Granat na hali sortowni śmieci - pracownicy ewakuowani

2021-10-04 13:49:33(ost. akt: 2021-10-05 14:43:45)

Autor zdjęcia: KPP Ełk

Na terenie hali sortowni śmieci w gminie Ełk pracownik ujawnił granat moździerzowy, który ktoś nierozsądnie wyrzucił do śmietnika. Policjanci zostali poinformowani o problematycznym znalezisku w poniedziałek rano (04.10.2021r.). To nie pierwsze takie znalezisko w podełckim zakładzie.
Pracownicy firmy zostali ewakuowani. Teren odnalezienia niewybuchu został zabezpieczony do czasu przybycia patolu saperskiego. Następ pocisk został zneutralizowany przez profesjonalistów w bezpiecznych warunkach.

Dla bezpieczeństwa własnego i innych osób pod żadnym pozorem nie wolno takich przedmiotów wyrzucać do śmietnika, dotykać czy przenosić. Trzeba zachować szczególne środki ostrożności, bo mimo upływu lat materiały te wciąż zachowują swoje właściwości. Trzeba mieć świadomość niebezpieczeństwa z tym związanego, żeby nie doprowadzić do tragedii i nieszczęścia.

Wykręcenie numeru alarmowego i przekazanie informacji o znalezisku – tylko tyle trzeba zrobić, gdy znajdzie się niewybuch — informuje KPP w Ełku.

Każda osoba cywilna która zauważy dziwne przedmioty mogące być niebezpiecznymi „artefaktami” powinna wziąć powyższą wskazówkę do serca. Pracownicy podełckiej firmy już nie raz najedli się strachu.

Mamy co jakiś czas takie niebezpieczne przedmioty, granaty i innego rodzaju pociski artyleryjskie, które trafiają się w odpadach. Niestety to stanowi dość poważne zagrożenie dla życia i zdrowia pracowników, ale również dla całego majątku — mówi Bartosz Detkiewicz, Prezes EKO-Mazury.

Procedury są opanowane, ale nie zawsze pomoc dociera szybko.

Taka akcja wiąże się też z przestojami, ewakuacją pracowników w pierwszej kolejności, stwierdzeniem przez patrol policji – a to zazwyczaj było potwierdzone – że jest konieczność przyjazdu saperów. I wówczas czekamy. Były momenty że czekaliśmy 24 godziny. Jeśli są gdzieś daleko w terenie lub była sytuacja covidowa to rzeczywiście był moment, że staliśmy 24 godziny.

EKO-Mazury obsługują aż 12 gmin należących do Związku Międzygminnego „Gospodarka Komunalna” i z tej racji nie da się dokładnie zidentyfikować skąd do zakładu przyjechała przykra niespodzianka. Ponadto odpady są przetwarzane w różnych cyklach, co nie ułatwia możliwości identyfikacji pochodzenie granatu. Jak wygląda procedura w przypadku natrafienia na takie przykre znalezisko?

Pracownik który znajduje tego typu przedmiot na linii zgłasza to szybko bezpośredniemu przełożonemu, który zawiadamia policję. W międzyczasie jest ewakuacja wszystkich pracowników, zliczeni zostają ci którzy są w danym dniu, jest wyznaczona strefa przez naszych pracowników. Zakaz wjazdu, jazdy wokół obiektów sortowni i kompostowni, czyli w tzw. strefie bezpośredniej. Przyjeżdża patrol policji któremu przekazuje się teren, on powiadamia już patrol saperski. Tu nie ma żartów. To przyjeżdża w śmieciarce, w której odpady są też kompaktowane. Tutaj do problemu może dojść już na etapie przewożenia takiego przedmiotu — precyzuje prezes Detkiewicz i zwraca uwagę na jedną, zasadniczą kwestię.

Proszę pamiętać, że tu są ludzie. Oczywiście to profesjonalny zakład z pełną automatyką, z wysoką wydajnością i efektywnością przetwarzania odpadów – ale tam na każdym etapie jest człowiek. I to jest dla mnie najważniejsze — podkreśla.

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5