Znane nazwiska chcą pomóc Sebastianowi w dojściu do zdrowia
2021-10-23 12:20:20(ost. akt: 2021-10-23 16:17:37)
Piłkarskie marzenia Sebastiana zostały zrujnowane i teraz nastolatek z podełckich Prostek walczy o odzyskanie – na ile to możliwe – władzy nad swoim ciałem. Wymaga to nieustannej i kosztownej rehabilitacji. Sebastiana cały czas wspierają ludzie dobrego serca, a teraz jest duża szansa, że dzięki wsparciu m.in. legend polskiej piłki otrzyma pomoc systemową z prawdziwego zdarzenia.
Sebastian Ocimek to piłkarz Pojezierza Prostki, który rok temu uległ nieszczęśliwemu wypadkowi w trakcie swojego seniorskiego debiutu przeciwko drużynie ełckiej Rony.
Młody chłopak bardzo mocno ucierpiał w wyniku zderzenia się z własnym bramkarzem - stracił przytomność i został przetransportowany helikopterem do szpitala w Białymstoku. Wstępne diagnozy mówiły o tym, że być może został sparaliżowany, na szczęście - jak pokazał czas - nie doszło do przerwania rdzenia kręgowego. Sebastian jest obecnie intensywnie rehabilitowany, a od czasu jego przykrego wypadku ludzie dobrego serca prowadzili akcje pomocowe na rzecz chłopaka.
Zbierano do puszek (np. akcja Dojo Sosnowski z Chruściel), licytowano smakowitości na II edycjach Festiwalu dla Sebastiana, rozgrywano mecze piłkarskie z udziałem Drużyny Wielkich Serc dowodzonej przez posła Michała Wypija. Cały czas pomaga także klub Seby, Pojezierze Prostki, który zaprosił rozpoznawalnych piłkarzy do przekazywania fantów do licytacji na rzecz podopiecznego. Niestety rehabilitacja chłopaka jest bardzo kosztowna i rodzina cały czas stara się znaleźć na ten cel środki.
Niedawno tematem Sebastiana Ocimka zainteresowała się red. Elżbieta Jaworowicz, która w ramach swojego programu „Sprawa dla Reportera” odwiedziła nastolatka w jego własnym domu. Chłopak jest niestety przykuty do łóżka/wózka i wymaga całodobowej opieki. Na szczęście otacza go kochająca rodzina i przyjaciele domu, na których pomoc może cały czas liczyć. Pamiętają o nim także władze klubu i koledzy z boiska.
Seba nie jest w stanie sam podnieść ręki, czucie ma tylko do wysokości klatki piersiowej. To skutek połamanych kręgów oraz poważnego urazu rdzenia. Wymaga serii zabiegów, cały czas przyjmuje poważne leki, w tym antyspastyczne (na rozluźnienie mięśni - przyp. red.) ponieważ łapią go mocne skurcze neurologiczne. Na noc ma zakładane ortezy oraz nakładki mające na celu zaktywizowanie nerwów.
Pomimo fatalnej sytuacji Sebastian jest cały czas uśmiechnięty. Jego siostra, Ewelina, zwraca uwagę, że zawsze był pogodny. I bardzo pomocny. Jeszcze przed wypadkiem sam podjął remont mieszkania, pomalował ściany. Uśmiech próbuje także zachować jego mama Ewa, która – jak zwraca uwagę przyjaciółka rodziny Ocimków – doświadczyła w życiu wiele traum.
— Jedną z traum było urodzenie pierwszego dziecka, które urodziło się jako wcześniak i zmarło po 4 miesiącach. Jak już się z tego trochę wygrzebała to niestety 15-letni, najstarszy syn, brat (Sebastiana – przyp. red.) zapadł na białaczkę i w ciągu 3 miesięcy po prostu ze zdrowego kompletnie chłopca – przepraszam za kolokwializm – zwinął się na tamten świat. Wszystko się odbija na rodzeństwie. Oni właściwie tą śmiercią i dramatem są naznaczeni od samego początku. I nagle kolejny cios — mówi Magdalena Respondek w reportażu red. Jaworowicz.
Efektem programu było złożenie deklaracji o woli wsparcia Sebastiana przez kilka rozpoznawalnych postaci. Jan Tomaszewski, legendarny bramkarz z Wembley, zwrócił uwagę, że piłkarze powinni być obejmowani kompleksową „opieką” ubezpieczeniową na wypadek takich właśnie skrajnych zdarzeń. Tego w przypadku Seby zabrakło. Klub ubezpieczył go w państwowym zakładzie, ale nie było mowy o dużych kwotach. Jest wręcz na odwrót, np. śmierć ubezpieczonego wyceniono na kwotę 4,5 tys. zł. Tomaszewski ponadto zadeklarował, że wesprze swoim nazwiskiem starania u PZPN o „zaopiekowanie” się Sebastianem.
Podobną deklarację złożył Tomasz Frankowski, legenda Jagiellonii Białystok i Wisły Kraków. „Franek Łowca Bramek” obiecał osobiście porozmawiać w sprawie Sebastiana z obecnym szefem PZPN, Cezarym Kuleszą. Panowie doskonale się znają. Kulesza to były prezes Jagiellonii.
Pomóc chłopcu zadeklarowała również senator Lidia Staroń, która zamierza zrobić to poprzez swojego parlamentarnego kolegę, Mieczysława Golbę, senatora i jednocześnie wiceprezesa PZPN.
Z kolei szanowany w kraju chirurg, prof. Krzysztof Bielecki, jako honorowy obywatel Buska-Zdroju obiecał, że „podejmie negocjacje” w tamtejszym sanatorium, aby objęło Sebastiana opieką rehabilitacyjną.
Czy powyższe deklaracje przejdą w czyn i przełożą się na realną pomoc dla Sebastiana pokaże czas. O tym czego teraz potrzebuje jego ciało, aby odzyskiwać sprawność opowiedział prof. Wojciech Marczyński, ortopeda z otwockiego szpitala.
— Potencjał tego człowieka jest warty pomocy. I to „bardzo” wart. Mimo tak dużego uszkodzenia uzyskał władzę w rękach, oczywiście jeszcze niewielką, ale zaopatrzenie które ma w domu ze strony matki i wielu ludzi jest już bardzo dobre. Ale niewystarczające, z tego względu, że musi mieć bardzo fachową, dopełnioną rehabilitację, codziennie, w ośrodku do którego będzie dowożony — podkreślił doktor Marczyński.
— Potencjał tego człowieka jest warty pomocy. I to „bardzo” wart. Mimo tak dużego uszkodzenia uzyskał władzę w rękach, oczywiście jeszcze niewielką, ale zaopatrzenie które ma w domu ze strony matki i wielu ludzi jest już bardzo dobre. Ale niewystarczające, z tego względu, że musi mieć bardzo fachową, dopełnioną rehabilitację, codziennie, w ośrodku do którego będzie dowożony — podkreślił doktor Marczyński.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez