O włos od tragedii...

Późnym popołudniem w niedzielę do patrolujących rejon służbowy dzielnicowych zwrócił się mężczyzna, który podczas spaceru usłyszał krzyk i płacz kobiety z pobliskiego lasu. Wydało mu się to niepokojące, dlatego zgłosił to napotkanym policjantom.

Tego typu zgłoszenia zawsze traktowane są priorytetowo. Nie tracąc chwili dzielnicowi zaczęli czujnie i uważnie przeszukiwać okoliczny teren. Nikt się nie odzywał, jednak policjanci ciągle szukali i sprawdzali, czy ktoś nie potrzebuje pomocy.

Po kilkunastu minutach odnaleźli w zaroślach siedzącą zapłakaną i roztrzęsioną młodą kobietę.

— Była w koszulce z krótkim rękawem i miała okaleczoną, zakrwawioną rękę. Okazało się także, że wzięła leki w ilości znacznie przekraczającej wskazane dawkowanie — relacjonują ełccy policjanci.

Policjanci okryli nastolatkę odzieżą, od razu wezwali pogotowie ratunkowe i udzielili nastolatce pierwszej pomocy. Do czasu przyjazdu ratowników nieustannie monitorowali jej stan. Dziewczyna trafiła pod opiekę specjalistów.