czasowym, w postaci 30 sekund, ponieważ często bezzasadnie przedłużali w ten sposób grę. Natomiast w 1872 roku po raz pierwszy, mały jeszcze wówczas, świat piłkarski zapoznał się z rzutami rożnymi. Co ciekawe, do 1875 roku gola strzelało się umieszczając piłkę pomiędzy bramką złożoną wyłącznie z dwóch słupków, dopiero we wspomnianym roku wprowadzono… poprzeczki, i bramki od tego czasu wyglądają w konstrukcji, tak jak je teraz znamy. Oczywiście na boisku grę koordynowali i nadzorowali sędziowie (o tym za chwilę), jednak czasami nie potrafili oni dogadać się lub skutecznie informować zawodników mówiących innym językiem, ale nawet gdy nie istniała bariera językowa, to ciężko było drzeć się do zawodnika znajdującego się czasami po drugiej stronie boiska.
Obrazek w tresci

W celu uporządkowania boiskowego chaosu i pokazania „kto tu rządzi”, w 1878 roku wprowadzono używanie przez sędziów gwizdków. Od tego czasu gwizdek sędziego rozstrzyga losy spotkania. Ale chwilę, w tym czasie nie było funkcji sędziego głównego, w takiej formie, jaką znamy obecnie! Po boisku biegało dwóch, tak jakby sędziów pomocniczych, po jednym na każdą z drużyn. Funkcję pojedynczego sędziego głównego wprowadzono dopiero w 1891 roku, a i tak miał on ograniczone kompetencje – był pachołkiem sędziów pomocniczych (tak, wiemy, że to dziwne), biegał wzdłuż linii boiska i pytano go o „radę” tylko, jeżeli wystąpiły różnice zdań pomiędzy wspomnianymi dwoma arbitrami obecnymi na boisku. Mimo swojej usłużnej roli, sędzia mógł odgwizdywać faule, rzuty karne, jak i miał prawo odsyłać zawodników z boiska za ich przewinienia. A, właśnie, rzuty karne. Te wprowadzono po raz pierwszy w 1890 roku i początkowo nazywały się „strzałami śmierci”. Nie ma co, iście zabójcza nazwa, a niektórzy żałują, że nie utrzymała się do dzisiaj.

STRZAŁY ŚMIERCI ZAMIAST KARNYCH

Co do samych rzutów karnych – dopiero w 1902 roku wprowadzono regułę, która wyznaczała punkt w polu karnym, z którego można było wykonywać „strzały śmierci”, jak wówczas były nazywane rzuty karne. Do tej pory rzut karny można było wykonać z dowolnego miejsca wzdłuż ówczesnej linii pola karnego. Przy okazji ustalono dokładne wymiary prostokątnego pola karnego, jak i pola bramkowego. Tak narodziły się popularne jedenastki. Co ciekawe, do tego czasu pole bramkowe miało półokrągły kształt!
Obrazek w tresci

SPALONY? A CO TO TAKIEGO?

W 1904 roku założono w Paryżu organ w postaci FIFA. Francja, Belgia, Dania, Holandia, Hiszpania oraz Szwecja były krajami, które dały życie tej największej obecnie na świecie, międzynarodowej organizacji piłkarskiej. W 1912 roku wprowadzono w przepisach kolejną zmianę – od tej pory bramkarze nie mogli łapać piłki w dowolnym punkcie boiska. Zgodnie z nowymi regułami mogli nadal łapać piłkę, ale tylko w granicach swojego pola karnego. Dwa lata później zmieniono reguły „spalonego” – od tego czasu zawodnik do którego była grana piłka z rzutu autowego nie mógł znajdować się na pozycji spalonej. Co do samych „spalonych” – do 1925 roku zawodnik nie był na tej niepożądanej pozycji, jeżeli znajdowało się przed nim co najmniej trzech przeciwników. Od 1925 roku do utrzymania czystej pozycji podczas podania wymagano tylko obecności przed atakującym piłkarzem dwóch rywali, w tym bramkarza.
Obrazek w tresci

OTWARTE ZŁAMANIE? TRUDNO, GRAMY DALEJ!

No dobrze, zawodnicy znają zasady i grają zgodnie z nimi, ale co w przypadku, kiedy jeden z nich nie może kontynuować gry, albo trener nagle zorientował się, że przeciwko taktyce przeciwnika sprawdziłby się lepiej inny zawodnik, niż ten, którego pierwotnie wpuścił na boisko? No cóż… do roku 1958, jeżeli któremuś z piłkarzy złamała się np. noga, musiał kontynuować grę nawet ciężko kontuzjowany, chyba, że chciał osłabić swoją drużynę zniknięciem z boiska! Na szczęście w 1958 r. wprowadzono możliwość dokonywania zmian i wymieniania zawodników przez trenerów.

KREW I TEATR

A co, jeżeli któryś z piłkarzy obecnych na boisku zachowywał się zbyt brutalnie? Nic. I to aż do 1970 roku, ponieważ dopiero wtedy wprowadzono reguły związane z funkcjonowaniem żółtych i czerwonych kartek, tak doskonale nam znanych obecnie. Co ciekawe, facet, który je wymyślił, wpadł na ten pożyteczny pomysł podczas oczekiwania na zmianę świateł, gdy stał w samochodowym korku! Świat piłkarski jednak nie wie po dziś dzień, kiedy niektórzy zawodnicy wpadli na pomysł symulowania bycia ofiarą faulu przeciwnika – oglądając stare mecze ciężko jest uświadczyć takich cwaniaków, jak np. Rivaldo, który dostając piłką w kostkę pada na ziemię jak postrzelony i wije się w pozycji horyzontalnej trzymając się za twarz, tym samym chcąc wymusić ukaranie kartką zawodnika przeciwnej drużyny. Wygląda na to, że kiedyś piłka nożna była sportem prawdziwych facetów i nikt nie symulował kontuzji. Bo nie miało to sensu.
Obrazek w tresci

WIĘCEJ GRANIA, MNIEJ KOPANIA (PO NOGACH)

Kolejna duża zmiana nadeszła w 1990 roku i dotyczyła spalonego. Aby uatrakcyjnić grę większą ilością możliwości do zdobycia gola, postanowiono, że od tej pory zawodnik atakujący nie był na spalonym, nawet jeżeli był na równej linii z przedostatnim zawodnikiem (ostatnim zazwyczaj był bramkarz) drużyny przeciwnej. Przy okazji wprowadzono zasadę mówiącą o pokazywaniu czerwonej kartki „brutalom”, którzy faulowali przeciwników znajdujących się w bezpośredniej okazji do zdobycia bramki, np. w akcjach sam na sam z bramkarzem. Ostatnia wielka i kluczowa zmiana pojawiła się w 1992 roku, kiedy to zadecydowano, że bramkarze nie mają prawa łapać piłki pochodzącej z podań swoich drużynowych kolegów. Początkowo wprowadziło to wiele zamieszania na boiska, gdzie wielu bramkarzy popełniało to przewinienie w zasadzie z przyzwyczajenia. Jeszcze w latach 90., a dokładniej w 1998 roku pojawiło się nowe uprawnienie sędziowskie – od tej pory cyniczne i świadome faulowanie rywala „od tyłu” było karane bezdyskusyjnie czerwonym kartonikiem.
Obrazek w tresci

CYFRYZACJA PRZYSZŁOŚCIĄ PIŁKI NOŻNEJ?

Wraz z nowym wiekiem pojawiły się kolejne, drobne raczej, zmiany w zasadach. W 2009 roku UEFA testowo wprowadziła dodatkowego sędziego, który pilnował linii bramkowej. Nowalijkę w postaci dodatkowego sędziego bramkowego zastosowano w zawodach międzynarodowych oraz w Lidze Mistrzów począwszy od 2012 roku. Niespełna rok później wprowadzono technologię, która informowała o przekroczeniu przez piłkę linii bramki, co pozwalało dokładnie przyjrzeć się, czy gol został zdobyty, czy też nie. Wreszcie, w 2017 roku sprezentowano światu funkcję VAR – sędziowskiego asystenta wideo, a system został po raz pierwszy wykorzystany z okazji Pucharu Konfederacji, który odbył się jeszcze w tym samym roku I jest z nami po dziś dzień.

Jak więc możemy zauważyć, reguły rządzące rozgrywaniem i przebiegiem meczów piłkarskich raz po raz się zmieniały. I jakkolwiek obecne wydają się nam w zasadzie odwieczne i nienaruszalne, z pewnością z biegiem lat będą się zmieniały. Pytanie tylko, w jakim kierunku?

Maciej Chrościelewski

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5